Rak pęcherza moczowego

13 lat temu
Walczę z nim już 8 lat,po pięciu latach walki okazało się, że są nacieki i jedyne wyjście to usunięcie pęcherza i wszystkiego co jest w pobliżu. Decyzja musiała być podjęta błyskawicznie. Oczywiście zdecydowałam się na tak skomplikowaną operację. Od trzech lat mam pęcherz zrobiony z jelita, początki były trudne, ale już jest ok. Myślę, że przerzutów nie będzie, wierzę w to bardzo mocno. Pozdrawiam wszystkich chorych i zdrowych, życzę wytrwałości i wiary w siebie:))
11998 odpowiedzi:
  • 13 lat temu
    I oto nam wszystkim chodziło!!!
  • 13 lat temu
    tata ma od kilku dni gorączkę, okazało się , że za szybko zmienili worki na te przylepne, wdało się zakaźenie... czy ktoś miał podobny problem, proszę o odpowiedź. Byliśmy u lekarza, przeczyścił wszystko, ale gorączka nie spada:(
  • 13 lat temu
    Monya, ja miałem taka systuacje, że po infekcji mimo antybiotyków gorączka się utrzymywała ponad 5 dni. A więc trochę cierpliwośći. Może tez być tak, że gdzieś się stworzylo jakieś ognisko ropne które jest niewidoczne.
  • 13 lat temu
    Monya, i jak sytuacja z tatą?
  • 13 lat temu
    Monya czy udalo się opanować gorączkę?
  • 13 lat temu
    Witam , dawno nie byłam tutaj.... tata 5 dni spędził w szpitalu, dostał antybiotyk i gorączka minęła. Teraz jest w domku, mocz leci czysty , tata jest oslabiony... W następnym tygodniu ma wizytę u ordynatora, ktory przeprowadzał operację. Zadecyduje , czy można znowu próbować worki przyklejane do skóry. Racja Alf, to była jakaś infekcja... Mam nadzieję, że teraz już się wszystko ustabilizuje. Pozdrawiam.
  • 13 lat temu
    znowu tata miał stan zapalny i gorączkę , byliśmy u lekarza przeczyścił i gorączka spadła. Ogólnie tata schudł już ponad 20 kg, jest teraz taki słaby, mało chodzi więcej leży , mam nadzieje , że z biegiem czasu pogoda się poprawi i będzie miał więcej chęci do życia...
  • 13 lat temu
    Witam wszystkich, niestety ten problem dotyczy mojego Taty. 10/02 na oddzial i nie wiadomo jeszcze czy czesc pecherza czy caly beda wycinac. Nie mieszkajac w polsce zabralam go do siebie zeby byc z nim 24 / dobe. chociaz tyle moge dla niego zrobic... na razie. Mam nadzieje ze sie dobrze skonczy! Zycze tego wszystkim... Sama nie wiem o co sie pytac i czego musze sie dowiedziec. Najgorsze ze Tacie worek wydaje sie koncem swiata a "sztucznym" pecherzem tez jest przerazony. No i zamkna sie troche w sobie a ja sie boje ze nie bede w stanie mu pomoc. Najwazniejszy facet mojego zycia!!!
  • 13 lat temu
    Witaj Ewa, mój tata przed operacją też był przerażony, ale gorzej jest po operacji. Ciężko jest się jemu przyzwyczaić do tego worka, ciągle ma jakieś zapalenie. Teraz jest już dwa miesiące po operacji , dopiero zaczął stosować te przyklejane worki, jeszcze nie jest wprawiony i często przeciekają, nie chce za bardzo wychodzić z domu i wstydzi się tego. Dużo pomaga moja mama, oczyszcza wokół ranę, pomaga przyklejać worki i podtrzymuje go na duchu. Myślę, że będziesz potrzebna swojemu tatusiowi po operacji, zanim przyzwyczaji się do nowej sytuacji potrzebuje czasu. Wspieraj go , dużo ludzi żyje i cieszy się życiem, bez pęcherza można żyć!! Tata nawet ostatnio był na imieninach i wytrzymał 5 godzin poza domem, wiesz jaki był szczęśliwy:) Powodzenia i nie dajcie się !!! Ty nie pokazuj przy nim łez i załamania, bądź dzielna , ja byłam.
  • Witajcie:) Ewa najważniejsze w tym wszystkim jest to, żeby każdy zrozumiał, że nie jest to koniec świata i trzeba walczyć, nie można się poddawać. Ja mam sztuczny pęcherz i nie jest to tragedia:). Na początku było ciężko, ale teraz jest dobrze. Jest to pewien dyskomfort, ale zapewnij tatę, że inni mają gorzej. Może niech tata trochę poczyta na temat tego typu raka, wiem, że jest złośliwy, ale ja jestem już zdrowa:), Nigdy nie pomyślałam, że może być inaczej.
    Pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie i życzę dużo, dużo zdrowia:)


Zaloguj się lub Zarejestruj, żeby odpowiedzieć lub dodać nowy temat