Iwona1979,

od 2016-04-15

ilość postów: 24

Ostatnie odpowiedzi na forum

Rak jajnika

7 lat temu
Śnieżka007, jeśli mogę, to przyłączam się do gratulacji, takie wiadomości dodają wiary, że z rakiem można walczyć i go zwalczyć! Trzymam kciuki każdą z Was!

Rak jajnika

7 lat temu
PS. Moja lekarka powiedziała mi (kiedy zobaczyła mnie i usłyszała na pierwszej wizycie, dokładnie 12 kwietnia), że ja bezwarunkowo muszę usunąć te torbiele, bo umrę ze strachu albo zwariuję i bez gadania dała skierowanie na laparo. Więc dokładnie domyślam się, w jakim jesteś teraz stanie, chociaż niewykluczone, że i tak radzisz sobie lepiej ode mnie. Musisz się trzymać do tej operacji Kochana. Ja później wyrzucałam sobie, że straciłam CAŁY MIESIĄC życia na zamartwianie się i ten cały paraliż, a to przecież był MIESIĄC, który mogłam żyć normalnie. Tymczasem idę zmusić do zjedzenia czegokolwiek :) Bo ostatnio mam same diety cud - miesiąc przed laparo (bo ze stresu mało co jadłam), potem dieta po laparo, a teraz jelitówka. No szlag by to trafił ;) Jeszcze mi coś przypomniało (nie gniewaj się, że tak się rozpisuję) - na oddziale poznałam fantastyczną, pogodną i silną dziewczynę. Trzy lata temu miała raka piersi, wyszła z tego, jest zdrowa. Teraz miała laparotomię i usuwanie macicy z przydatkami z powodu fatalnych wyników badań (finalnie hispat bez zastrzeżeń!!) A weekend przed operacją poleciała do Rzymu. Ona leżała na onkologii, ja na mikrochirurgii, a wylądowałyśmy na jednej sali pooperacyjnej. Przegadałyśmy godziny. Była dla mnie cudownym wsparciem, zresztą do tej pory jesteśmy w kontakcie (razem byłyśmy na zdjęciu szwów, na kawie etc). I ona mi cały czas mówiła, że panika mi w niczym nie pomoże, w niczym. I pomyśl jeszcze o jednym. Jesteśmy chyba w zbliżonym wieku... I powoli zbliża się taki etap, że w badaniach będą wyłaziły jakieś torbiele, cysty, naczyniaki, mięśniaki etc. Które wcale nie muszą być czymś złym i onkogennym. Ale już za każdym razem będziemy tak się bać i odchodzić od zmysłów? Ściskam!!

Rak jajnika

7 lat temu
Rozumiem Cię absolutnie, też płakałam wieczorami ze strachu o dzieci, że mnie stracą i serce pękało mi na milion kawałków. A z drugiej strony strasznie bym Cię chciała przekonać, że ten strach Cię zeżre, że jeszcze nie czas na zamartwianie, że ROMA to nie diagnoza, a tylko jedno z narzędzi, jakich wiele, że na pewno jesteś pod dobrą opieką i że Twój lekarz wie, co mów i co widzi na usg. Pamiętasz post koli? Że wylądowała na lekach? Ja jestem trzy tygodnie po laparoskopii, kilka dni po odbiorze hispatologii, w piątek idę na kontrol do lekarki, która mnie operowała i boję się strasznie. Że jednak coś tam jest, że kolejne usg coś pokaże. Jak nie teraz, to później. Mam nadzieję, że wyjdę z tego, ale piszę to, żebyś widziała, że stach i panika odbierają siły i zostają potem na długo. PS. Na kontrol miałam iść dzisiaj, ale dzieci przywlokły do domu jakiegoś wirusa żołądkowego, który po kolei kosił wszystkich w rodzinie. Teraz ja leżę w łóżku i nie mam siły ruszyć nogą. Ale dzielnie na Forum ;)

