od 2019-01-24
ilość postów: 78
Joanno kochana
Wnusia urodziła się 31 lipca . W niedzielę chrzciny. Wnuki są dla nas radością w tych trudnych chwilach. Dziękuję za dobre słowa. Trzymaj się kochana .
Lenka pisz co u taty .
Witajcie
Lenko tak bardzo mi przykro. Brak słów...Joanno kochana jeszcze tu zaglądasz chociaż już Twojej mamusi nie ma . My nadal walczymy . Mąż jest od dwóch miesięcy w domu. Zamknęli mu ileostomię. Powolutku dochodzi do siebie po 4 miesiącach pobytu w szpitalu. Na chwilę obecną ma jeden worek - nefrostomię. Były już 4 próby zamknięcia.
Wszystkie kończyły się zastojem i gorączką . U mojego męża też popełniono wiele , wiele błędów które doprowadziły do naszej męki . Ze szpitala wyszedł z pięcioma workami . Kochani walczcie i przede wszystkim nie ufajcie jednemu lekarzowi tak jak my to zrobiliśmy. Konsultujcie się i walczcie.
Jacku drogi nie odzywasz się . Piszcie kochani. Ja pomału wracam do siebie chociaż jest ciężko. Walczymy z depresją i mąż i ja.
Pozdrawiam wszystkich serdecznie
Moi kochani
Dziękuję , że o nas pamiętacie. Mąż jest cały czas w szpitalu. Byliśmy półtora miesiąca w Toruniu , karetką pojechaliśmy do Bydgoszczy. Wyszliśmy do domu na 2 dni i znowu do szpitala.... Mąż ma wszystkie komplikacje jakie tylko mogły się przytrafić. 2 nefrostomie , cewnik , ileostomię i żywienie pozajelitowe. Do tego bakterie po raz kolejny. Wczoraj myślałam że przegra. Ciśnienie 70/50 , migotanie przedsionków . Cały czas cofamy się zamiast do przodu. Do tego psychicznie jest wrakiem człowieka . Nie mam siły . Przepraszam , że tak piszę ale po takim czasie brakuje nam już sił. Co troszkę się cieszymy to znowu dostajemy po głowie. Mam nadzieję, że dla nas też w końcu przyjdą radośniejsze dni.
Pozdrawiam wszystkich serdecznie , życzę zdrowia.
Maria
Moi kochani.
Wybaczcie proszę to moje milczenie ale brak sił do pisania. Dziękuję każdemu z osobna za wywoływanie mnie i pamięć o nas. A co u nas. Bardzo pomaleńku ale troszkę lepiej. 2 tygodnie temu mąż przeszedł drugą operację. Wyjechał z sali operacyjnej z 6 workami.Teraz ma 4 worki. 2 nefrostomie , cewnik i ileostomie . Wyszło jeszcze że ma WZW B. Podobno przeszedł ją kiedyś.... Codziennie jakieś nowe informacje dochodzą. Przed drugą operacją przedstawili nam co może się wydarzyć i spełnił się niestety najgorszy wariant . Myślę że szukali przyczyny i czekali za długo z kolejną operacją . Mąż znikał w oczach opuchnięty , półprzytomny, cierpiący Miał tak złe wyniki , że dobrze że udało się nakłuć nerki bo musieliby robić biegiem operację to chyba nie udałoby się mężowi ją przeżyć . W poniedziałek prawdopodobnie przewożą męża do Bydgoszczy na założenie portu do żywienia pozajelitowego bo bez tego niestety nie da rady żyć. Stomię ma na jelicie cienkim i nie wchłania się pokarm tylko przelatuje do worka. Pocieszające jest to że jest to na pół roku. Potem kolejna operacja i likwidacja stomii. Mąż psychicznie nie za bardzo a ja walczę z taką depresją że nie daję rady mimo to że biorę leki. Jest ciężko i to bardzo.
Kochane dziewczyny i Jacku dzięki jeszcze raz za pamięć. Życzę czekającym na operację i na wyniki dużo , dużo zdrowia i siły. A wszystkim innym też zdrowia życzę.
Pozdrawiam Maria
Joanno ,
Jutro myślami i modlitwą będę z Tobą i Twoją rodziną.....Trzymaj się kochana dziewczyno .....Myśl o swojej Marysi.....Mamusia nie chciałaby abyś się zamartwiała. Dobrze , że Wam udało się szybko załatwić formalności. Kochanie wyjazd służbowy masz nadal aktualny ?
Joanno moja kochana
Boże jak bardzo mi jest przykro. Słowa nie oddadzą tego co chciałabym Ci powiedzieć Przyjmij moje najszczersze kondolencje. Będę się modlić za Twój spokój i bliskich i duszę Twojej ukochanej mamusi .Jakie to życie jest ciężkie....
Joanno
Najważniejsze że coś robią i tak jak pisałaś jeszcze nadzieja . Nie poddawajcie się kochane ❤️ . Walczcie . U nas dzisiaj mąż załamany ja udaję że jest ok . A serce mnie boli . Trzymaj się kochana . Ucałuj mamusię od Marysi .
Joanno może niech ją wzmocnią pozajelitowo ? Mąż chyba od tygodnia jest tak żywiony .
Kochana Joanno
Tak bardzo mi przykro .Nie załamuj się Zawsze jest nadzieja . Pomodlę się dzisiaj za Twoją mamusię i za Ciebie abyś miała siłę . My też cofnęliśmy się bardzo do tyłu. Ale wierzę , że to wszystko minie i będzie dobrze i zaświeci dla nas słońce. Tyle przeszkód jeszcze przed nami.....