Ostatnie odpowiedzi na forum
Czesc dziewczyny,
@ Gruba Berta - bardzo sie ciesze, Ty juz mialas sporo pod gorke, wiec teraz czas najwyzszy by bylo z gorki i po Twojej mysli, oby tak dalej :)
Nie zloscie sie na Sara_R. Wiem, ze dla osob walczacych slyszec takie slowa moze siac zwatpienie we wlasne sily, ale czasem kazdy ma slabszy dzien, czy moze po prostu obawy lek - ktorych nie ma gdzie skanalizowac i daje upust tym emocjom wlasnie tutaj.
Jedno jest pewno, wszystkich nas predzej czy pozniej czeka jakis tam koniec - zatem to jest po czesci walka z wiatrakami - ale przeciez ta walke toczymy od narodzin :) Teraz dla Was jest ona tylko nieco trudniejsza, ale na pewno dacie rade by doczekac, by razem z Wami ta droga podazaly takze Wasze wnuki, czy prawnuki :)
Milego dnia :)
Czesc dziewczyny,
¿Co tam u Was? Widze, ze dzielnie dajecie rade. My tutaj tez walczymy i tym razem wydaje sie, ze szczescie jest po Naszej stronie...oby tak dalej.
@ Barcelona, Gruba Berta - gdzie jestescie? ¿Co u Was?
Pozdrawiam,
@ Izka - no trudno, stalo sie, jest wznowa, ale wierz mi, dacie sobie rade. Przede wszystkim spokoj, nie ma sie co stresowac, tylko spokojnie isc do przodu. Trzeba rozpoczac na nowo chemie, staracjcie sie wzmocnic mame przed, by potem latwiej byla ja zniesc. 7 miesiecy to i tak niezly wynik, jest spora szansa, ze rak ladnie zareaguje i zacznie sie zmniejszac. Mojej przyjaciolce przy wznowie robili badania genetyczne, by sprawdzic czy ma wadliwy gen i w ten sposob lepiej dobrac chemie, gdyby na ta standardowa byla nieczula - ale nie wiem czy to konieczne.
Myslcie pozytywnie i nie zamartwiajcie sie prosze, lepiej ten czas wykorzystajcie na mile chwile.
Użytkownik @GGV napisał:
Witam, widzę, że niektórzy walczą tu z poważnymi chorobami i szczerze Wam współczuję. Osobom, które walczą z rakiem, przechodzą chemioterapię lub dochodzą do siebie po operacji chciałem polecić wybitny preparat Beta Cruenta Plus. Dokładny opis jest na stronie czteryporyroku. sklep. pl. Wśród osób go stosujących cieszy się doskonałą opinią. Być może okaże się Wam przydatny. Pozdrawiam.
Rozumiem, ze byc moze intencje sa dobre, ale mysle, ze ten rodzaj reklamy niebardzo powinien miec tu miejsce. Moze administrator cos z tym zrobi??
@ Donna1955 - W ramach wyjasnien. 18.06 stracilem bardzo bliska mi osobe na raka. Walczylismy 2 lata - wiec mysle, ze mam prawo wyrazic swoja opinie. Nikt nie mowi o opuszczeniu chorego samemu sobie, bardzo starasz sie to uproscic. Ale nie za wszelka cene. Na raka mozna umrzec tak poddajac sie leczeniu, jak i bez niego - cierpiernie jest to samo, choc przebieg nieco inny. Ja mowie o decyzji, kiedy juz wiadomo, ze wlasciwie mowimy o wyleczeniu na granicy cudu....
Hej,
@ Moni12. Rozumiem, ze czujesz zlosc, ze jedni chca a nie daje im sie wszystkich mozliwosci, a inni moga, a mimo to nie chca, ale to to wszystko troche bardziej skomplikowane jak sadze. Przede wszystkim w Waszym przypadku, moze sprobojcie kolejnych konsultacji - czasem jest tak, ze co jednen lekarz widzi jako trudne czy niemozliwe, inny traktuje jak wyzwania i mysle, ze kogos takiego Wam teraz trzeba. Jesli jednak nie, to po prostu trzeba wierzyc w dzialanie chemii - jest szansa, ze dobrze sobie poradzi z chorobskiem i moze pozniej bedzie mozna operowac.
