od 2015-01-11
ilość postów: 20
Kotka rozumiem, że zraziłaś się na początku. Ja też miałam dużo wątpliwości. Ale teraz juz Go tak nie odbieram.
Ale warto z jego wiedzy i doświadczenia skorzystać, bo ma ją dużą. I wiem, że robi bardzo wiele, ażeby pacjentowi pomóc.
A do tego ważne w tej chorobie, ażeby komuś zaufać.
Ilonka877
Okazuje się, że coś się dzieje. Dobra wiadomość to taka, że jak na razie wolno to postępuje. Oby tak było długo.
Czas się liczy od ostatniej chemii.
Czasami, w moim przypadku tak zrobiono, przedłużono mi czas remisji, pomimo, że była to juz regresja. Czyli mnie przetrzymano dłużej. Bo jak się okazuje chemia nie działa na uśpione komórki natomiast na mnożące jest najlepsza. Podano mi ją dopiero jak proces chorobowy był w pełni.
kotka ja leczyłam się w Poznaniu na Polnej, a od półtora roku leczę się na Szamarzewskiego. Jest to jedna z najlepszych decyzji, którą podjęłam. Jest to oddział prowadzony przez dr Mądrego. Ma on bardzo dużą wiedzę, prowadzi też programy lekowe. Mozesz np. iść do niego na konsultację prywatnie a potem albo nadal do niego albo do przychodni. Ja chodzę do przychodni do lekarza, który pracuje u niego na oddziale i jestem bardzo zadowolona.
Ja byłam w trudnej sytuacji i mi udzielono pomocy.
A propos olaparibu. Spotkałam tez takie osoby, ktore nie były mutanytkami a były w programie lekowym i go brały.
Czyli cały czas jest szansa.
Ilonka877 leczyłam się przez 5 lat na oddziale Ginekologii I w Poznaniu na Polnej u prof W. Kędzi.
A teraz od półtora roku jestem na Ginekologii Onkologicznej w Poznaniu na Szamarzewskiego. Jest to oddział prowadzony przez prof R. Mądrego
Mio2019 wydaje mi się, że pani doktor ma rzeczywiście ograniczoną wiedzę.
Ja otrzymałam olaparib jak już pisałam po piątej linii leczenia bez żadnych problemów. Ale warto wspomnieć, że dobrze być w ośrodku leczniczym, który prowadzi programy lekowe i ma wiedzę na temat nowych lekow.
Nasuwa się pytanie dlaczego wczesniej go nie dostałam ? Ponieważ przez pięć lat leczyłam się na oddziale ginekologicznym, a ten nie potrafił mi juz nic wiecej zaoferować. Więc zmieniłam szpital i jestem w innym miejscu. Jest to jedna z najlepszych decyzji , która zrobiłam.
Mio2019 ja mam refundowany olaparib. Wiem, że do tej pory było tak że mógł być po drugiej linii leczenia.
Czy coś się zmieniło tego nie wiem. Dziewczyny tu na forum pisały, ze miały wejść przepisy, że będzie po pierwszej linii leczenia. Ale jeżeli lekarz, który prowadzi pacjentki biorące olaparib mówi, że nie, to chyba nie. Musiała byś poszperać. A moze ktoś Ci odpisze kto jest bardziej na bieżąco.