Ostatnie odpowiedzi na forum
basiunia7 widzę, że napisałaś jak ja klikałem, więc dopowiadam: TAK badanie może wyjść z błędnym wynikiem spowodowanym np. błedem labolatoryjnym, dlatego napisałem o powtórzeniu badania w pierwszej kolejności.
Basiunia7 - moim zdaniem powinnaś powtórzyć badanie w tym samym labolatorium i jeśli wynik się potwierdzi, to według mnie najwłaściwszą decyzja będzie konsultacja u endokrynologa (być może zaleci dodatkowe badania). My forumowicze możemy Ci dobrze życzyć, ale to jednak lekarze są najodpowiedniejszymi osobami do rozwiazywania tego typu problemów.
Basia49 - tak "nie ma znaczenia"! (przy założeniu, iż mówimy TYLKO o badaniu TSH) i nie tylko mówia tak w Gliwicach, lecz potwierdza to wiele specjalistycznych publikacji. Badania faktycznie najlepiej wykonywać w tym samym labolatorium, gdyż każde lab. ma swoje normy.
kasiab - przy oznaczaniu stężenia T3, T4, FT3, FT4 faktycznie ma znaczenie w jakiej porze, czy na czczo, czy po zażyciu hormonu itd jest ono wykonywane. Ja pisałem wcześniej o przypadku badania TYLKO TSH. Co do trzymania się jednego labolatorium to zdecydowanie jest to słuszne działanie. Mam jeszcze prośbę: napisałaś o dobieraniu hormonu według wzoru : "(0,4mcg/kg masy ciała)" czy możesz mi nieco ten wzór przybliżyć? nie łapię co to za jednostka [mcg], a chciałem z ciekawosci wyliczyć jak to się ma do mojej dawki (lub podsuń mi proszę jakiś materiał źródłowy to już we własnym zakresie się "podoktoryzuję" ;-)
Pozdrawiam cieplutko
Moi Drodzy!
Wszystkiego co najlepsze na ten świąteczny czas Wam życzę... i na kolejne dni również :-)
basiunia7 - jeśli robisz TYLKO badanie TSH to nie ma znaczenia to czy jesteś na czczo, czy nie jesteś, oraz to czy zażyłas hormon w danym dniu czy też nie. To badanie możesz wykonać w dowolnym momencie ze wzgledu na wysoką bezwładność TSH (dziś zmieniona dawka odbije się w wyniku TSH dopiero za jakieś 6 tyg.; dlatego też robienie badania TSH częśniej niż 6-8 tyg. jest działaniem niewłaściwym).
Pozdrawiam serdecznie.
Gabidarek: prawie na pewno będzie to wizyta jednodniowa, nie dłużej. Być może wtedy wyznaczą termin na zabieg lub na badania (bardzo często weryfikują dotychczasowe badania, swoimi badaniami). Oczywiście nie mogę stwierdzić tego na 100%, ale nie słyszałem jeszcze by Gliwice na pierwszej wizycie kogoś od razu zatrzymywały, co najwyżej spodziewałbym się ustalenia terminu zabiegu. I termin ten może być nawet kilku miesięczny (chyba, że akurat zwolni się jakieś miejsce to wtedy termin może być bardzo krótki).
grey33: trudno doradzać, ale napewno wskazane jest dokładne USG szyi i jeśli to tarczyca to do endokrynologa (jednak guzy tarczycy zazwyczaj rosną długo, a 4 tyg. wzrostu to bardzo krótko), jeśli to nie tarczyca to chyba laryngolog. Zawsze też możesz udać się do onkologa jak już będziesz miał opis USG
anetta78
Nikt nie powiedział przecież, że masz przerzuty, tylko, że czeka Cię jod diagnostyczny. To jest standardowa procedura, aby mieć pewność, że nic w Tobie już nie siedzi i po cichu nie podgryza.
Skoro Tg masz bardzo niskie to bardzo dobrze, jednak ze względu na wysoki poziom anty Tg wynik Tyreoglobiny nie jest miarodajny, dlatego tym bardziej powinnaś mieć scyntygrafię (jod diagnostyczny)
Reasumując: Jest dobrze! Teraz masz się bawić, pracować, uczyć i co tylko chcesz, byle w zgodzie z prawem ;-), a w kwietniu spokojnie pojedziesz na badania aby potwierdzić, że jesteś zdrowa.
Bulka601 - super wieści i dodatkowy plus za to, że pamiętasz, że tu nie same dziewczyny są ;-)
Jeśli chodzi o lewotyroksynę to faktycznie musisz brać dawkę supresyjną (po 5 latach jak dobrze pójdzie to może nawet lekarze zmienią Ci dawkę na substytucyjną).
