Ostatnie odpowiedzi na forum
Ja też pozdrawiam z deszczowego Śląska a dokładnie z Katowic. Właśnie wróciłam z mama z kontroli u onkologia.Narazie wszystko ok , marker w normie inne badania tez tylko ta psychika. Mama u lekarki się poplakala i już nie ma zlituj się kazała mamie leczyć te depresję i nie pokazywac się za 3 m-ce na kolejnej wizycie bez rozpoczętego leczenia u psychiatry.Może to na mamę w końcu podziała i zgodzi się na wizytę u niego bo już nie ma teraz wyjścia :) ja to sobie mogłam gadać a ona nawet nie chciała o psychologu a tym bardziej psychiatrze sluchac
Madzia i Lena moja mama psychicznie to samo -daremna jest.Siedzi w domu bo nogi jej wysiadly po chemi.Jakoś powoli się porusza po domu i mogłaby z tatą wsiąść do samochodu i gdzieś na zakupy pojechać czy coś ale nie.Siedzi w domu praktycznie nigdzie nie wchodzi i snuje się cały czas po domu w szlafroku i piżamie.raz po operacji w szpitalu rozmawiała z psychoonkologiem ale stwierdziła że to bez sensu. Ciągle i na wszystko narzeka nie potrafi się cieszyć nawet z dobrych wyników.znalazłam ostatnio psychiatrę prywatnie ale nie wiem jak ja tam zaciągnąć.wykańcza siebie i mnie bo to nie jest normalne życie...nawet w tak trudnej chorobie to nie jest namiastka normalności tak wiec ja Was doskonale rozumiem ale sa na tez nie wiem co z tym zrobić bo na siłę nikt nikogo nie zaciąganie do psychologa czy psychiatry
Ja dziś bylam odebrać wyniki mamy z markera- utrzymuje sie na poziomie 6 na szczescie ale jak stałam przed okienkiem to serce miałam w gardle ze strachu. Też tak macie za każdym razem? Można się wykończyć normalnie
Moja mama ma 74 lata i mimo najszczerszych chęci sama nie dotrze na kontrolne wizyty. Po chemii strasznie wysiadly jej nogi i ma trudności z chodzeniem więc trzeba ja zawieźć i z nią być. Moja mama to też jak czytam jest pokroju mamy lilith ;) narzeka na wszystko i wiecznie biadoli na coś ;) ale taka jej natura a na dodatek jak jest u lekarza to miesza jej się wszystko i przekreca więc ja bym z tego nic nie wiedziała a tak jestem i czuwam :)
Lilith ja też tak mam z tymi wakacjami, mam opory żeby jakiś wyjazd zaplanować i czekam z tym zawsze do ostatniego momentu, wakacje zagraniczne sobie zupełnie odpuściłam bo w kraju w razie czego zawsze można szybko wrócić ;) Moja mama też ma słabą psychikę a ja chyba jeszcze słabsza ale trzeba się zaprzeć i dać radę. Każdej z nas to wstrętne choróbsko wywróciło całe życie i plany do góry nogami. Za tydzień jadę z mamą na onkologie na kontrolę co 3 m-czną i musimy wyniki zrobić, już na samą myśl serce podchodzi mi do gardła ze strachu. To cholerstwo zmienia człowieka też wewnętrznie i postrzega się inaczej życie. Jak czasem słyszę jakimi ludzie u mnie w pracy się pierdołami zajmują i zaprzątają sobie głowę to dla mnie to nie ma żadnego znaczenia bo wiem co tak naprawdę jest ważne i się liczy ale tego musi każdy doświadczyć sam na sobie. Nam wszystkim życzę wytrwałości i siły a jakos to będzie. Trzymajcie się cieplutko bo przynajmniej u mnie w Katowicach to dziś piź...i.
Peruka to indywidualna sprawa, moja mama miala akurat z naturalnych włosów bo taką chciała-kosztowała 950 zl z czego 250 bylo zwrotu z NFZ
Peruka to indywidualna sprawa, moja mama miala akurat z naturalnych włosów bo taką chciała-kosztowała 950 zl z czego 250 bylo zwrotu z NFZ
Lena24 rozumiem co czujesz bo sama ponad rok temu przechodziłem przez to samo. Jestem jedynaczka więc naturalne było ze zajmę się mama.Jest jeszcze tata pomaga ile może ale sam jest w podeszłym wieku. Mam własną rodzinę i dziecko któremu też trzeba poświęcić czas no i chodzę cały czas do pracy. Narazie udaje mi się to jakiś wszystko pogodzić.Trudno jest cały czas.Jak mama jeździła na chemię to za każdym razem bylam z nią brałam wtedy opiekę w pracy czasem urlop lub zwolnienie na siebie Pracę też mam bardzo obciążająca psychicznie ale daje radę. Życie jest diametralnie inne od tego sprzed choroby mamy. Ciągły strach, lek przed przyszłością towarzyszy mi każdego dnia.Nie planuje niczego z dużym wyprzedzeniem.Zycie jakoś się toczy i raz są lepsze a raz gorsze dni.Spróbuj może uda się to jakoś pogodzić zawsze jest jakieś wyjście z sytuacji. Jak będę musiała wezmę urlop bezpłatny w pracy jak już wyczerpia się inne możliwości itp. Czasem chce się wyć z tego wszystkiego ale są też dobre chwile jak są np. dobre wyniki. Życzę wytrwałości a dla mamy zdrówka.
Życzę wszystkim zdrówka i wspaniałych rodzinnych Świąt :)
Niesis884 moja mama tez miala miec operację w szpitalu kolejowym w Ligocie ale ostatecznie zdecydowaliśmy się na Raciborska w Katowicach, tam tez miala podawana chemię. Operacja byla radykalna i dobrze przeprowadzona. Byłyśmy bardzo zadowolone więc można brać też pod uwagę ten szpital.pozdrawiam