od 2019-02-18
ilość postów: 112
No właśnie, jak to jest z HPV? Dołączam do pytania Pattti 😊
Karolcia82, mój wynik cytologiczny tez nie był zadawalający CIII HSIL. ogarnął mnie wówczas strach, był płacz. Ale szybko się pozbierałam, bo pozyskałam wiedzę (dziewczyny tu na forum tez bardzo mi pomogly) ze z takim wynikiem wychodzi się na prostą.
Z wynikiem poszłam do profesora, tam szybka decyzja o konizacji chirurgicznej (pominęliśmy etap kolposkopii), na wizycie pobranie wymazu na hpv. Konizacja wyczyściła wszystko (zmiany CINIII w wyciętym stożku szyjki, oraz CINIII w kanale szyjki, macica ok) i wszystko byłoby cudownie gdyby nie wynik dodatni hpv z patogenem 16.
Reasumując, po konizacji jest dobrze, bo pozbyłam się zmian przedrakowych ale w związku z patogenem 16 występuje u mnie ryzyko nawrotu co za tym idzie - prawdopodobieństwo w przyszłości raka szyjki macicy. Dlatego profesor radzi usunąć teraz szyjkę, jajowody i macice. Pozostawiając jajniki.
Z jednej strony chce się tego pozbyć i mieć spokój a z drugiej pojawił się jednak ogromny dylemat.
Taka u mnie sytuacja. U Ciebie, co by nie wyszło to tak jak dziewczyny zawsze piszą - lekarze sobie z tym poradzą! Wiec teraz oprócz dobrych wszelkich wyników życzę Tobie „dystansu” do tego wszystkiego. Nie zamartwiaj się,nie smuć i nie stresuj za bardzo. Nie jest lekko ale jak ja to mówię- mogło być zdecydowanie gorzej. Nastrajam się pozytywnie, mimo wszystko. Potrafiłam sobie to wszystko w głowie poukładać, nastawić pozytywnie i cieszyć się każdym dniem, życiem, bo ogarnia mnie wielka radość i pozytywne wzruszenie, ze nie leżę na onkologii, nie leżę w hospicjum..
głowa do góry kochana!!! I tak jak sama piszesz, poczytałas forum i widzisz całkiem fajny finał u każdej z nas.
Dziękuje Wam za odpowiedzi. 9maja mam kolejną wizytę i wtedy zapadnie ostateczna decyzja. Na tą chwilę jestem za.
Ojj szkoda, ze mam tego wirusa. Pewnie do końca życia będzie budził we mnie postrach 😞
Dziękuje Kaa za odpowiedz. Zgadza się, tak jak piszesz, to wszystko zależy od wielu czynników.. każdy organizm jest inny..
Na całe szczęście jestem już szczęśliwą mamą, więcej dzieci nie planujemy. Teraz dla mnie najważniejsze, żeby chłopcom za szybko nie zabrakło mamy. Wiec biorąc wszystkie za i przeciw dochodze do wniosku, ze operacja jest słuszną decyzją. Pocieszający jest dla mnie fakt, ze jajniki zostają.
Wiecie czego się boje? Ze usune tam „wszystko” wówczas mój patogen 16 zechce zaatakować inny narząd :( nie wiem czy tak to właśnie działa.. zapomniałam zapytać profesora
Spróbuje odnaleźć wpisy tu na forum, ale może któraś z Was, która przeszła taka operacje znajdzie chwilkę i napisze jak jest po. Tzn wiem ze po operacji jest ciężko,a jak później? Mój profesor mówi, ze zostawiamy jajniki, wiec po wycięciu szyjki i macicy i jajowodów organizm nie ucierpi w żaden sposób. Ufam wierze i niech tak zostanie ;)
Tak wiec moje Drogie , zdecyduje się na ta operacje, bo tez uważam ze ryzyko jest zbyt duże a ja już nie mam siły stresować się co pół roku odbierając wynik cyt. A potem zastanawiać się czy aby na pewno wynik daje mi 100% odpowiedz i tym samym spokój.. bo nie da. Profesor podał mi jeden konkretny przykład z młodą dziewczyną.. i to mi wystarczy.
A Wy co sądzicie?
Dziewczyny jestem po wizycie. No wiec tak, macica czysta, w kanale szyjki CINIII, w części wyciętej CINIII. Na tą chwilę pozbyliśmy się wszystkiego i gdyby tylko HPV wyszedł ujemny- byłoby cudownie!
ALE nie jest, bo hpv dodatni z patogenem 16.
Profesor powiedział, ze ryzyko jest zbyt duże, ze mam 3 dzieci i muszę być zdrowa i muszę żyć. Są dwie opcje:
1. Pozostajemy przy obserwacji (z nadzieją, ze cytologia wychwyci zmiany, a wiemy, ze nie zawsze jednak tak jest. Bo cytologia może wyjść piękna a mimo to rozwija się już coś niedobrego)
2. Usuwamy szyjkę, macice i jajowody.
Terminy ogólnie są bardzo odległe, oddziały przepełnione.. to co się teraz dzieje, ile zachorowań, młodych kobiet, starszych, dziewczyn ..
Z tego wszystkiego nie dopytalam o linie cięcia choć w moim przypadku już nie ma znaczenia.
Barbara, ale się cieszę, ze Twój wynik brzmi optymistycznie! 🙃
Fajnie, ze jest w języku polskim, bo mój cały po łacinie. Ale już dziś mam wizytę, wiec wszystko się wyjaśni.
Dziękuje Dziewczyny! Jutro dam znać, późniejszym wieczorem bo wizyta dopiero 18:30.
Barbara, za Ciebie tez trzymam mocno kciuki!
Odezwij się, gdy będziesz już coś wiedziała.
Ja jutro mam wizytę u mojego profesora, który odczyta mój wynik po konizacji.Przełożyłam ja z ostatniego poniedziałku ze względu na okres, i nie wiem jak jutro zrobić, bo jeszcze coś podkrwawiam.. wiec nie wiem czy można pójść normalnie na wizytę, na badanie..
Dziewczyny po konizacji chirurgicznej, czy macie tez wydęty brzuch? Bo ostatnio chwilami mi „dokucza” i nie wiem czy to normalne.. dopytam oczywiście lekarza, ale może któraś z Was tez się z tym borykała.
No nic, mam nadzieje, ze jutro już okres się skończy, zostanę przebadana, „wzdęcia” brzucha przejdą a ja będę mogła Wam napisać dobre wieści po spotkaniu z prof.
☺️