Ostatnie odpowiedzi na forum
Wyrazy współczucia dla męża od Gosi.Bardzo mi przykro , była taka młoda i pełna życia.
Kochana rybenko to nie był koszmar tylko horror w roli głównej z moją osobą w roli głównej , której nie zapomnę do końca życia.Pozdrawiam serdecznie i życzę dużo zdrówka.Ewa.
Dzisiaj opiszę Wam jak działa nasza słuzba zdrowia o mało co wyjechałabym ze szpitala nogami do przodu. 25-08-2015 podano mi chemię .Po krótkim czasie zaczęłam się dusić i stałam się czerwona jak burak na twarzy , miałam uczucie ,że umieram. Córka która na szczęście moje była zemną i natychmiast wyłączyła chemię i szybko poleciała do dyżurki pielęgniarskiej prosząc o pomoc dla mnie ,jednak usłyszała , żeby wróciła na salę i zadzwoniła na dzwonek i czekać. Sytuacja robiła się bardzo niebezpieczna więc nie doczekawszy się żadnej reakcji poleciała drugi raz z prośbą o natychmiastową pomoc jednak też się nie doczekała , bo pielęgniarka zwróciła się do niej słowami z pretensjami : to niech mama tu przyjdzie , to naprawdę nie jest do uwierzenia , ja widziałam już siebie w tunelu ze światełkiem. W końcu moja córka Iza poszła po pomoc do dyżurki lekarskiej i pojawił się lekarz , który udzielił mi pomocy. Nie mam pojęcia jak by to się skończyło dla mnie wiadomo.W sali byłyśmy 3 , ale dwie koleżanki wyszły na papierosa i zostałam sama ,gdyby nie Iza to wąchałabym kwiatki od spodu. Teraz gdy pojadę 15-09-2015 na chemię to bez mojej córy tam nie zostanę , bo tylko ona zapewni mi bezpieczeństwo , na personel medyczny/pielęgniarski/ nie można liczyć , bo one chyba uważają że wykonują swoją pracę za karę.Personel lekarski był w porządku , lekarz prowadzący zaglądał do mnie interesował się jak się czuję ale jaśnie Panie chrabianki absolutnie.Będę do końca życia wdzięczna mojej córce do końca życia.Serdecznie Was wszystkich pozdrawiam i przesyłam Wam dużo buziaczków.Bardzo się cieszę , że żyję.Czekam na wiadomości.PA , PA.Bardzo przepraszam za błędy , ale jak sobie to wszystko przypomnę to mnie ponosi.Uważajcie na szpitale i pielęgniarki bo nic dobrego z ich strony się nie doczekacie.Ewa.
Ja wczoraj byłam na spotkaniu z elikserem młodości ale białą , zostały mi jeszcze dwie chemie do wykorzystania a potem naświetlania w Gliwicach. Jak na razie czuję się dobrze , następne spotkanie z apanią chemiczną 15 września, cieszę się że jestem na półmetku.Kochane dziewczyny co u Was słychać , myślę że wszystko idzie po Waszej myśli czego Wam życzę z całego serca.Pozdrawiam Was serdecznie i przesyłam dużo buziaczków.Czekam na wasze wiadomości te dobre i te złe , oby ich było bardzo mało.Odpowiem na każdy i bardzo mi było miło z Wami przegważyć.Ściskam was wszystkich bardzo mocno.Ewa.
Oj bardzo ta chemia czochra i czochra , ale pewnego dnia odejdzie i da nam wszystkim święty spokój czego wam wszystkim życzę. Trzymajcie się cieplutko.Na razie tyle bo jestem bardzo osłabiona.Wkrótce , mam taką nadzieję napiszę więcej.Serdecznie pozdrawiam i mocno ściskam.Czekam na dobre wiadomości.Buziaczki dls wszystkich.Ewa.
Kochana Andziu ,trochę się opuściłam w korespondencji ale muszę wyjaśnić , że po pierwszej chemii dopadło mnie zapalenie płuc i 10 dni pobytu w szpitalu.Obecnie jestem w domu ale nie mogę jakoś się pozbierać fizycznie i psychicznie , bardzo jestem osłabiona po tych antybiotykach i tabletkach ale mam nadzieję , że wszystko wróci do normy z dnia na dzień.Na razie tyle i czekam na wiadomości co u Ciebie jak zdrówko.Pozdrawiam serdecznie i przesyłam buziaczki.Ewa.
Mariolko witam Cię serdecznie , długo się nie odzywałam ponieważ po pierwszej chemii złapałam zapalenie płuc i dostałam się na 10 dni do szpitala.Obecnie jestem w domu ale czuję się bardzo słaba po tych antybiotykach i nie mogę się jakoś pozbierać.Kochanie napisz do mnie choć krótki list , jak zdróweczko.Serdecznie pozdrawiam i przesyłam dużo buziaczków.Trzymaj się cieplutko.Ewa.
Kochana Rybenko długo się nie odzywałam , bo po pierwszej chemii złapałam zapalenie płuc i dostałam się do Szpitala. Obecnie jestem już w domu ale czuję się bardzo żle , jestem bardzo osłabiona i jakoś nie mogę się pozbierać po tych wszystkich antybiotykach i tabletkach.Rybenko Ty moja napisz mi co u Ciebie jak zdróweczko.Serdecznie pozdrawiam i życzę dużo zdrówka , zdrówka i jeszcze raz zdrówka.Buziaczki przesyłam.Ewa.
Kochana Sylwio , ja też chwilowo jestem trochę w tzw. dołach. Otóż po pierwszej chemii dostałam zapalenia płuc i dostałam się na 10 dni do szpitala. Ładowano we mnie masę antybiotyków i tabletek różnego rodzaju.Aktualnie jestem już w domu ,ale czuję się bardzo osłabiona a 24 sierpnia idę na drugą chemię i mam obawy jak to przejdę ,ale my musimy walczyć do końca dopóki nam sił wystarczy bo droga Sylwio życie jest piękne i warto o niego powalczyć.Ja jeszcze mam przed sobą dwie chemie i 25 naświetlań w Gliwicach.Kochanie czasem zadaje sobie pytanie ile człowiek może przejść w swoim życiu i zwalczyć je i zapewniam Cię , że może zwlczyć i to bardzo dużo , my jesteśmy tego przykładem i nasze pozostałe koleżanki Amazonki.Dlatego moja droga zostawny te doły i głowa do góry i dalej do walki bo warto.Pozdrawiam serdecznie i przesyłam buziaczki.Trzeba wierzyć bo wiara czyni cuda pamiętaj o tym.Ściskam bardzo mocno.
Kochana Maszko trzymaj się kochanie wszystko będzie dobrze zobaczysz , będę trzymać kciuki za całą Twoją rodzinkę.Ja miałam małą przerwę w korespondencji ponieważ po pierwszej chemii dostałam zapalenie płuc i dostałam się na 10 dni do szpitala.Aktualnie jestem już w domu ale bardzo żle się czuję po tych wszystkich antybiotykach jestem bardzo słaba a na dodatek 24 sierpnia idę na drugą chemię , mam obawy jak to przejdę , ale tak sobie myślę , że już daleko zaszłam żeby się łamać i muszę dalej walczyć dopóki mi sił starczy , bo życie jest piękne i trzeba walczyć do końca.Życzę Wam wszystkim dużo zdrówka i przesyłam dużo buziaczków i trzymajcie się cieplutko.Pozdrawiam serdecznie.Będzie mi miło jak się odezwiecie przynajmniej w kilku słowach do mnie.Ściskam bardzo mocno.Ewa.