Rak pęcherza moczowego
Walczę z nim już 8 lat,po pięciu latach walki okazało się, że są nacieki i jedyne wyjście to usunięcie pęcherza i wszystkiego co jest w pobliżu. Decyzja musiała być podjęta błyskawicznie. Oczywiście zdecydowałam się na tak skomplikowaną operację. Od trzech lat mam pęcherz zrobiony z jelita, początki były trudne, ale już jest ok. Myślę, że przerzutów nie będzie, wierzę w to bardzo mocno.
Pozdrawiam wszystkich chorych i zdrowych, życzę wytrwałości i wiary w siebie:))
-
ania0905!
Będzie dobrze,nie zaszkodzi się konsultować,a czarne scenariusze na bok.Pozdrawiam,buziaczki:-}
bogda!
Ja krwawiłam,to znaczy z moczem wypływały skrzepy,mówiłam to lekarzowi,stwierdził że to normalne po takim zabiegu.Nie martw się będzie dobrze.Pozdrawiam,buziaczki:-}
ania2!
Oj! nie ma mowy o złych myślach!Mam pozytywne nastawienie do świata.Choroba???no cóż przypałętała się,nie proszona niczym złodziej,uśpiła moją czujność,skradła część mnie,a nich tam sobie skradła,z tą stratą już się pogodziłam.Teraz nie dam się,oj nie dam.Wstrętna złodziejko,miej się na baczności,nie ukradniesz mi już nic więcej,bo niczym lwica będę walczyła o swoje zdrowie do skutku,POKONAM cię,i przepędzę tam gdzie pieprz rośnie!
Pozdrawiam,buziaczki:-}
kingside123!
Kochana ja miałam tak samo,drugi zabieg robił inny doktor w innym szpitalu,ten drugi zabieg był po to aby ponownie sprawdzić wyniki histo.nie martw się będzie dobrze.Pozdrawiam,buziaczki:-}
-
kingside123
U mojego taty postepowanie bylo takie samo. Raczej nie chodzi o zle wyciecie, trzeba sprawdzic czy nic nowego sie nie pojawilo (nie odroslo), jezeli tak to sprawdzic znow histopatologicznie, aby ocenic rodzaj nowotworu, jego tempo rozrostu itp.aby pozniej wiedziec co dalej.
Ale nei martw sie na zapas, widze ze jestesmy na podobnym etapie leczenia/diagnozy. U nas rowniez od razu nie dano leczenia, chyba nie mozna az tak szybko zaplanowac jakiego typu mialoby byc by nie zaszkodzic.
Mojemu tacie zaproponowano radioterapie , zamiast usuwanie pecherza, wiec jest swiatelko w tunelu:)
Tylko dziewczyny, czy sadzicie ze to an pewno dobrze??bo wszyscy maja operacje:( i naprawde sama juz niewiem??
-
cześc dziewczyny:) widze, ze optymizm pełny:) ja dziś zawiozłam tata na drug zabieg do szpitala na kolejna biopsję, nie wiem co mu teraz wytna podobno pozostałośc po wycietym guzie wczesniej zeby zobaczyc czy komorki sa zdrowe czy cos takiego?ktoś z was tez tak miał? jestem dobrej myśli, ze bedzie ok. nie wiem tylko czemu po 1 operacji nie dostał chemii? ale moze tak musi być.dam znac jak po zabiegu. Pozdriawiam
-
Bogda nie martw się ja też jakiś czas po zabiegu sikałam z krwią -nie jest to nic nadzwyczajnego,no chyba,że trwałoby to zbyt długo:(Też od razu dzwoniłam do mojego lekarza i kazał się nie martwić ponieważ zdarza się to dość często .Paweł -a wlewki miałeś czy tylko Tur i nic poza tym?Hanna pewnie ,że 13-tego będzie dobrze.....ale mimo wszystko zawsze człowiek ma rożne myśli..najważniejsze myśleć pozytywnie i tyle:)U mnie też ok , 12 pażdziernika mam tez wizytę ale tylko cytologia moczu i usg,cystoskopia dopiero w styczniu:)Pozdrawiam Was mocno :)
-
misia, joanna
dziękuję kochane dziewczyny było mi to potrzebne już się uspokoiłam. No widzicie lekarz a lekarz wystarczy jedno zdanie powiedzieć pacjentowi i ile to znaczy. A mnie nic powiedział co mogłoby się zdarzyć i uznać że jest ok. Ale zmieniłam lekarza i będzie ok.
