Ostatnie odpowiedzi na forum
mam kwalifikacje 22 czerwca ,24 na oddział a ,25 operacja laparotomia ,mówił,że nie jest za laparoskopia ,wiem że w chwili diagnozy rak boisz się żeby chcieli operować w ogóle ,niby wiem a boje się powikłań ,tu nie ma wyjścia trzeba aby wyjść z choroby ja niby wybór mam ,coraz więcej zachorowań to przerażające i to dwudziestoparoletnie dziewczyny ,wszystkim trują ,sama chemia i chyba dlatego tyle zachorowań ,tak się mówi że każdy kolejny rzut chemii daje krótszą remisję ,to nieprawda ,każdy organizm inaczej reaguje ,czasem początek kiepski a potem dluuuga remisja,rozmawiałam z wieloma profesorami ,chciałam ratować mamę i w tej chorobie nie ma regoly ,z początkowym stadium odchodziły a w zaawansowanych żyły ,każdy organizm inaczej reaguje na leczenie ,trzeba wierzyć i mieć nadzieję ,psychika jest bardzo ważna ,mamie dawano parę mc życia ile się naryczalam masakra ,owszem będzie drugi rzut ,ale po złym musi być dobre ,jako nagroda długa remisja 🙂nie mogła zaakceptować stomii czuła ,że ja okaleczono ,miałyśmy straszne problemy ale zrozumiała ,że dzięki niej żyje ,gdyż zabezpieczono przed niedrożnością ,nie mogli usunąć całego guza ,ponad 2cm zostawiono
witaj serdecznie,dziękuję Ci pięknie za wyczerpująca odpowiedz ,u mnie wykryto guza na obrazie USG litotorbielowaty wielokomorowy ,skierowanie na markery test Roma ,ca125 w normie ,He4 lekko podwyższony ,stracha dostałam ,że hej ,dużo wiem o tej chorobie ,mama choruje od dwóch lat ,miała zaawansowanego ,wyłoniona stomie ,mnóstwo powikłań różnych niestety ale dalej dzielnie walczy ,będzie zaczynała drugi rzut chemii ,pojechałam na konsultacje do szpitala po znajomości oczywiście i po badaniach dr stwierdził ,że mam szczęście guz krwotoczny na 99procent ,to już mój trzeci i wcześniej mnóstwo torbieli ,miałam już laparotomię ,laparoskopię ,po rozmowie z lekarzem podjęłam decyzję o usunięciu macicy szyjki i jajników ,aby zapobiec rozwojowi raka ,jeszcze mam genetykę wykonać chodzi o piersi ,u mnie w rodzinie krąży ten rak niestety ,boje się zabiegu ,bólu i ewentualnych powikłań ,pewnie gdy masz duże prawdopodobieństwo nie zastanawiasz się chcesz żyć a ja się waham że strachu przed operacją
Witajcie dzielne dziewczyny ,mam pytanie ,25 czerwca bede miala operacje,usuna mi macice szyjke i jajniki ,mam guza ,niby krwotoczny ,ca125 w normie ,juz mialam 20lattemu pierwsza usuwana torbiel,potem laparoskopie,to bylo dawno temu ,teraz mam stracha przed i po ,mam otrzymywacpotem estrogeny ,boje sie tej wczesniejszej menopauzy ,bardzo ciezko sie ja przechodzi?mam 39 lat,pozdrawiam serdecznie
Wyniki będę dobre innej opcji nie przyjmujesz i koniec:)
Czarownica nie wyrok:)))po prostu odeszlo dziadostwo i tyle :)ja mam zawieszone prawie 39 lat i oby dalej:)
Rozmawiałam z prof.,który wiele lat ratował niby beznadziejne przypadki ,inni tak mówili ,i często w swojej karierze miał przypadki ,gdzie był duzy stopien zaawansowania,co za tym idzie przezuty ,jak mowia gorsze rokowania,wyszly z tego ,rak się wycofal ,zyja normalnie ,każdy organizm jest inny inaczej reaguje na leczenie ,nie można z góry skazywać na przegrana ,mowiac choremu jest bardzo zle itd. zabijasz w nim wole walki ,wiare w wyzdrowienie a psychika odgrywa ogromna role,kiedys slyszalam od lekarza,ze 60% to psychika ,reszte leczenie:)
Justynka tak to jest ,ze słowo rak wywoluje strach,normalna reakcja,dopiero potem sobie człowiek uświadamia ,ze z tym można zyc i zwalczyć dziadostwo ,nawet po grypie innych chorobach mogą być powikłania rownie niebezpieczne ,zycie jest tak nieprzewidywalne ,idąc ulica mozedojsc do tragedii ,gdziekolwiek ,grunt to nie zalamywacsie ,jest to ciezka droga przez która da się przejść ,niestety nie wymyślono jeszcze innego skutecznego leczenia ,dalej jest chemia i trzeba przez nia przejść ,alepo złym przychodzi dobre,dasz rade ,dzieci motywują i dobrze :)
Moja mama po chemii dostaje Atose przez 5 dni 2tabletki dziennie i po 5 dniach gdy ma nudności Torecam 3*dz oprócz tego na watrobe esentiale forte watroba dostaje po tylku od chemii:)i na apetyt Megalie ,Dorete może nawet rodzinny przepisac ale mama ma plaster transtec przeciwbólowy jej się sprawdzil gdy po pierwszej chemii miała duże bole ma go do teraz mimo iż mysle ,ze nie potrzebuje ale czuje się bezpiecznie z nim to ma:)a i na nudności jeszcze bierze gdy mimo lekow oczuwa lokomotiv to czysty imbir
Witam podziwiam Was dziewczyny szczerze ,postawe waleczną,wiem ,ze początki sa na pewno straszne ,człowiek sie boi w tej diagnozie nie ma mocnych ,to nie grypa ,dużo tez zależy od charakteru danej osoby sprzed choroby ,ja zawsze otaczałam się ludzmi optymistycznie nastawionymi do zycia ,sama staram się ,mimo ,ze tez w zyciu dużo przeszłam ,unikam ludzi wiecznie jeczacych ,na pewno trzeba przejść w chorobie wiele etapow alepowinien przyjść moment pogodzenia się akceptacji i walki o siebie ,inaczej patrzysznawszystko ,zmienia się diametralnie postrzegania swiata ,niemaczasu na bzdury ,trzeba cieszyc się nawet tym ,ze deszcz pada :)nie wymądrzam się tylko choroba mamy również mi uswiadomila co jest w zyciu ważne :)tak naprawdę my dziś zdrowe nie wiemy co nam pisane,moze choroba ,sa rowniezwypadki ,tego nie wie nikt ale warto walczyc chociaż jest ciężko i nie zgadzam się ,ze to wyrok ,choroba ,która po prostu dluzej się leczy ,przewlekla:)pozdrawiam Was:)
Podam przykład umowila się na 6 chemie pierwszego maja ok ale brat wozi mame w innym miescie ma i co ja zrobiłabym ,przed ustaleniem terminu zadzwoniłabym zapytala ,czybrat ma jakies plany jest dlugi weekend ,czy będzie mogl zawieźć a moja mama zapisala się ,wczoraj pytam pytalas go hmm a zapomniałam ,dzwoni szybko i oczywiście zawiezie mimo ,ze miał już plany ,mowie mamie ,ze ma szczęście bo musiałaby przelozyc wtedy hmm ale jak to mowi to moglyby wewtorek jak wroce kurcze niereformowalna inni tez majazycie czy to choroba poglebila egoizm czy cholera wie nie myśli ,skupiona tylko na sobiena swoich potrzebach ,napisałam zobaczymy