Ostatnie odpowiedzi na forum
Jestes super dzielna Jolu
Mam nadzieje ze maż też sie "naprawil" i cie wspiera mocno!
zgadzam sie z Bajka
A jak sie czujesz Jolu po chemii?
Wiem bardzo dobrze, co to znaczy moc sie "wygadac"
Na pewno mama bedzie zmeczona, ale z kazdym dniem po chemii jest lepiej, i tego trzeba sie trzymac!
Tobie tez zycze zdrowka, bedzie ci teraz bardzo potrzebna!
Sciskam
Tak myslalam,
wierz mi, ze wiele mam zazdrosci teraz Twojej mamie, ze stoi przy niej taka corka
Dlatego wierze, ze bedzie dobrze, wasza i przywiazanie moga zdzialac cuda
Zycze ci jak najwoecej pogody ducha i optymizmu, ktory jak najbardziej jest na miejscu. Nastawienie w tej chororbie jest wielka sila sprawcza
Nie gniewaj sie, ale takie myslenie ze nie dasz sobie rady bez mamy nie jest dobre. Po pierwsze dasz sobie rade.
A po drugie nie wolno ci obciazac swojej mamy taka odpowiedzialnoscia, bedzie jej latwiej walczyc z choroba nie myslac o tobie. Musi sie skupic bardziej na sobie.
Ale mysle ze ty jestes madra babka, kochajaca mame , i wszystko to wiesz. A mama ma ogromna motywacje w zyciu dla ciebie!
To wspaniale jak corka tak pisze o mamie!
To bardzo dobrze, ze wiesz, ze musisz sie wyzalic. Duszenie w sobie jest najgorszym z mozliwych rozwiazan
Sama uczestniczylam w chorobie nowotworowej mojej mamy, popelnilam tysiac bledow niestety, i akurat tak sie zlozylo, ze nie mialam jak sie wyzalic, i komu, takich forow wtedy nie bylo. Odchorowalam to mocno. Czasem mysle ze ten moj rak to wlasnie wtedy mial poczatek.
Pisz, zal sie, wywal z siebie
I nie mysl, ze mama zaraz umrze, bo tak nie bedzie
Nie jest latwo ukrywac uczucia.. Ale najgorsze, jak to chory musi pocieszac zdrowego, zamiast miec w nim wsparcie. Wiec pracuj nad soba!
Musisz miec kogos przed kim mozesz sie wyzalic, bo Ty tez masz teraz trudny czas, a przeciez mial byc piekny, te przygotowania do slubu, nowe zycie.
Tu jest takie dobre miejsce, gdzie mozesz wylac swoje troski i dostac pocieszenie, zebys miala dla Mamy usmiechniete serce
Oczyiscie ze sie boisz I Ona to wie, zapewniam cie. Dlatego nie bedzie chciala pokazywac, ze jej zle, zeby nie martwic najblizszych.
Kazdy ma swoj sposob na przezywanie takich chwil. Najwazniejsze ze mama ma obok kochajace osoby,
Wiedz, ze odkad zachorowalam, w pazdzierniku bedzie rok, nawet jeden dzien nie minal bez myslenia o raku i jego smiertelnosci. Ale jednak jakos toczy sie dzien za dniem, bylam na wakacjach, planuje kolejne podroze, teraz bardzo silnie czuje ze trzeba zyc tu i teraz, i doceniac co sie ma, chce zeby bliscy mieli moj pogodny ibraz w pamieci, jakby co, a nie uciemiezony choroba
hej kotecek
moja kochana, nadszedl ciezki moment dla rodziny, to na pewno. Ale po pierwszych trudnych chwilach nadejda te lepsze. Trzeba sie ogarnac i podejsc do problemu z najwiekszym optymizmem. Wiadomo, ze nowotworowa choroba jest ciezka choroba z reguly ale to nie znaczy ze nie ma szans na wyzdrowienie, a przynajmniej na dlugie zycie.
Sprobuje nie pisac dlugo
Po pierwsze nie prawda ze nie powinno sie przebywac w czasie chemii miedzy ludzmi, wrecz przeciwnie, im "normalniejsze " zycie sie prowadzi tym lepiej dla chorego. Nalezy unikac wirusow oczywiscie, ale absolutnie Twoja mama powinna byc na Twoim slubiei tanczyc ile jej sil wystarczy.
Moja mama tez byla taka "dzielna", to zle, ale musisz starac sie byc najblizej mamy jak sie da, to moze czasem sie wyzali, i sluchaj jej uwaznie, jak zechce rozmawiac o sprawach ostatecznych, nie unikaj tematu. My chorzy lubimy miec poukladane sprawy doczesne
Nie martw sie na zapas, czasem duzy guz jest bardziej wyleczalny niz maly
Sciskam
Anka33, nawet nie wiesz, jak wiele zależy od nastawienia. Uwierz, że przejdziesz chemię bez większego problemua tak się stanie! A dziecko daje niesamowitą motywację!