Pozdrawiam
-
bogda moja mama po zabiegu turb też sikała krwią, i nam lekarz powiedział że to jest normalne.
-
Kochana z tego co pamiętam, to lekarz mówił mamie, że może się tak zdarzyć. Zobaczysz co będzie dalej, czy będzie się to powtarzać i jakby co to idz do lekarza, lepiej sprawdzić. I nie martw się na zapas:)
-
Dziewczyny kochane powiedzcie mi proszę, czy któraś z Was po zabiegu TURB sikała krwią, bo kurczę właśnie ja 2 tygodnie po zabiegu przed chwilką poszłam do toalety i mam wrażenie że poszła ze mnie sama czysta krew. Wcześniej kilka dni czułam dyskomfort w postaci bólu, pieczenia, kłucia, ale dowiedziałam się że tak może być więc a tam. Wczoraj byłam u urologa nie badał mnie tzn nie robił usg nawet się pochwaliłam że nie krwawię a on stwierdził że po zabiegu i jeszcze tak krotko to nie powinnam wyszłam od niego w skowronkach - a tu masz. Jutro idę na tomograf więc się wyjaśni, ale mimo wszystko napiszcie proszę co? Dziekuję
-
ania0905
Po TUR nie miałem radioterapii, tak jak pisałem po pierwszym zabiegu TUR nie miałem żadnych wznowień. Cały czas czysto.
Pytasz czy guz był naciekający błonę mięśniową - tak bardzo głęboko, stąd obawa lekarza by podczas zabiegu nie przebić ściany pęcherza.
Pozdrawiam
-
Witam wszystkich. Jakoś optymistycznie sie zrobilo, same dobre wiadomosci, milo to czytac, oby bylo takich wiecej.
U mnie i u taty tez duzo lepiej - udalo mi sie go naklonic na konsultacje z onkologiem , jestesmy juz po wizycie.
Przekazano nam pozytywne informacje ze jest to dosc wczesnie wykryte i nowotwor o niskiej zlosliwosci, mimo ze naciekajacy(okazalo sie ze w jednym wycinku maly naciek na blone miesniowa) jednak powiedziano ze z mala szansa na przerzuty. Od razu zaproponowano leczenie agresywne - radioterapeutyczne polaczone z chemioterapia, odstepujac od usuwania pecherza, co tate bardzo ucieszylo, mnie takze, czytam jednak wypowiedz Pawła59 i nadechodza watpliwosci, czy to na pewno wystarczy??
Paweł59
Na poczatku oczywiscie bardzo sie ciesze, ze Twoja historia z tym paskudztwem zakonczyla sie tak pozytywnie, trzymam kciuki za cystoskopie i kolejne wyniki:)
Odnosząc sie do tego co napisalam powyzej i Twojego przypadku, chciałam zapytac czy ostatecznie byles poddany radioterapii, czy po zabiegu TUR nic juz sie nie pojawilo?? I czy był to nowotwór naciekający błonę mięśniową?
Ja rowniez zapytalam onkologa, co jezeli po tej terapii okazaloby sie ze nadal rak jest ( i ewentualne przerzuty jakie wyszlyby w TK) to takze odp.podobnie jak u Ciebie : ze pecherz moze byc zajety zrostami i usuniecie moze byc bardziej klopotliwe. Jednak powiedzial, ze biorac pod uwage wiek taty(54l) niska zlosliwosc - LH i wczesne wykrycie nie nalezy miec czarnych scenariuszy i od razu usuwac.
Juz sie cieszylam, ale teraz sama juz niewiem co o tym myslec!! Czy zaufac lekarzom, czy znow sie skonsultowac.
Dodam ze jest to onkolog z Instytutu Onkologii w Gliwicach i skierowal nas na w.w leczenie 28.09 do specjalisty onkologa w urologii - Dr.Maciejewski. Na pewno Instytut ma lepszą opinię niż szpital do którego skierowano nas na początku.
???