Ostatnie odpowiedzi na forum
Basia, a to dziwne co piszesz, bo wszyscy tu twierdzą,że ten rak rośnie latami, więc skąd po roku nagle aż 8mm? Może oni ci po prostu nie wycięli czegoś przy operacji, na scyntygrafii po 1-szym jodzie i tak tam gdzie tarczyca nie można nic ocenić, bo jest duży wychwyt w loży. Po roku zeszło i się może uwydoczniło, bo jak tak szybko urosło? Pisala tu jedna Pani o wznowie po latach, ale to były malutkie ogniska, po 1 jodzie jej zeszło. Dlatego dziwi mnie, że rok po operacji masz takiego dużego guza. chyba, że cos źle piszesz.
Dziewczyny, a czy któraś z was miała może dziwna wysypke na twarzy po jodzie? Mam zawalona cała twarz, włosy juz przestały wypadać po maseczkach z jajek,oliwy i cytryny (to tutaj znalazłam kiedyś), ale twarz została w dziwnej wysypce. Powinnam iść do lekarza, ale na to słowo cierpnie mi skóra....może macie jakieś wypróbowane metody na cerę po jodowaniu???
Justyna,
mój lekarz jest z Krakowa, ale to człowiek nie poddający się tutejszym układom na onkologii, dlatego zostal szefem nowo powstałej placówki w Tarnowie. Krakow pod względem układów jest podobno najgorszy. Natomiast dziwię się twojemu lekarzowi, że nie zrobil badań! Ja poszłam do mojego tylko z guzem i tomografią szyi, nie było jeszcze diagnozy, bo biopsje nic nie wykazywały. On od razu wysłał mnie na nową biopsję i USG do swojej zaufanej lekarki i ona postawiła dopiero diagnozę. Zaraz potem mi powiedzial, że musi wiedziec wszystko wcześniej, zanim mnie otworzy, żebym nie musiała miec powtórnej operacji, której być może nie dałoby się zrobić. I dlatego od razu zrobiono mi jeszcze tomografię płuc, oprócz szyi. Czyli przed operacją miałam 2 tomografie, one pokazały, że mam węzły środkowe zajęte tak jakoś od tyłu, dlatego cięli mi mostek. Od razu mi o tym powiedział, wszystko wiedział zanim poszlam pod nóż. Gdyby nie te tomografie to na pewno 2 druga operacja, jak u ciebie. Ja radziłabym ci wrócić do Polski i udać się z tym do mojego profesora, on będzie wiedzial co zrobić. Jakoś nie ufam twojemu chirurgowi, skoro nawet 1 tomografii ci nie zrobił, a dodatkowo nie usunął 2 węzłów podczas operacji! Mój lekarz cały czas konsultował się z lekarką od USG i biopsji, ona też wykonywala tomografię, bo on jej ufa i tylko do niej wysyła wszystkich, znakomita diagnostka. Mi 2 razy robili USG miesiąc wcześniej i nikt nic nie zauważyl, ona od razu. Na tomografii płuc nic nie wyszło, bo te zmiany na płucach mam malutkie, ale jakby były większe to za 1 operację miałabym wszystko usunięte. Mądry lekarz, dzięki niemu mam nadzieję wyjść z tego bałaganu. Powiem ci też, że usunęli mi w czasie operacji trochę, i wszędzie w hist.-pad. był rak. W każdym kawałku, który wyciął. I teraz na scyntygrafii nic nie świeci, tylko te płuca nieszczęsne, ale jak u ciebie po 2 jodzie zniknęły, to może u mnie też. Zastanów się nad moją radą, albo przyjedź sobie tylko do niego na konsultację.
Kasia, a jak ta rozgrzewka wygląda???I ile trwa? I jak zrobie na 3 głoski po 3 razy każdą (długą i krótką) to wystarczy?
Timi
ja mialam operację w Tarnowie, u bardzo dobrego profesora, zrobil mi tomografię i na szczęście wszystko wyciął. Nie wiem jak jest w Gliwicach, tam jeżdżę tylko na JOD i prowadzi mnie dr Kropińska. Z tego co wiem, wszyscy w Gliwicach są dobrzy. I jeszcze jedno: ja na jodzie bylam 5 dni - 2 dni na oodziale otwartym (od srody do piątku), potem w piątek po obiedzie poszalm do izolatki i w pon. rano scyntygrafia i do domu. Czyli 5 dni. Teraz w czerwcu też mam 5 dni. I wszyscy tam mieliśmy tak samo. I każdy miał taką samą dawkę JOD 131.
