Ostatnie odpowiedzi na forum
Czesc Dziewczyny!
Elbe - ciesze sie, ze Cie rozbawilam... choc nie rozumiem dlaczego? :)
Co do Syren, to z tego, co pamietam z mitoligii, to byly to stworzenia - polryby-polkobiety, ktore swym zabojczym spiewem wabily rybakow. Cos tam jeszcze bylo o pozeraniu ofiar...
Rozumiem, ze "Syrenki", to ciut lagodniesza forma dawnych "Syren". ;) Waleczne byly bardzo i tego bede sie trzymac, hihihi... Co do jajnikow a wlasciwie ich braku nic mi nie wiadomo. Moze po prostu, jak sie ma dol ryby, to jajnikow brak, tak jak u ryb...
Dziewczyny, czy moglybysie mi wyjasnic dlaczego zwracacie sie do siebie "Syrenki"? Pewnie, ja tez jestem Syrenka i chcialabym wiedziec, o co chodzi...?
Fajnie, ze ostatnio pojawilo sie kilka pozytywnch wynikow. Wiecej, wiecej i wiecej poprosze!!! :)
Ja im blizej spotkania z onkologiem, to bardziej czuje narastajacy strach przed chemioterapia. Nie wiem, jak to zwalczyc, bo nie chcialabym sie nakrecac.
O wlosach tez sporo myslalm, bo po chemii mialy niby byc lepsze niz przed a tu jakies problemy, frustracje, krecioly rosna niedookielznania... Jednak nie na zawsze, cierpliwym trzeba chyba byc po prostu a to nie zawsze wychodzi zwlasza, jak ma sie cierpliwosc wyeksploatowana na maxa...
hellenka80 - Ciesze sie, ze same pozytywy plynal z Twojej strony :) Rozumiem, ze w takim ukadzie juz nic nie powstrzyma Cie przed lotem do Polski. :) Miesieczne blizniaki - widok mooocno rozbrajajacy. :) No i sloneczka troche wiecej, niz tu u nas... Udanej podrozy zycze i wszystkiego dobrego.
Ooooo... to rzeczywiscie hardcore...! Ja terminu chemii jeszcze nie znam, jakos poczatek maja. Mam zamiar sloneczkiem sie naladowac i energia pozytywna, wakacyjna zeby urosnac w sile. Przyda sie, jak sie spodziewam... :)
Dzieki IZZ. Moja operacja byla chyba identyczna, jak Twoja. Tez jestem rozpruta na okolo pepka i w dol dalekooo az do spojenia... Krew tez mi przetoczono, bo prawie litr uplyna podczas operacji. Widac, to rzeczywiscie norma. :)
Maz sie dostosuje, jak najbardziej, to raczej ja jestem niecierpliwiec... A kiedy zaczelas sie czuc normalniej? Bo ja zaczynam sie bac, ze przed chemia nie zaczne...
Hej Dziewczyny!
Mam pytanko do Tych po radykalnej operacji, jak dlugo dochodzilyscie do siebie? W sesie fizycznej sprawnosci. Ja jestem 2 tygodnie po operacji a ciagle kreci mi sie w glowie, jestem strasznie slaba, jak cos zjem, to boli mnie brzuch. Wiem, ze kazdy jest inny ale chcialam ogolnie ogarnac temat. :) Wkurza mnie juz ta moja "niedoleznosc"... Za 10 dni
lece na krotkie wakacjie i boje sie, ze bede kula u nogi...i ze maz bedzie musial mnie zostawiac na laweczkach po drodze... ;)
hellenka80 - mnie tez operowali dr Walker i dr Marin. Podzielam Twoj zachwyt tym pierwszym, mnie tez oczarowal.:) A jak znosisz chemie? Jesli zaczelas w grudniu (ech.. w moje urodziny), to chyba juz koncowka?
Hej Dziewczyny!
Helenka80 - mieszkam w Bathgate ale lecze sie w Edim. Kto Cie operowal i jaki jest Twoj rak? Czekam na spotkanie z onkologiem ale wiem, ze chemii nie podaja w Royal Infirmary, tam gdzie minie operowali, tylko w Western General Hospital. JAk bylo w Twoim przypadku?
mariamagdalena - Tak, jak napisalas wszytsko przede mna... Z tego, co mi wstepnie mowiono prawdopodobnie dostane 6 kursow, co 3 tygodnie, wiec chyba tak samo jak w Polsce.
Elbe - ja ogladalam Kuchenne Rewolucje ale nie pamietam w ogole w jakim byly miescie... :(
Hejka!
Ja na temat chemii nic nie wiem, bo cala kuracja przede mna... Data 20.12 zwrocila moja uwage, bo to dzien moich urodzin...
mariamagdalena - operacje mialam radykalna, bo po ostatniej laparoskopii, kiedy usuneli mi 1 jajnik, okazalo sie, ze mam raka a nie borderline. Stage IIc grade 1. Dzisiaj moj lekarz przedstawil mi wyniki ostatniej operacji i potwierdzil stopien zaawansowania i zlosliwosc. Teraz czeka mnie spotkanie z onkologiem a potem chemia.
Hejka!
Ja juz od piatku w domu, w koncu zebralam sie zeby siasc do laptopa. Operacja sie chyba udala, w kazdym razie moj lekarz jest zadowolony. Niestety znalazl na jelitach mase kropek, wiekszych i mniejszych i nie ma pojecia, co to (albo nie chce straszyc...). Pobral probki i czekamy na wyniki, tych kropek i calej reszty mnie. A potem decyzja dotyczaca chemioterapii.
W szpitalu nie obeszlo sie bez dodatkowych atrakcji, tj. przetaczanie krwi i powrot do domu za infekcja drog moczowych i antybiotykiem... Teraz jestem jeszcze bardzo slaba, ciagle kreci mi sie w glowie i brzuch tez pobolewa.
Czy mozecie mi wytlumaczyc ,o co chodzi z miesem i chemioterapia? Ja nie jem miesa od kilkunastu lat i teraz, w szpitalu jedna pani doktor zachecala mnie do tego, zeby moze jednak zaczac. Ogolnie jestem chuda a przez te operacje i chorobe stracilam kilka kilo. Przed chemipterpia powinnam sie jak najlepiej odbudowac, no i niby mieso byloby dobrze jesc. Nie specjalnie mam na to ochote, ale jak mus to mus, z tym ze czytam na forum, ze nie jest ono dobre podczas chemii???