@ Asiak - wiem, ze czesto boli nas, ze nasza bliska osoba nie chce podjac walki, widzimy to jako przejaw egoizmu, wszek skoro jest czescia naszego zycia, kochamy go wydaje nam sie, ze mamy prawo wymagac od tej osoby podjecia walki. Osobiscie jednak uwazam, ze dar ktorym jest zycie nalezy do Nas. Kazdy z nas ma tylko 1 - i ma wszelkie do niego prawo. To osoba chora decyduje czy i jak chce walczyc i kiedy chce tej walki zaprzestac. My osoby, ktore opiekuja sie chorymi, z naszej wlasnej slabosci i strachu przed ich smiercia chcemy i pragniemy by walczyli - ale jestem zdania, ze nie mamy absolutnie prawa zmuszac ich do niczego, naciskac w zaden sposob, nawet jesli myslimy, ze jest to dla ich dobra. Czasem jak widzisz jak wyniszczajaca moze byc chemia dochodzisz do wniosku, ze moze lepiej byloby nigdy jej nie podac i moze skrocic zycie kilka miesiecy, ale za to zachowac troche inna jego jakosc... To sa trudne tematy, i trudne decyzje, tym nie mniej uwazam i wybaczcie jesli sie myle, ze to chory i tylko wylacznie chory powinien podejmowac decyzje o leczeniu, jego formie i kolejnych etapach. Nie probojmy zwladnac zyciem, ktore choc jest czescia naszego, do nas nie nalezy....
@ Moniarak - przykro mi. Mam nadzieje, ze mama bedzie szczesliwa tam gdzie jest i Ty tez na pewno dasz sobie rade. Dzielna dziewczyna !!
Hej,
@ninetka - czy jest jakis inny sposob poza forum by sie z Toba skontaktowac?
Pozdrawiam,
@ Silvan - doskonale Cie rozumiem, masz racje w pewnym sensie, ale skoro zakladasz, ze dla Ciebie nie ma juz rozwiazania tym bardziej mozesz robic co chcesz. Nie martw sie tym czego zmienic nie mozesz, z drugiej strony - i po prostu rob na co masz ochote, moze nie mozesz skakac ze spadochronu, ale mozesz robic inne rzeczy :) I pamietaj nie jestes sama, masz nas tutaj wszystkich do pomocy.
Jak dotad nikomu to nie mowilem, ale znam w Polsce pewnego specyficznego lekarza.Nie chce nazywac go cudotworca bo za takiego go nie uwazam, on zreszta tez nie. Nigdy tez nie zaleca odstawienie tradycyjnego lekarza, od po prostu wspomaga. Mnie pomogl z alergia, mojej chrzesnicy - z problemami skornymi, a siostrze mojej mamy - coz - miala guzy na plucach i guzy te zniknely. Nie wiemy do konca co to bylo, bi nikt nie chcial jej operowac juz, nie zrobili nawet biopsji, a potem po prostu zniknely...
Nie chce nikomu robic nadziei, ale moze warto sie przejechac. Mieszka i pracuje w Szubiniu - niedaleko Bydgoszczy jesli dobrze pamietam. Jak by ktos mial ochote niech da znac.
Pozdrawiam
Hej,
@Ewcia 35 - Dzieki za Twoje slowa. Nie martw sie, oczywisci przykro Nam, ze odeszla, ale nie rozpaczamy, moze dlatego, ze Nasze lzy teraz bylyby nie na miejscu w stosunku do jej postawy, ktora zawsze byla przykladowa i ani na chwile nie tracila usmiechu na twarzy. Mielismy tez czas by spokojnie sie do tego wszystkiego przygotowac. Jest tesknota, ale mile wspomnienia pozwalaja radosnie patrzec przed siebie.
:)