Timi,
Ja miałam miesiąc temu jod w Gliwicach, miałam zastrzyk. Teraz jadę 2 raz i też mam zastrzyk. Nikt mi nic nie mówił o odstawieniu hormonu, nie wiem czemu inni nie mają, może są jodowani pod koniec roku i przydzial się kończy?Wszystkie osoby ze mną na jodzie miały zastrzyk. Nie ma skutków ubocznych.
Kasia dzięki, na taką właśnie wiadomość czekałam:) Czyli sie uda, od wczoraj ćwiczę intensywnie, czytam wiersze i robię te ćwiczenia z głoskami, które mi kiedyś pisałaś.
Ona, dzięki, mam nadzieję, że ten dzień nadejdzie, staram sie mysleć pozytywnie, ale jak mój syn wyjeżdża (teraz na majowkę z tatą, jestem rozwiedziona, ale razem wychowujemy dziecko i jest super, zawsze razem, w przedszkolu i szkole nikt nie chcial wierzyć, ale jak ludzię rozstaja się na poziomie to i dalej na poziomie żyją ze sobą:) to zostaje sama z tym wszystkim i nagle głowa pełna obaw:). Bez tego forum chyba psychiatryk by mnie czekał:)))
Justyna,
współczuję ci bardzo z powodu tych węzłów, zła jestem na twojego lekarza, bo mój z nawiązką wszystko powycinał, wszystkie węzły z lewej strony i środkowe, dlatego teraz mam spokój. Ale nie martw się, mam koleżankę, nie z tego forum, też po raku tarczycy, miała w sumie 3 operacje i teraz wszystko jest dobrze, więc ci to wytną i po sprawie. Ta druga już nie będzie taka inwazyjna, najważniejsze, że płuca masz czyste i jod zadziałał, to naprawdę rewelacyjna wiadomość! Węzły ci wytną i będzie po sprawie. Czytałąm to forum jeszcze raz wczoraj i jedna dziewczyna pisała, że jak byłą na jodzie to była babeczka juz 30 lat po raku, a miała jak my przerzuty odległe...ulżyło mi, bo to chyba prawda, co wszyscy tu piszą, że na niego się nie umiera:) Moja Endo też twierdzi, że jeszcze nikt na to nie umarł, więc będzie dobrze, u mnie tez musi!!!!!Kup sobie ta książkę Potęga podswiadomości, naprawdę pomaga, choś i ja zmagam się z czarnymi myślami, jak wiesz. Też jestem z tym sama, bo wszyscy myślą, że już jestem zdrowa i dalej będę taką niepoprawną optymistką, jak kiedyś. I udaje, że tak jest, nie chcę nikogo zadręczać, nawet jak siostrze zaczynam marudzić to tak się drze , że muszę przestać:) Dlatego wchodzę tutaj, bo tu sa ludzie, którzy wspólnie się zmagają z tą masakrą. A w Polsce naprawdę nie musisz nikogo szukać, idziesz do Gliwic i po sprawie, tam wszyscy są dobrzy. Mnie leczy dr Kropińska tam, po prostu jak mnie przyjęli to ona miała dyżur i tak zostało. Tam nie ma złych lekarzy, mój profesor tak twierdzi i ja potwierdzam, i każdy ci tu potwierdzi. Jak złapiesz doła zawsze możesz tu napisać, ja mam to samo i jakoś mi pomaga na razie:)))) Może w grudniu wypijemy razem wirtualnego szampana w sylwestra za nasze ozdrowienie:))))
Hej dziewczyny, w końcu mam trochę czasu, żeby napisać.
