Rak jajnika
Zachorowałam w lipcu tamtego roku.Był to szok,do konca nie wierzyłam,ze mnie to spotkało.Zaczęło sie nagle.Całe zycie zdrowa jak ryba.Póżno,jak zwykle przy I ttym raku pózno.I tutaj zaczyna się moje forum.....Dlaczego tyle krzyczy się o raku piersi,o raku szyjki macicy,a o raku jajnika nic.Mamy profilaktyczne badania cytologiczne,mamografię,a o badaniu CA 125 nikt nam nawet nic nie mówi.Przecież o raku jajnika mówi się(dzisiaj to wiem)"cichy zabójca".Dlaczego ma tak znikomą wyleczalnośc.......Jego wykrywalnośc jest w 3,4 stadium,wiadomo co to znaczy.....Nikt nam kobietom nie mówia by profilaktycznie badac sobie krew,bo to jest jedyna szansa aby uchwycic go szybciej.I wbrew pozorom choroba ta nie dotyczy kobiet tylko po40-tce.Umierały przy mnie dziewczyny,które miału niespełna 20-cia lat.Czy na prawdę w naszym kochanym kraju nie możemy zrobic nic,aby uświadomic przynajmniej kobietom co może im grozic?Ja przeszłam cięzką operacje,dzisiaj jestem zdrowa i wierzę,że tak zostanie.Wiem,że to moja siła mnie pcha do przodu.Tej siły życzę każdemu
-
mjanas :((( bardzo przykro :( znam z opowieści tylko jednego lekarza profesor Emerich z Sopotu, spróbuj tam. A jeszcze pytanie jaki stan zaawansowania tego miałaś na początku? Pozdrawiam i życzę powodzenia :)
-
Zachorowałam na raka jajnika (taka była diagnoza) w 1999 roku - byłam operowana -wszystko mi usunięto z kobiecych spraw ,poddana byłam intensywnej chemi - było ciężko!!
w 2000 roku lekarze stwierdzili że jestem już zdrową osobą. Pozorny spokój miałam przez prawie 6 lat - wrócił z zdwojoną siła -zaatakował wątrobę i jelita. Chirurg usunął guza wielkości 43cm i kilka mniejszych - poddana zostałam chemioterapi ,trwało ta męczarnia ponad 7 lat , bądź operacja , bądź chemia i to najsilniejsza (gemzal). w obecnej chwili jestem na żywieniu pozajelitowym , mam utworzoną ilejistomię oraz kolostomię - podawane mam silne leki przeciw bulowe (plastry z morfiną 100mg/1godz) Nowe guzy się rozrosły - cierpię .bo nikt mi już nie chce pomóc - chemi podać nie chcą a chirurg nie chce usunąć guzów które są bardzo duże . Kochani proszę może ktoś z was zna lekarza który by mi pomógł usunąć te cholerne guzy rakowe - czy pozostało mi już tylko umierać w bólach ?
-
Użytkownik @kuma napisał:
kasiorek ty miałas nie żadne g tylko nowotwora złośliwego
napisałam że miałaś
a chodziło mi o g1 g2 g3 =to wszystko to są nowotwory złosliwe bez wyjatku i wszyskie równo niebezpieczne też bez wyjatku
-
-
Kuma o sodzie już coś było i to nie dawno Kucja pisała, a nafte daj spokój..i jeszcze wracając do ostatniej twojej wypowiedzi że mam nie G tylko nowotwora... to Ciebie informuję i poprawiam :Miałam to świństwo, MIAŁAM i już nie mam!! i to G to nie zwykłe G lecz najberdziej wredne i śmierdzące gówno króre nam się przytrafiło :(
-
Betty, rozumiem, że chodzi ci o profilaktykę przed nawrotem choroby, czy tak? Niestety, nic takiego nie istnieje, chociaż wśród chorych funkcjonuje wiele różnych specyfików i cudownych leków na raka.
Zapewne wasza lekarka tak powiedziała, mając na uwadze to, ze ta choroba niestety, często wraca, szczególnie jeśli stopień zaawansowania był wysoki. Tu statystyki są straszne. Póki co, statystykami się nie przejmuj, one są dla lekarzy, a niektóre chore walczą i żyją z tą chorobą wiele lat bez wznowy.
A jak się trzymam? Myślę, że dobrze. Jestem silna psychicznie. Nie płaczę, nie rozpaczam, nie użalam się nad sobą. Co ma być, to będzie. Zajmuję się normalnymi sprawami. Wczoraj piekłam ciasta na uroczystość ślubowania pierwszoklasistów. Dzisiaj zrobiłam pranie. Byliśmy z mężem na uroczystości pasowania na uczniów naszych wnuków bliźniaków. Chociaż, prawdę powiedziawszy, zrobiło mi się smutno, kiedy pomyślałam, że ich Pierwszej Komunii mogę nie doczekać. Ale póki co - trzeba żyć i cieszyć życiem tak długo, jak się da!
-
dziewczyny,czy któraś z Was może stosuje naftę oczyszczoną albo sodę oczyszczoną
-
Nana troszkę mnie pocieszyłas tymi markerami i tym ze torbiel to zmiana łagodna ale nie rozumiem nadal czemu onkolog stwierdził ze choroba nadal jest i trzeba czekać aż sie rozwinie?To mnie bardzo wystraszyło.
pisałam o przezutach tak poprostu bo boje sie ze bedą jak będziemy czekać.
co do operacji to wycięli wszystko a co do stopnia to niestety nie mamy go nigdzie określonego .
No nic wiem ze marudzę i panikuje ale gdzie jak nie tu ktoś zrozumie?
dziękuje za pomoc
Przy okazji napisz jak ty sie trzymasz.pozdrawiam
-
Betty84, nie wiem, co mam ci napisać. To nie tak, że chemia nie zadziałała. Piszesz, że tomografia wykazała jedynie torbiel na żołądku. Torbiel nie może być przerzutem, bo to zmiana łagodna. Marker Ca 19,9 nie jest charakterystyczny dla raka jajnika, ale raczej chyba jelita grubego, żołądka czy trzustki. W trakcie pierwszej chemii raczej nie dochodzi do nowych przerzutów czy progresji pozostawionych małych zmian o charakterze nowotworowym. Zdarza się to przy kolejnych rzutach chemii, kiedy rak się już uodporni na dany lek i nie reaguje na chemię.
Jakie nowe przerzuty masz na myśli? Czy pozostawiono coś w czasie operacji? Jaki był stopień zaawansowania choroby?
-
zanik jak chcesz pogadać to zadzwoń,jestem w play 697565260