Ostatnie odpowiedzi na forum
Witam Wszystkich, nie piszę może tak często ale jestem tu codziennie!!!
Tata za tydzień we środę idzie znów do szpitala to już 4 raz!Znów będą zaglądać , może wycinać , wypalać i razić prądem...Ostatnio był w kwietniu u lekarza i wtedy dostał skierowanie właśnie na za tydzień...On czuje się świetnie, tak samo dobrze wygląda a apetycik gigant!!!Nawet sobie piwko od czasu do czasu wypije i bardzo rzadko biega do WC nawet po piwku!!!Ciągle wynajduje sobie coś do roboty...pełno jest go wszędzie!!!O tym gadzie zupełnie nie mówi (może i myśli) ale to taki mój tata jak sprzed diagnozy , taki pełen życia i optymizmu!!!Ja "stara" baba 40-letnia , a jak na niego patrzę to jak małe dziecko na tatę!!!Głupie co?Ale jakoś tak mnie wzięło!!!Na mamę zresztą też!!!
Pozdrawiam
DONA1955 Międzywodzie oglądałam w internecie , blisko morza rzeczywiście ale to ode mnie ponad 800 km, trochę daleko ale dziękuję za info.
Gunia będę Cię jeszcze "nachodzić" tu na stronie z pytaniami!
Pozdrawiam.
GUNIA,
czy oprócz tego profesora byliście w Lublinie u kogoś innego jeszcze???
A szpital , to który?
Witam Wszystkich,
moja córcia od wczoraj ma intensywny wysyp OSPY masakra!!!
I problem mam, ja na pewno na ospę taką nie chorowałam (fioletu nie pamiętam żebym miała na skórze), ale o tatę się martwię , bo to u starszych osób to półpasiec może być!!!
Jeszcze tylko tego mi brakowało, jeszcze tego...
Może polecicie jakiś fajne miejsce nad morzem, jakiś pensjonat albo coś takiego???Lubię , tę naszą , zimna wodę...no i zawsze można do domu wrócić szybko...w razie czego!
8 wnuków ?!?!?To fajna gromadka!!!
Ja też kiedyś myślałam o 4 dzieci, właśnie dlatego ,że jestem jedna!!!
Ale wyszło, jak wyszło !!!Mąż czasem mi to lekko wypomina i przypomina moje deklaracje!!!
A z tym dziadostwem , fajny żart !!!ha ha ha
A nadzieja, no cóż , mam wrażenie ,że mój ojciec cały czas ją ma ,że wszystko będzie ok!!!
Pozdrawiam
Witam w piękną, już upalną niedzielę!!!
KAMA mój tata dokładnie taka sama diagnoza jak Ty napisałaś T2G2 nacieka na błonę mięśniową.
KAROLA, tak tata miał już właśnie miał 3 razy guzy wycinane.Jak byłam w szpitalu u niego w tych okresach , kiedy leżał , to było tam wielu mężczyzn , którzy kolejny raz mieli wycinane właśnie w taki sposób.
GAJA ja też już kontaktowała się ze szpitalem w Otwocku, przynajmniej tak dla konsultacji ale tata jeszcze chce tu przejść ten zabieg i wtedy zobaczymy co u nas lekarze powiedzą-a ja suszę mu głowę często ,ze trzeba gdzieś indziej pojechać, właśnie do tego Otwocka.
HENIEK, a Ciebie to ja znam tu "od podszewki", Twoją historię znam dobrze i za każdą dodatkową radę będę zawsze wdzięczna.A motocykle , no super!!!
Mnie najbardziej interesuje ten fakt dlaczego tata nie ma zastosowanego leczenia tego dodatkowego tj.wlewk.Choć pamiętam jak i ordynator i dwaj odrębni onkolodzy u których byłam spoza szpitala na początku tj.w styczniu , powiedzieli, że takim leczeniem szkoda osłabiać organizmu, bo nie ma przerzutów i teraz to już nic nie rozumiem...
Trudno czekamy znów do lipca...