Ona
Dzięki za słowa otuchy, one naprawdę działają i jak przeczytałam od razu zrobiło mi się lepiej:) Przeczytałam jeszcze raz to forum i znalazłam jeszcze 3 osoby ze zmianami w płucach (w tym siostrę Ja25) i jakos wszyscy tu z tego wyszli po tym jodzie. Nie wiem czemu znowu zaczęłam sie znowu tym zamartwiać, ale jak czytałam wpisy Justyny to też tak miała przed 2 jodem. Potem zmiany na płucach zniknęły i od razu miała się lepiej, więc ja też czekam na 2 jodowanie jak na zbawienie, potrzebuję trochę spokoju od tych myśli. Każdy tu ze wszystkich czarnych myśli w końcu wychodzi, choć ja też sie zastanawiam nad psychologiem, może coś to da. \Na razie postanowilam już nic wiecej nie czytać i spokojnie poczekać do 18 czerwca (może ktoś będzie w tym terminie w Gliwicach?). Ona dziękuje, bardzo pomogłaś, mimo, iż to wiem, to inaczej jest jak się czyta:)
Kasiab i Ania, mi ta druga struna na pewno nie ruszy, bo mam nerw usunięty, to cena, która zapłaciłam za wyzdrowienie. W sumie na tej 1 mowię całkiem nieźle, nie chrypię, tylko mam trochę cichszy głos, ale podobny do starego, czasami nawet wraca stary, zwłaszcza rano, nie czuję róznicy. Dziś się nagrałam i słuchałam, nie jest źle. Mam pytanie, bo tego nie wiem i jakoś nie spytałam foniatry: czy na tej strunie po ćwiczeniach dojdę do normalnego głosu? Jakoś nie moge znaleźć w necie info na ten temat, choć pisze, że to choroba nauczycieli i wielu z nich na 1 strunie mówi. Może coś wiecie na ten temat? Bo od operacji jest coraz lepiej i mój lekarz mówi, że nie muszę przecież krzyczeć na całe gardło:)
Co do guzków-ja już więcej nie robiłabym biopsji, tylko od razu operacja. Miałam z 5 biopsji i zadna nie wykazała raka, który juz narobił dużo szkód. Więc po co robić coś, co nie jest miarodajne? I tak trzeba usunąć, żeby miec 100% pewności, przypadków błędnych biopsji jest tu tysiące, u mnie żadna nie wykazała raka niestety, bo juz rok wczesniej usunęłabym tarczycę i miałabym tylu przerzutów, gdyby 1 biopsje coś wykazały.
Justyna,
kiedy masz mieć kontrolę tych płuc? Skoro już większość ze zmian znikła, to co teraz? Nie do końca rozumiem czekanie, bo mi lekarz mówił, że jod dziala tylko w momencie podania, czyli przez 2 dni w izolatce, potem jest wydalany i nie działa. Czyli teoretycznie trzeba jeszcze jod u ciebie, żeby w momencie scyntygrafii mieć czysto wszędzie. Dlatego skoro nie masz wyznaczonego nast. jodowania, to na co teraz sie czeka? Jakos nie do końca to rozumiem, chyba sie wybiorę do Endo i pogadam. Bo nie wiem, czy ten jod działa jeszcze potem czy nie?
Ona, bardzo chciałabym w końcu odetchnąć z ulgą, zazdroszczę ci optymizmu, bo u mnie z tym gorzej ostatnio. Niby mnie wyleczą, operacja się udała, na płucach zniknie, bo malutkie mam, lekarze nie mowią nic złego, wręcz przeciwnie, ale ja zawsze jak się budzę to nagle do mnie dociera, że to może wrócić...nie mogę się pozbyć tego myślenia. Dodatkowo juz do końca życia będę mówic na 1 strunie głosowej, pod0bno po jakimś czasie nie ma różnicy, ale tego nie wiem, bo nie spotkałam nikogo tutaj z tym problemem. Niby mówię dobrze, tylko trochę chrypki, wróciłam do sportu, ale nie mogę odzyskać nawet odrobiny dawnej radości życia...nic nie pomaga, a mam firmę, synka, kota...wszyscy na mnie liczą, powiedzcie, czy to kiedyś minie???? ona, ty wiesz wszystko, czy jak to kiedyś nawet wróci to będzie na tyle małe, że jodem znowu potraktują???Jakoś nie mam takiej wewnętrznej pewności...
Chciałabym pogratulować ci dzidziusia, mój ma juz 11 lat i jest najwspanialszy na świecie:)
Justyna,
a tobie co dalej powiedzieli? Zniknęło ci całkiem, czy jeszcze jeden jod? I co z tym węzłem?