Rak pęcherza moczowego
Walczę z nim już 8 lat,po pięciu latach walki okazało się, że są nacieki i jedyne wyjście to usunięcie pęcherza i wszystkiego co jest w pobliżu. Decyzja musiała być podjęta błyskawicznie. Oczywiście zdecydowałam się na tak skomplikowaną operację. Od trzech lat mam pęcherz zrobiony z jelita, początki były trudne, ale już jest ok. Myślę, że przerzutów nie będzie, wierzę w to bardzo mocno.
Pozdrawiam wszystkich chorych i zdrowych, życzę wytrwałości i wiary w siebie:))
-
Janku-dzisiaj byl tak intensywny dzien, ze wieczorem gdy juz zakotwiczylam w domu , wypilam sobie lampke wina /czerwone wytrawne/ a tu nagle dzwoni telefon -wyswietla sie maz-mysle sobie , ze telefon sam dzwoni bo zostal na chirurgi , a maz jest na bloku pooperacyjnym, jeszcze spojrzalam czy na pewno wypilam lampke ...odbieram , a to moj maz faktycznie. Poprosil kogos o przyniesienie telefonu i udalo mu sie. Ha...bierze srodki przeciwbolowe, aplikuja kroplowki...ja na to , ze normalne jedzenie dopiero za 3 dni ...no jak to mowi ...to dobry objaw pomyslalam :)- i takim fajnym akcentem czwartek sie zakonczyl. Jutro o 8 rano rozmawiam z lek. prowadzacym o tomografii komputerowej .Dobranoc Wszystkim <3 <3
-
Eliee oraz Moni12.Super wieści .Cały dzień śledzę forum i czkałem na dobre wieści..Dobrze że piszecie o tym bo my tu karmimy się takimi wieściami Dają nam energię i NADZIEJĘ na leprze jutro..Teraz będziemy czekać na dobre wieści od Bolka wspierajmy GO jutro .Nie zapominajmy też dzięki komu możemy się tu spotkać Ukłon w stronę Czarownicy.To Ona założyła to forum które jest jak soczewka .Skupia tyle słabości i przez nie stajemy się silniejsi..Zaczynam dzień od forum i kończę na forum. Nie lubię tylko tych dni gdy są wpisy o czyjejś śmierci ONE .bardzo bolą OBY ich było jak najmniej..Przepraszam ale moje nerki przypominają mi o zmianie opatrunku .Bolek nie-każ długo czekać na dobre wieści .WSZYSTKIM RAKOM WSPAK
-
Moni bardzo , bardzo sie ciesze .
U mojego meza ani dobrze ani zle .Informacje przekazywala mi mloda lekarka na dyzurze. Maz wybudzil sie i byl swiadomy.Powiedziala , ze po takim zabiegu ja mialabym szanse 100-98 % powodzenia operacji , a u mojego wycienczonego choroba meza to daje 50% ...powalic go moze zakazenie, infekcja itp..on jest wyniszczony choroba .Zdziwila sie gdy opowiedzialam , ze jeszcze 11 sierpnia chodzil i jezdzil samochodem , a teraz nie moze sam usiasc. Nie wycieto mezowi naciekajacej od strony raka pecherza czesci jelita grubego gdyz bano sie krwotoku i etc. Wylonione na powierzchnie brzucha jelito dziala prawidlowo.Czyli reasumujac , od poniedzialku sa mi przekazywane informacje bardzo negatywne , na ktore nie bylam przygotowana. Boje sie co dalej. Jednoczesnie widze, ze jesli taki zabieg stanowi zagrozenie zycia to z pewnoscia nie ma mowy o operacji radykalnej-w tej chwili .Czy maz majac rozwiazany problem jelita dojdzie do siebie ????Czy zacznie normalnie jesc i chodzic...czy da sie go wzmocnic na tyle aby ten pecherz wyciac? Pytania bez odpowiedzi...
-
eliee
Jak Twój mąż czuje się po zabiegu?