A tu już wakacje, zawsze z córką zaraz po rozdaniu świadectw jechaliśmy nad morze, a teraz nie wiem.Jakoś brak ochoty na tak długi wyjazd, bo jak będę tu nagle potrzebna...
Tylko córki mi szkoda, bo dziecko na ten wyjazd czeka...a ja się waham.
Co roku najlepszą średnia ma a w tym roku kończy podstawówkę a w tym roku to i ja, matka dostanę dyplom podziękowania za wyniki córki.
A Dziadek, aż duma kipi jak wnusię wychwalają, jedyną wnusię (bo ja jedna i córcię mam jedną , jakoś tak wyszło), a ostatnio stwierdził, że dyplom to i on powinien dostać bo w końcu tyle lat ją do szkoły wozi i przywozi (dziadka tłumaczenie - szkoda dziecka żeby ciężki plecak nosiło i ot cały dziadek).
Pozdrawiam Wszystkich
Witam Wszystkich, czy Ktoś mnie jeszcze pamięta, wracam jak bumerang!!!
Kocico jeśli tu bywasz , bardzo Ci współczuję, pojawiłaś się 3 tyg temu chyba, jak tak prześledziłam, i miało być przecież inaczej...to tak szybko...
Mój tata czuje się dobrze, pracuje na swojej niemałej działce a ja jak zwykle się kłócę (ot taki babski charakter mój)żeby się oszczędzał, w lipcu idzie do szpitala znów na cystoskopię jak mniemam, to już 4 narkoza będzie to chyba nie zostaje bez wpływu na organizm, apetyt gigant, przytył i gdzie tu widać tę chorobę...
I tu się boję, tak bardzo,że on może go zaatakować tak znienacka!!!
W styczniu diagnoza usunięcie pęcherza, a potem 2 kolejne zabiegi i pęcherz ma dalej, zero innego leczenia tylko od środka wycinanie, wypalanie i rażenie prądem !
Jak to dalej będzie, no jak...
Pozdrawiam Wszystkich raz jeszcze!!!
Witaj Gunia,
to tak prawie jak u mojego taty od stycznia oficjalnie wiemy o jego chorobie.
Na początku od razu miał mieć usunięty pęcherz ale na dzień dzisiejszy ma go dalej.Były dwie cytoskopie wycinanie, wypalanie i prądem traktowanie prądem , TK, i jedna taka poważniejsza od zewnątrz usuniecie nadłonowe + cyctoskopia też. W lipcu koleiny raz zajrzą do środka i co dalej zobaczymy, pozdrawiam.
dona1955 też już pisałam ,że nie mogę się tu odnaleźć!
Czy Ktoś z Was pisał coś na "leczenie pytania i odpowiedzi"?Bo ja napisałam i chyba nikt nie potraktował mnie poważnie tzn,. olali mnie jak nic... to po co, to istnieje???
Nie to co tutaj!Tu się coś napisze i już ktoś reaguje!
Pozdrawiam
Witam Wszystkich, ale się tu pozmieniało ani się teraz odnaleźć!
Kocica przeczytałam,że tato Twój jakąś miksturę pije, nie wchodziłam na ten link ale...
Ja miałam kamienie w woreczku - to oczywiście bez porównania schorzenie-też miałam mikstury na rozpuszczanie kamieni wiele miesięcy to trwało. Efekt - usunięcie woreczka, w bardzo ciężkim stanie byłam zabrana do szpitala (232 kamienie małe w woreczku, mam je do dziś w pudełeczku), dlatego ja już w żadne preparaty rzekomo wspomagające NIE WIERZĘ!!!
A mój tata (67 l), bardzo też wierzy ,że będzie dobrze, wróciło go to do życia!Mam wrażenie ,że całkiem czasem zapomina o swojej chorobie.Choć wie,że ma tego gada w sobie jeszcze i pewnie za jakiś czas straci pęcherz ale teraz ma szpital na lipiec i wtedy lekarze zajrzą znów do środka i zobaczą co dalej! Ostatnio był w kwietniu na cytoskopii.