Hej wszystkim, do trzech razy sztuka. Dzisiaj tata pojechał. Ale operacja przesunięta na środę więc wrócił do domu. Bez sensu tyle leżeć w szpitalu. Mam nadzieję, że to już ostateczny termin. Wszyscy chodzą nabuzowani.
Piszcie co u Was?? Tak tutaj cicho, pusto..
Witaj Heńku,pozdrawiam.
Tak, już byliśmy nastawieni na tą operację. Znowu trzeba czekać, ale jakoś jesteśmy spokojni.
aisogg oj przykro mi że tak się stało, Tato i Wy pewnie bardzo się denerwowaliscie ale i chcieliście by leczenie poszłoddo przodu a tu pauza. Oby już ta kolejna data była pewna.
bbb to dobre wieści.
Ada, niestety tata wrócił z kwitkiem. Za dużo pacjentów na oddziale. Ma się ponownie przyjąć 30września. Tata się z jednej trony zdenerwował, z drugiej ucieszył. Jak będę znała termin operacji to napiszę. Chyba zaraz w poniedziałek po przyjęciu będzie.
Aisogg i jak tam tato przyjęty do szpitala? Jutro będę trzymała kciuki za powodzenie jego operacji. Trzymajcie się! Daj proszęznać jak poszło.
Witajcie.
Coraz bliżej operacji, coraz więcej stresu. Wczoraj rozmawiałam z koleżanką z pracy. Wiedziałam, że jej babcia miała raka, że ma stomię, ale byłam przekonana że to jelito. Tymczasem dowiedziałam się, że to urostomia. 10lat temu miała operację, nadal jest w dobrej kondycji mając 80lat.
W każdej chwili mogę do koleżanki zadzwonić, poradzić się. Ona zajmuje się babcią od czasu operacji wiec już wiele przeszła, będę miała wsparcie na miejscu.