-
Kochani trzymanie kciuków pomogło!
Operacja trwała 6,5 godziny. Dzwoniłam po operacji do lekarza i przez telefon mógł mi jedynie powiedzieć,że mąż jest w stanie dobrym, nie było żadnych komplikacji i że jest wybudzany. Po trzech godzinach mąż zadzwonił jak już był na urologii. Powiedział, że go boli ale do wytrzymania. Oczywiście dostaje leki przeciwbólowe.
Cieszę się, że wszystko się udało i jest to już za nami. Teraz małymi kroczkami do przodu.
Nie mogę nadal uwierzyć, że już jest po operacji bo jeszcze kilka miesięcy temu bałam się każdego dnia ile jeszcze czasu mężowi pozostało. Był traktowany jak pacjent nie do wyleczenia a jednak się udało zrobić wielki krok do zdrowia.
Jednak to prawda, że nadzieja umiera ostania.
Będę miała pewnie do Was wiele pytań w najbliższym czasie :)
Pozdrawiam Was ciepło
-
Roza
Tak jutro ja już znam co będzie to tylko formalności i od kiedy będzie chemia tu już opis nie ma znaczenia bo czas pędzi
Pozdrawiam <3
-
Bolek , to juz jutro jedziesz. Szcześliwej podrózy i jak najlepszych wiadomosci.
-
Elie kochana, jesteśmy z Tobą i ja i Bolek i inni z tego forum.Przezywamy bardzo i radosci i smutki. Znamy te lęki te strazne obawy,gdy mysli nie dają żyć. Dzisiaj napewno każde nas będzie i Tobą i Twoim mężem. Nie muszę pisac jak bardzo dobrze Wam życzymy. Oby wszystko szło w dobrym kierunku. Oby Twój mąż był dzielny, a lekarz miał swój dobry dzień.Powodzenia .
-
moni12 trzymam kciuki. Pisz proszę co u Was. Gaja dawno się nie odzywałaś.Co słychać?
-
Roza, Bolek, Janek- wczoraj rozmawialam z naszym znajomym onkologiem, a ze cala ta rozmowa byla nieco filozoficzna to na chwile oderwalam sie od problemu. Cala medycyna to nauka taka nie do konca scisla. Ja skonczylam fizyke i mam troche skrzywione myslenie -wszedzie szukam prawdy obiektywnej. W medycynie takowej chyba nie ma, a kazdy lekarz ma swoja waska specjalizacje i swoje widzenie choroby ( bedace tez pochodna jego doswiadczenia z pacjentami) co powoduje , ze pacjenci czasami czuja sie zagubieni. Ja i maz wybralismy sobie jednego lekarza jako te osobe, ktorej ufamy , poza tym maz woli nic nie wiedziec , a ja kazde rokowanie konsultuje z lekarzem , ktorego sobie wybralismy.Tak jak wszyscy piszecie ,trzeba sluchac wielu opinii bo nawet zajmujac sie nowotworami jedni lekarze sa bardziej radiologami itp starajac sie np zniszczyc kazda komorke rakowa i od tego tylko uzalezniaja przezycie chorego, a inni czekaja tez na nowe parametry , ktorych nie mozna aktualnie do konca przewidziec w tym momencie. Bolek masz bardzo duze doswiadczenie w walce z ta choroba i jestes przez to cennym zrodlem informacji. Teraz najwazniejszy dla nas jest jutrzejszy zabieg. Janek daje nam nadzieje i sile, Roza rzetelne informacje , Bolek przekazuje wiedze poparta doswiadczeniem - to wszystko jest bardzo pozytywna energia. Maz boi sie , czytalam mu przed snem ( w szpitalu) wszystko co znalazlam w internecie o kolostomii. A ja oprocz operacji meza musze jeszcze zajmowac sie firma i prozaicznymi sprawami bo nikogo nie obchodzi , ze mamy taki problem...po prostu swiat jest czasami obrzydliwie bezwzgledny.
P.S. Moni -trzymaj sie.