Nini86 <3, nie jest tak źle z chemią, jak pisze Kucja <3 najważniejsze jest nastawienie psychiczne. Ja obecnie jestem po 4 wlewie w drugiej linii Paclitaxel i Carboplatyna. Pierwszą linię chemii przeszłam dosyć dobrze, tylko przy pierwszym i drugim wlewie w czasie pierwszego rzutu miałam wymioty i to z mojej winy z samego rana. Zaobserwowałam, co mi je pobudza i zrezygnowałam z jedzenia, wąchania zapachów, które na mnie tak działały. :(
W drugim rzucie, miałam wymioty tylko po 1 i 2 wlewie na trzeci dzień i to po wypiciu wody rano na czczo. ;( Samą wodą, ale psychicznie byłam zdołowana. To nie powtórzyło się. Szczerze powiem, że u mnie na onkologii lekarze są przeciwni suplementom. Przecież nie wiadomo jak chemia i suplementy na siebie działają. Ja nie wspomagałam się niczym i jakoś 10 wlewów miałam w terminie, bez przesunięć. Biorę z zalecenia lekarza Vit. B2, B6, Rutoniscorbin na odporność, a na neuropatię Milgammę i Gabapentin. Wyniki mam dobre, chociaż zawsze miałam bliżej dolnej granicy, nawet jak byłam zdrowa. Jem na co mam ochotę, słucham organizmu. Nie przesadzam z ograniczeniem słodyczy, oczywiście mniej ale z własnego ciasta nie rezygnuję.
Faktycznie pierwsze 2-3 dni poświęcam na nic nie robieniu, jestem słabsza więcej śpię i leżę. Nie zmuszam się do jedzenia, chociaż staram się zjeść coś lekkiego i ciepłego, aby żołądek nie był pusty, bo zauważyłam, że wtedy bardziej odczuwam zgagę=mdłości. Piję w tym czasie dużo soku z żurawiny, aby wspomóc układ moczowy. Zrobiony w domu z surowej żurawiny błotnej oraz jem z owoców jabłka pieczone lub gotowane, żadnych surowych w pierwszym tygodniu.
Nini <3 każdy sam decyduje co chce brać, ja z obserwacji zachowania znajomych, a mam 47 lat, w czasie kiedy nie chorowałam, pamiętam sytuację jak wydawali majątek na ratowanie syna i nic im to nie dało. Uważam, że będę tyle żyła, ile mam zapisane. Obserwuję, od roku kobiety na oddziale, są tam osoby które biorą różne suplementy, robią w Berlinie badanie krwi aby dobrano im odpowiednią dietę i nie zauważyłam u nich lepszych wyników, nieraz są odsyłane do domu z powodu złych wyników. Oczywiście leczą się na raka jajnika. Ostatnio miałam takie same wlewy z kobietą, która nie używa żadnych suplementów, oprócz picia codziennie łyżki oleju lnianego, wyniki TK pokazują dużą poprawę guz z 13 cm zmniejszył się na 3 cm. Koleżanka nie ma do tej pory po 10 wlewach, oprócz łysej główki, żadnych ubocznych skutków, nawet nie wymiotowała. Jest osobą pogodną i pozytywnie nastawioną, wyniki wszystkie super.
Jak często na tym forum dziewczęta piszą, każda z nas musi sama podjąć decyzję o wspomaganiu się różnymi substancjami.
Dziewczęta <3 mają także rację, każda z nas przechodzi to różnie, ale w dzisiejszych czasach jest duże wsparcie w lekach osłonowych.
Dałaś radę po operacji to i tutaj dasz. Trzymam kciuki.
:) <3