Rak jajnika

7 lat temu
Agu_pe, Twoja sytuacja jest bardzo podobna do mojej - niemal identyczny poziom he4, obraz w usg nie budzący zastrzeżeń. Wytrzymasz, nawet jak nie uda się przyspieszyć terminu operacji. Ja też wariowałam ze strachu, nadal odzywają się problemy, do których nie umiem się odnieść. Wybieram się do lekarza po skierowanie na rezonans albo TK (pobolewa mnie w lewym boku i w lewym podżebrzu, możliwe, że od kręgosłupa - stwierdzona dyskopatia, gastroskopia kilka dni temu - mała nadżerka w przełyku, reflusk, wdrożone leczenie, usg jamy brzusznej ok). I też się boję, że jeśli nie przeorganizuję sobie tego w głowie porządnie, to skończę na lekach, bo psychika to teraz mój największy wróg. 10 lipca zaczynam trzytygodniowy urlop i mam "plan" odpocząć porządnie i choć trochę odciąć. PS. Przepraszam te z Was, które walczą z gadem i które mogą sobie pomysleć, że takie problemy to naprawdę żałość. Podziwiam Was i szanuję bardzo, ale tak jak Wy pocieszałyście mnie, tak ja próbuję podnieść na duchu te, które czekają na diagnozę.

Rak jajnika

7 lat temu
Agu_pe, wygląda na to, że nasze testy ROMA wyszły prawie identycznie (tyle że ja już nie powtarzałam, bo wyszłam z założenia, że skoro i tak będzie laparo, to wszystko będzie wiadomo). Nie jestem pewna, czy Ci się przyda to, co Ci napiszę, bo wiem, że jesteś koszmarnie zestresowana... Ale jeśli będziesz się zadręczać, to do operacji będziesz ledwo żywa ze stresu i strachu. Wiem, bo też sobie zafundowałam 7 tygodni totalnej paranoi i tuż przed wariowałam. Ten strach gdzieś we mnie został i najchętniej prześwietliłabym się cała i to najlepiej ze trzy razy. I tak naprawdę o wiele wolniej goi się psychika przeorana tą całą paranoją, bo na brzuchu już mało co widać. Pewnie wiele osób Ci to mówi, ale to prawda - zajmij się czymś. Praca, gotowanie, dzieci, rower itp - rób wszystko, co do tej pory. I jedyne forum, jakie możesz czytać, to to właśnie:) O całej reszcie internetów zapomnij :) Ginekolog onkolog, u którego byłam zaraz po wynikach ROMY, powiedział, że ten marker he4 jest stosunkowo nowy i jeszcze nie do końca zbadany, i że górna wartość referencyjna podawana przez wiele źródeł to 150. Ale że oczywiście dopiero jak wytną i zbadają te zmiany, będą wiedzieli, co dalej robić. Będziesz miała badanie śródoperacyjne? Ten sam ginekolog onkolog powiedział, że te zmiany, które mam, to jedna duża torbiel z hyperechogenną przegrodą... Chociaż do tej pory wszyscy lekarze mówili, że to dwie nieduże zmiany. Doktor, która mnie operowała też powiedziała, że to dwie małe zmiany i że powinnam je usunąć, bo inaczej umrę ze strachu. I ona właśnie miała rację. Ten miesiąc zleci bardzo szybko, zobaczysz. To czekanie dobija, ale nawet się nie obejrzysz, a już będziesz po. Ściskam!!

Rak jajnika

7 lat temu
Odpuścić nie chcę, zresztą zawsze byłam za profilaktyką i regularnymi badaniami. Zastanawiałam się tylko, na ile miarodajne jest sprawdzanie Ca, gdy nie ma zmian na jajnikach. Ale masz rację, usg dwa razy w roku plus marker to nie zaszkodzi...

Rak jajnika

7 lat temu
I to mnie właśnie zastanawia - skoro Ca 125 może być w normie przy chorobie nowotworowej, a może też być podwyższony bez raka, przy stanach zapalnych, endometriozie etc, czy takie badanie jako profilaktyczne coś wnosi?

Rak jajnika

7 lat temu
Drogie Kobietki, Powiedzcie mi jeszcze, czy Ca 125 warto/trzeba badać profilaktycznie, nawet bez zmian w obrazie jajników? Czy ma to sens? Czy lepiej częściej usg, a marker w sytuacji ewentualnych cholernych niejasności?

Rak jajnika

7 lat temu
Drogie Kobietki, Powiedzcie mi jeszcze, czy Ca 125 warto/trzeba badać profilaktycznie, nawet bez zmian w obrazie jajników? Czy ma to sens? Czy lepiej częściej usg, a marker w sytuacji ewentualnych cholernych niejasności?

Rak jajnika

7 lat temu
Drogie Kobietki, Powiedzcie mi jeszcze, czy Ca 125 warto/trzeba badać profilaktycznie, nawet bez zmian w obrazie jajników? Czy ma to sens? Czy lepiej częściej usg, a marker w sytuacji ewentualnych cholernych niejasności?