MatíasfromSpain, Wygrał

od 2013-06-03

ilość postów: 25

Ostatnie odpowiedzi na forum

Rak jajnika

11 lat temu
Hej dziewczyny :)

W sumie to nie wiem dlaczego nazywacie sie Syrenki, nie doszukalem sie tego w zadnym z postow...
U mnie dzis jak to mowia 1 de sal otra de arena... czyli w wolnym tlumaczeniu, jedna dobra, druga zla wiadomosc...
Dobra to ta, ze jedna z moich "podopiecznych" - dostala wyniki i sa swietne, wyglada na to, ze ujarzmilismy bestie i mamy wszystko pod kontrola...
Zla, to taka, ze druga z nich dostala wyniki zupelnie odwrotne, chemia ekseprymentalna ktora dostaje nie dziala i lekarz powiedzial, ze musi podjac decyzje, czy chce nadal przyjmowac ta chemie czy moze jednak zrezygnowac juz z leczenia....
¿Co czlowiek ma powiedziec w takiej sytuacji? ¿Jaka podjac decyzje? No i czy my, jej bliscy mozemy jej w jakis sposob doradzic?
Trudne momenty, trudniejsze decyzje....

Ja jednak do konca bede wierzyl, ze jakos sie uda... zbyt dzielna i waleczna jest, by tak po prostu poddac sie wynika, czy jakims tam markerom... prawda?

Pozdrawiam

Rak jajnika

11 lat temu
Czesc Iza,

W przypadku mojej znajomej wznowa byla jak u Twojej mamy po niespelna 6 miesiacach, choc moze nawet jeszcze inaczej. Skonczyla chemie w kwietniu, w czerwcu/lipcu miala swietne wyniki, markery jak u zdrowej a w sierpniu ponownie hospitalizowana, operowana, i od tamtego czasu na roznych chemiach. W jej przypadku nastapila calkowita odpornosc komorek na podawana chemie, w zwiazku z tym robia rozne eksperymenty. Obecnie jest pod opieka hiszpanskiej filii kliniki Anderson (Huston) - i daja jej eskerymentalna terapie i nie jest zle.
Iza na pewno jakos to sie uklada. Nie ma co sie zastanawiac nad co by bylo gdyby - po prostu isc do przodu. Pewnie trzeba bedzie ponownie podac chemie. Nie tracicie sil, ani nadziei, traktujcie to jak kolejny punkt na dlugiej drodze - miejmy nadzieje, ze szybko sie z tym uporacie. Ten "stwor" juz tak ma - ze gdzies sie czai ukryty i nagle wyskakuje... ale damy sobie z nim rade... :)

Ánimo jak to mowia tutaj :)

Rak jajnika

11 lat temu
Dziekuje Barcelona,

Jak mowilem w swoim 1 poscie - dla mnie to forum to podpora "dla osoby towarzyszacej" - pomaga lepiej to wszystko zrozumiec, ogarnac - toczace sie emocje....

Ja mieszkam w Madrycie, ale pewnie gdybym mogl wybrac poszedlbym za Twoim nickiem w strone BCN :)

Pozdrawiam

Rak jajnika

11 lat temu
Czesc Wszystkim,

Mam nadzieje, ze nie przeszkadza Wam moja obecnosc - jesli tak to bede zmykal czym predzej.

@ Beatrycze - Hiszpania w tym roku tez nie ta. Najpierw dluga i niestety pochmurna zima, potem zupelny brak wiosny, a i teraz daleko nam do wieloletniej normy. Ale i tak to zawsze tetniace zyciem i radoscia miejsce wiec serdecznie zapraszam :)

Milego dnia wszystkim :)

Rak jajnika

11 lat temu
Czesc Dziewczyny,
Wiem, ze byc moze ze wzgledu na plec jestem nietypowym gosciem, ale od kilku tygodni bacznie sledze Wasze forum. Wiem, ze pisane jest ono z perspektywy osob wlaczacych na froncie, ale mnie jako osobie towarzyszacej w tej trudnej drodze pozwala sie takze oswoic z choroba bliskiej osoby. Mieszkam od ponad 7 lat w Hiszpanii i tym samym czasie 3 moje bliskie znajome zachorowaly na raka jajnika - a dodam tylko, ze mam dopiero 28 lat. Dla nich byl to prawdziwy szok, a jednak od 1 dnia dzielnia radza sobie z choroba (we wrzesniu beda 2 lata od dniagnozy) - choc przechodzilismy juz przez rozne momenty. Chcialem Wam tylko powiedziec kilka slow:
1) Podziwiam ich i Wasza walke - nie wiem co takiego macie kobiety w sobie, ale jestescie szalenie dzielne i wytrzymale, w zyciu nie widzialem osob o takim harcie ducha.

2) Nie poddawajcie sie nigdy. W sierpniu zeszlego roku, jedna z tych 3 znajmych poinformowano, ze nie ma juz dla niej leczenia - gora kilka tygodni zycia. Poruszylismy niebo i ziemie i dzis - 10 miesiecy pozniej wciaz jest z nami i na drodze do wyleczenia. Nie musialo tak byc, ale warto chwytac sie kazdej nadziei.

3) Pamietajcie, ze nie jestescie same - tak bliskie jak i dalsze osoby sa myslami z Wami - wiem, ze to czasem niewielka pociecha - ale jestesmy czescia batalionu, ktory u Waszego boku walczy o zwyciestwo.

Zycze Wam wszystkim szybiego powrotu do zdrowia. Z ta choroba moza wygrac, a na pewno godnie z nia zyc. Pamietajcie tez o Waszych bliskich - dla nas to tez szalenie trudne wyzwanie - nie zawsze wiemy jak postepowac - chcemy Wam pomoc, ale czasem potrzebujemy jasnego przekazu Jak to zrobic.

Bede tu dalej zagladal i jesli ktos ma ochote czasem ponazekac, ja zawsze chetnie wyslucham - juz tak mam :)

Pozdrawiam

M.