MarysiaK,

od 2019-01-24

ilość postów: 78

Ostatnie odpowiedzi na forum

Rak pęcherza moczowego

5 lat temu

Witam ,

Joanno i Sirmartin dziękuję za odpowiedź .Joanno mnie się nie wydaje...mam pewność , że koło nas jest mniej ludzi i to z najbliższej rodziny . Strasznie mi było ciężko psychicznie na początku . Wiem że mąż przeżywa tragedię ale mnie to też dotyczy . Jesteśmy 34 lata po ślubie .Dla osoby bliskiej to też dramat . A niemożność wygadania się jest bardzo przygnębiająca  .Wspieram go jak tylko umiem najlepiej . Ale my osoby wspierające też  musimy skądś brać siłę .  Także dzięki  kochani że jesteście . Staramy się myśleć pozytywnie . Czekamy z nadzieją na operację żeby pozbyć się gada....Mam nadzieję , że mąż pomyślnie przejdzie ostatnią chemię a później operację ....

Sirmartin też się zastanawiam dlaczego mąż ma chemię przed operacją ale chyba lekarze wiedzą co robią ... Taką mam bynajmniej nadzieję. U Ciebie ile minęło od Turbt do operacji ? Ja się stresuję że mamy czekać do połowy kwietnia. Mąż miał usunięcie guza 2 stycznia . Więc do operacji to będzie 3 i pół miesiąca . Napiszę jaką mąż miał chemię bo wyleciała mi nazwa z głowy....

Pozdrawiam wszystkich serdecznie i życzę dużo dużo zdrowia i siły

Rak pęcherza moczowego

5 lat temu

Joanno u nas też jest raz lepiej raz gorzej. Czasami nachodzi czarna rozpacz i chwile zwątpienia.... Mężowi przekazuję same dobre informacje z forum ...a ja parę razy płakałam za tymi co odchodzili i za tymi co z bólem musieli zostać i żyć dalej .

Lenka jak się trzymasz ? Napisz jak będą wyniki . Pozdrawiam wszystkich mocno.

Rak pęcherza moczowego

5 lat temu

Witam wszystkich serdecznie.

Mąż jest po 2 chemii . Jakoś zniósł je dobrze. Na szczęście nie miał wymiotów ,ma apetyt . Jedynie co odczuwa to osłabienie . Przeczytałam całe forum . Dobrze , że ono jest i wspaniali ludzie którzy wspomagają nas dopiero zaczynających walkę , służą pomocą i dzielą się swoimi doświadczeniami. Tyle nowych osób przybywa.....Jest to przerażające.....My już zrozumieliśmy dzięki forumowiczom że jedyną drogą jest usunięcie pęcherza. Czekamy teraz na ostatnią 3 chemię i na operację . Mam nadzieję że wszystko będzie dobrze . Życzę wszystkim dużo zdrowia i siły. Pozdrawiam z całego serca.

Rak pęcherza moczowego

5 lat temu

Lenka jak się trzymasz ? Ja nie mam czasami siły.. Ciężko jest nam wszystkim co zaczynają dopiero wojnę..Strach przed nieznanym .Nie ma się komu wygadać . Boję się o męża bardzo.Zdarzają mu się chwile załamania . Ciężko na to patrzeć. 

Pozdrawiam serdecznie wszystkich.

Rak pęcherza moczowego

5 lat temu

Gizianno

Jak twój tato zniósł pierwszą chemię ? Czy został w szpitalu ? Napisz czy macie już wyznaczony termin operacji ?

Rak pęcherza moczowego

5 lat temu

Kochani dziękuję Wam bardzo za odpowiedź . Z całego serca. Dobrze ,że trafiłam na to forum . Wiecie ile znaczą dobre słowa w tych trudnych chwilach...W poniedziałek mąż rozpoczyna pierwszą chemię . Napiszę jak się czuje . Życzę wszystkim dużo zdrowia .Jesteście wszyscy bardzo mili.

Rak pęcherza moczowego

5 lat temu

Dziękuję bardzo za odpowiedź i miłe słowa. Mąż miał lekki krwiomocz już chyba w listopadzie . Niestety zbagatelizowaliśmy to....W grudniu znowu się coś tam pojawiło i twardo powiedziałam ,że dzień po świętach zapisuje się do lekarza pierwszego kontaktu. Zapisał się a następnego dnia nie poszedł do pracy bo stwierdził że ma silny krwiomocz. Dzień wcześniej dokończył barszcz wigilijny i to było to...Ale jakoś mnie to ruszyło i zapisałam go prywatnie do urologa . Chyba był jakiś cud bo termin był tego samego dnia . Usg.....no i guz ....i tak nam się świat zawalił.....

Rak pęcherza moczowego

5 lat temu

Witam wszystkich serdecznie.

U mojego męża w grudniu po świętach wykryto guza pęcherza moczowego.2 stycznia miał zabieg . Oczekiwanie na wyniki ... No i rak urotelialny low grade Pt2. O uczuciach nie ma co pisać wiadomo.... Jesteśmy po TK i na szczęście czysto.Płakaliśmy pół godziny w samochodzie.Konsylium mieliśmy już 2 razy. Pęcherz moczowy do usunięcia . W poniedziałek 4 lutego mąż zaczyna chemię 3 razy co 2 tygodnie. Później po ok miesiącu operacja. Z moich obliczeń wynika , że odbędzie się na początku kwietnia. Moi kochani czy to nie za długo ?!?! Tyle się mówi o szybkości działania ... proszę o pomoc . Czasami się zastanawiam czy lekarze wiedzą co robią ? Bardzo się boję o męża .Żyjemy nadzieję bo tak trzeba ale jest ciężko. Czytam wasze forum już od kilku dni . Pozdrawiam serdecznie wszystkich.