Ostatnie odpowiedzi na forum
kuka37 spróbowałam tej kurkumy z pieprzem- daję radę to będę ją jeść!
kuka37
flavon jest taki słodko-kwaśny(ma fruktozę-cukier z owoców). Są różne rodzaje ja teraz biorę Max+(granat,jagody,czerwone winogrono,burak, czarny bez, czarna porzeczka,rokitnik,acerola,żeń-szeń), ale brałam jeszcze podczas chemii zielony(z warzyw:m.in. brokuły), ale był nietolerowany przez mój żołądek:) Poleciła mi go taka pani(70 letnia), która leżała ze mną w szpitalu na chemii. Ona zawsze miała podaną chemię na czas, a ja ciągle miałam za słabe wyniki. I ona powiedział, że bierze tylko to i dlatego ma dobre wyniki.
kuka 37
Jeśli chodzi o żywienie to mogę jeszcze dodać, że dzień zaczynam od szklanki wody z miodem i cytryną(podobno neutralizuje wolne rodniki). Codziennie piję co najmniej szklankę soku z marchwi +z jakiegoś owocu, jem czerwone winogrono i suplement "Flavon"( to taki wyciąg z ciemnych owoców: granat, jagoda, burak...) A ty co spożywasz:)?
kuka37
ach ta menopauza... tak uderzenia gorąca czasem są nie do zniesienia:(
Napisz mi jak ty jesz tą kurkumę? tak suchą na łyżkę? Czytałam, że powinno się jeść z pieprzem i oliwą. A jesz może olej lniany?Cukru nie jem, ale Qurde ciasta to nie mogę sobie odmówić:)
Ja piję jeszcze sok z granatów, no i zielona herbata obowiązkowo.
Ja jestem z Piotrkowa Tryb. a leczyłam się w Łodzi. U mnie wg FIGO miałam Ic, tzn. komórki rakowe były już w płynie w otrzewnej.
kuka37. jak poszłam w 8 tyg ciąży na usg to lekarz powiedział, że w lewym jajniku jest torbiel i że pewnie jest to torbiel czynnościowa i wchłonie się za jakiś czas. Nie przejęłam się tym zupełnie i poszłam na usg dopiero jak byłam w 4 miesiącu. Torbiel niestety była. Kazał zrobić marker, wyszedł 62. Lekarze pocieszyli, że w ciąży zazwyczaj jej powiększony i żeby się nie przejmować. Ale poszłam do innego lekarza i ten kazał usunąć torbiel "tak na wszelki wypadek" . Miałam operację i usunęli torbiel i lewy jajnik.No i się zaczęło...Lekarze kazali mi natychmiast usunąć ciążę, ale ja się uparłam i dotrwałam do 32 tyg- 25 listopada 2010r urodziłam córkę. Podczas cesarskiego zrobili radykalną, potem chemia.
Mnie w tym roku stuknie 33 wiosna. Mam nadzieję, że nie ostatnia:)
Witam wszystkie "walczące" w Nowym Roku:)Trochę mnie tu nie było, ale cały mój czas poświęcam córce:) i wcale na to nie narzekam:) Córcia ma już 13 miesięcy i tyle mniej więcej minęło od początku mojej walki( I chemia). Chociaż tak naprawdę walczyć z tym "paskudztwem" zaczęłam w sierpniu 2010 r gdy okazało się, że to rak.
Na razie wygrywam! Jestem o tym przekonana, do czasu gdy nadchodzi moment badań kontrolnych( marker i usg) i wtedy...mam pełne gacie:) Tak jest i tym razem. 16 i 17 styczeń idę na badania i już nie mogę spać po nocach. Na szczęście w dzień nie mam czasu myśleć o "głupotach";) bo córcia nie pozwala!
Pozdrawiam, życzę wytrwałości i siły w tym roku!
Ps. Mam jeszcze pytanko: jestem na półrocznym świadczeniu rehabilitacyjnym, które kończy mi się w kwietniu. Chciałabym je przedłużyć. Jak myślicie czy jest na to szansa? Może któraś z Was to robiła?
Łączę się w modlitwie o Nasze zdrowie!
Witajcie:) Dawno tu nie zaglądałam.Siedzę przed kompem, a obok mnie śpi moje cudeńko- ośmiomiesięczna córcia. Jak pomyślę, że mogłoby jej nie być gdybym parę miesięcy temu posłuchała lekarzy. A to właśnie ona od czasu gdy była jeszcze w moim brzuchu i dowiedziałam się , że jestem chora, dodaje mi siły do walki z tym "paskudztwem". W kwietniu wzięłam ostatnią chemię, jestem po badaniach i co prawda mam 2 torbiele, ale to tylko torbiele. A jeśli chodzi o raka to nie mam zamiaru już nigdy go "gościć":) Ten trudny okres ciąży (ze świadomością, że mam raka) a potem leczenia pomogli mi przetrwać bliscy, przyjaciele i modlitwa. Zawierzyłam swoje życie i życie mojej córci Matce Bożej! Mocno wierzę, że to ona mi pomogła.
Pozdrawiam Was wszystkie i życzę zdrowia. I WIARY, bo jak napisałam na tym forum parę miesięcy temu - ONA CZYNI CUDA! Dla mnie tym cudem jest moja córka:)
Witajcie! Jestem w 20 tyg ciąży. Półtora miesiąca temu miałam operację usunięcia guza wraz jajnikiem i przydatkami, po 4 tyg przyszedł wynik histo - rak jajnika 1c. Lekarze radzili usunąć ciążę i inne narządy. Ja jednak po konsultacjach z różnymi lekarzami postanowiłam, że urodzę dziecko i dopiero potem poddam się radykalnej operacji. Od poniedziałku zaczynam chemioterapię( dla ciężarnych). Pewnie nie wiem co mnie czeka, ale mocno wierzę, że podjęłam słuszną decyzję i że mi się uda ( a raczej nam się uda bo jest nas teraz dwójka:) Bo podobno wiara czyni cuda i ja na taki Cud liczę!