od 2019-02-18
ilość postów: 112
Ojej 😞 teraz to się zmartwiłam. Wizyta za tydzień, i co teraz? Jak teraz nie zbadali linii to już za późno.
Dziękuje Wam. Chciałam spróbować wysłać do BIO, ale widzę, ze z telefonu się nie da, a na tą chwile tylko taką mam możliwość
Spróbowałam przetłumaczyć z łaciny na polski i wychodzi, ze w macicy nic nie ma, to co wycięli to nadzerka, w kanale szyjki małe polipy, ropa, ogólnie zmiany CIN3, chyba stan zapalny..
Mam nadzieje, ze jak nie widzę skrótu CIS to faktycznie wynik nie mówi nic o zmianach nowotworowych.
W przyszłym tyg mam wizytę u profesora i wszystko się wyjaśni.
No i zastanawia mnie ten cały HPV, czy zawsze w histopatologii badają jego obecność? I czy jak nie ma tu wzmianki to oznacza, ze się nie zaraziła, czy po prostu podbitym katem nie badali? Pytania się mnożą, jak zawsze w takich sytuacjach.
I czy tam jest napisane kontrola w poradni ginekologicznej? Czy onkologicznej? no i nie widzę czy granica jest czysta? Hmm
Dziewczynki, mój Mąż właśnie pojechał po mój wynik po konizacji. Trzymajcie proszę mocno kciuki. Ale emocje! (A wynik po 12dniach)
Aparat, tez sobie już wiele razy to powiedziałam, ile my musimy przejść..
My kobiety jesteśmy w stanie znieść wiele bólu, trosk i stresu. Wiem to z własnego doświadczenia. Dobrze w sumie, ze mężczyzn to nie spotyka, oni by tego nie udźwignęli.
Fajnie, ze jesteś już po teraz wielkie kciukasy za optymistyczny wynik!☺️
I tez podziwiam Was kobiety, które idą na wycinki bez narkozy. Swoją drogą, ciekawe skąd taka praktyka u lekarzy? Przecież kobieta siada na ten fotel już mocno zestresowana, przeżycie ogromne..a tu jeszcze dokładają dodatkowe odczucia- bólu. 🙄
Bardzo 😞
Tak, czytałam jak starałyscie się pomoc...na pewno była Wam za wszystko wdzięczna. Szkoda dziewczyny, faktycznie taka młodziutka 😞
Po przeczytaniu Jej słów, gdy się żegnała i potem o informacji, ze odeszła, nie mogłam się pozbierać przez 2 dni. Płakac mi się chciało, jakby odeszła mi bardzo bliska osoba, a przecież się nie znalysmy.
I przykro mi było z powodu Waszego, pisaliście do siebie, wspieralyscie się.. i taki smutny finał.
Ech, jak to trzeba się cieszyć każdym dniem..
Dziękuje Kaa za odpowiedz.
Ja tez się oszczędzam i tak tez pewnie będzie jeszcze przez kolejne 3,4 tygodnie:)
Na razie wkładkę codziennie mam tylko lekko „naznaczoną”, w takim razie poczekam jeszcze te 6dni do okresu, poobserwuje organizm. Na ten moment chwilami brzuch się odezwie jak na okres, ta temp blisko 37.2, poza tym żadnych dużych bóli i krwotoków.. wiec zakładam, ze jest ok.
A tak w ogóle, w któryś dzień zaczęłam czytać to forum ze szczegółami od początku i jak doszłam do „listu” od Tashki to się popłakałam :(