Najważniejsze, że marker OK. Tak trzymaj.
Co do poziomu Tyreoglobuliny to stanowi ona marker nowotworowy z tego powodu, iż jest produkowana przez tarczycę oraz komórki raka zróżnicowanego (jej podniesiony poziom może świadczyć o nieradykalności zabiegu usunięcia gruczołu tarczowego lub obecnosci przerzutów). Ale spokojnie Jod radioaktywny w razie potrzeby "wytłucze" co trzeba.
Pozdrowionka.
Cześć.
Na początku sprostowanie: nie jestem żadnym specjalistą lecz tylko dociekliwym (może nawet nieco upierdliwym) pacjentem, który jak wchodzi do gabinetu lekarza to ma już przygotowaną kopię wszystkich swoich wyników :-) (sympatyczna pani pielegniarka już mnie pamięta i nawet nie muszę się upominać o swoje ostatnie wyniki badań).
A teraz konkrety: Inezka: jestem raczej miłym facetem, ale napiszę wprost: weź się w garść, nie użalaj się nad sobą! Ja znam wiele osób, które żyją po leczeniu raka tarczycy. I prawda jest taka, że każdy jeden człowiek przechodzi "swoja" chorobę trochę inaczej. Nie można tylko porównywać i statystycznie przewidywać. Trzeba się LECZYĆ. Jak Cię coś niepokoi to powtarzam: skonsultuj się z lekarzem, jak masz wątpliwości to skonsultuj w innym ośrodku. Ale nie skupiaj się na lęku! Masz działać, a nie biadolić. A jak zdarza się, że trzeba poczekać miesiąc to akurat tyle możesz poczekać, rak pęcherzykowy to nie anaplastyczny (tfu, tfu, tfu).
Pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie, a Ani dodatkowo życzę z całego serca aby się załapała na ten program badawczy (trzymam kciuki).
Witam cieplutko.
Inezka: Po pierwsze: zachowaj spokój, typ raka tarczycy, który Cię dopadł jest zupełnie wyleczalny. Po drugie: przy nastepnej wizycie kontrolnej porozmawiaj spokojnie z lekarzem. Nie przez telefon!!! Dopytaj o wszyctko co Cię niepokoi.
Jeśli chodzi o rozmiar guza to jest pewna nieścisłość w tym co piszesz, ale to może być właśnie efekt przeprowadzania tak istotnej rozmowy przez telefon. Wg. klasyfikacji TNM oznaczenie pT1a mówi, że na podstawie badania patomorfologicznego (pooperacyjnego) guz miał rozmiar poniżej 1 cm, dlatego zastanawia mnie skąd rozmiar 1,7cm (o rozmiarze na podstawie USG się nie skupiamy ponieważ to był tylko rozmiar orientacyjny obarczony sporym błedem).
Zgodnie z rekomendacjami leczenia raka tarczycy dopuszcza się wycięcie jednego płata tarczycy w raku brodawkowatym, w którym występuje jedno ognisko raka i jest ono mniejsze od 1 cm oraz nie występują przerzuty (pT1a jest własnie takim przypadkiem)
To tak w skrócie.
Jeśli masz ochotę poczytać trochę informacji ogólnych o raku tarczycy (nie tylko brodawkowatym) to zapraszam na www.raktarczycy.blogspot.com
Pozdrawiam Wszystkich bardzo serdecznie.
Miałem na myśli notatkę do mojego bloga, o którym już tu kiedyś wspominałem.
http://www.raktarczycy.blogspot.com
Pozdrawiam.
Szanowne Panie i Panowie.
Przygotowywuję notatkę na temat jodowania tarczycy. Na własnej skórze tego nie przerabiałem, a jako, że nie lubię opierać się tylko na teorii zwracam się z goracą prośbą do osób, które były w ten sposób leczone:
Jeśli znajdziecie chwilę czasu podeślijcie mi na maila informacje: gdzie mieliście jodowanie, czy przed jodowaniem odstawialiście hormony (i na jak długo), jak w praktyce wygladało jodowanie i pobyt w szpitalu, oraz jak Wy to znosiłyście. W jaki sposób był podawany jod, czy najpierw mieliście scyntygrafię, czy dawkę leczniczą, a scyntygrafię później, itd. Im więcej informacji tym lepiej.
Mój mail: rrt@poczta.onet.pl
Pozdrawiam wszystkich serdecznie i liczę na odzew. :-)