Ostatnie odpowiedzi na forum
Mam czysty margines :) nie będą mnie kroić!! :)
ps. żebyście były świadome tego że drogę moich wyników sprawdziłam dziś dzwoniąc w statystyce, na oddziale ginekologicznym i patomorfologicznym :D totalna próba kontroli :P
Kaa, Fiolek kochane jesteście, niestety tak tu nie działa.... jakby to miała moja przychodnia to owszem by zadzwonili, ale ja robiłam to w szpitalu,/ a tam wysyłają listy polecone. Dlatego właśnie tak pilnuję statystykę, ostatnio zły wynik by wysłali poczta, ale udało mi się ich wyprzedzić zanim go Pani nadała. Dlatego tak czatuję na te wyniki bo nie chcę kolejnych 2dni dodatkowych czekać " jeśli coś by było źle". Temu taka jestem zła, bo w poniedziałek będę się musiała z tym wynikiem ścigać :/
Kaa bardzo bardzo mnie cieszy Twój dobry wynik <3
Pozdrawiam Was :)
wyniki są, ale ja ich nie dostane bo musi je podpisać któryś z lekarzy, a ich już nie ma!! szlag by to trafił!!!
Agnieszka76 staram się, naprawdę się staram :)
Panie ze statystyki chyba już słysząc moje nazwisko dostają czkawki :P męczę je tylko co drugi dzień z nadzieją że mają dla mnie dobre wieści :)
Miłego dnia <3
heh... dziewczyny u mnie zaczyna się nerwówka... wszystko wraca.
Mam nadzieje że Wy jesteście jak najczęściej spokojne i uśmiechnięte <3
Karola_80 niestety nie znam odpowiedzi na Twoje pytania :/ jestem na podobnym etapie co Ty i nie umiem Ci powiedzieć nic z doświadczenia. Z tymi przerzutami to jednak wątpię. Uściski <3
Witajcie :) chwilkę mnie nie było, próbowałam wrócić do życia. Karola_80 piszesz o bólach krzyża, u mnie też są iw biodrach, czasami mam ochotę się krzyczeć, bo to nie miało aż tak boleć, ale z każdym dniem lepiej. Od konizacji minęło 6 dni, a ja dalej mam plamienia/małe krwawienia no i ten ból. O wynikach staram się nie myśleć, ale pojawić się mają w przyszłym tygodniu, więc pewnie za niedługo mnie dopadnie. Na razie ogarniam opiekę nad kotem i wdrażam się w szkołę córy i aktywuję się w moje stare charytatywne akcję. Będzie dobrze dziewczyny, musi być dobrze...przechodzimy zbyt dużo żeby mogło być źle. Buziaki :* Pozdrawiam :)
Daje rade dziewczyny! Jest moc!! Rodzina, przyjaciele... jak dobrze w domu mimo wszystko...
Jestem w domu. Niestety czekala na mnie tragedia...zmarl moj krolik, ratowalam to malenstwo, ktore zbyt szybko zostalo zabrane od matki, niestety nie udalo sie. Moj powrot przykryl smutek i zal. Trzymajcie sie dziewczyny, potrzeba duzo sily zeby zyc i przetrwac wszystko z godnoscia.