od 2016-06-02
ilość postów: 722
Przede wszystkim brak u lekarzy empatii, zdolności zrozumienia co może przeżywać człowiek, który nagle otrzymuje taką informację. Przekazanie diagnozy powinno odbyć się naprawdę bardzo delikatnie wobec pacjenta a nie zaraz z tobą będzie koniec, to nie o to chodzi.
PInokio co innego jak już wiesz, sam piszesz, że byłeś świadomy rozpoznania. A co innego jak jesteś na badaniach w szpitalu. Leżysz nie poinformowany o wyniku twoich badań i nagle na wejściu do sali w trakcie wizyty lekarskiej rano ordynator podchodzi do ciebie, pośród wszystkich pacjentów i w ten sposób mówi z nienacka. Dalej nie wiesz o co chodzi, jesteś w szoku. To nie w ten sposób wygląda powiadamianie pacjenta, że coś u niego wykryto!!!!! A przede wszystkim wpierw się informuje, że coś jest nie tak, że coś wykryto i należy to oznajmić w sposób delikatny a nie taki szoookowy.
Potrafią powiedzieć bez uprzedniego poinformowania i przygotowania pacjenta " jutro operacja albo pół roku życia" i co wtedy ma myśleć pacjent. Przypadek z własnego doświadczenia.
Musisz poprosić o skierowanie do poradni psychologicznej i wtedy wizyty odbywają się na NFZ. Często przy hospicjach lub ośrodkach onkologicznych mają psychologów. Musisz zasięgnąć języka w jaki sposób do nich się dostać.Ewentualnie w poradniach zdrowia psychicznego także na etatach są psycholodzy. Tylko naprawdę trzeba by takiego, który znałby istotę tej choroby. Trudno znaleźć dobrego psychologa.
Lord rzeczywiście to dziadostwo załatwia w nas i u nas wszystko jednak trzeba silnej woli i walki z naszą psycha by ją ogarnąć i pokonać siebie a później już będzie z górki😂😃 strach będzie nam towarzyszył do końca naszych dni pomimo tego staraj się czymś zająć by wciąż nie myśleć o chorobie. Znajdź coś dla siebie co odciagnie myśli od skorupiaka. W życiu też trzeba trochę przewartosciowac pewne rzeczy i znaleźć te , których wcześniej nie zauważyliśmy😊😉🙂☺
Sandra wystarczy, że mama zarejestruje się w przychodni onkologicznej by być prowadzoną przez onkologa. Jeżeli bardzo chcecie to możecie iść prywatnie ale na pewno musi się zarejestrować u onkologa w przychodni by kontrolować krew, wykonywać TK itd.
Sandra198 to nie mój mąż a ja jestem po raku nerki. Nie mam przerzutów. Prof. Szczylik znajdziesz za pomocą wyszukiwarki. Przyjmuje w dwóch miejscach i zapisy są przez rejestracje.