Przewlekła białaczka limfatyczna u osób "młodych"
Witam!
Założyłam ten temat, bo na PBL chorują prawie wyłącznie osoby starsze. Jest to nieuleczalna postać raka układu limfatycznrgo (w oststeczności stosuje się chemioterapię, która często przynosi więcej szkody, niz pożytku), U mnie zdiadnozowano PBL w wieku 47 lat, czyli ponad 3 lata temu. Niestety od pwenego czasu nastapiła szybka progresja choroby. W przyszłym tygodniu mam badania kontrolne, po których zapadnie decyzja o ewentualnym rozpoczęciu chemii. Nie muszę pisać, jak sie czuję i co przeżywam.
Poszukuję osób z PBL w zbliżonym wieku, aby mieć z kim wymienić doświadczenia. Kilkuletni okres przeżycia, jaki daje ta choroba, to dla osób w podeszłym wieku stosunkowo dobra perspektywa, co innego dla tych, którzy dopiero zaczęli swoje majwiększe zyciowe osiągnięcia. Wiem, że takich osób jest bardzo niewiele, ale mimo to liczę na odzew.
Trzymajmy się, razem będziemy silniejsi!
Małgorzata
-
NA szybki rzut oka to bardzo znaczna tzw agranulocytoza czyli znaczne obnizenie poziomu neutrocytow. To jest niebezpieczne bo zakazenie bakeryjne moze byc niebezpieczne. Konieczna wizyta u hematologa. Hemoglobina i hematokryt lekko podwyzszone i achkolwiek wartosci minimalne to wrt bo hematolog tez na to rzucil okiem. Prosze sie nie przejmowac wartosciami % - te zawsze sa rozjechane w zaleznosci jak absolutne wartosci sie poukladaly - zawsze patrzymy na absolutne wartosci.
-
jola13 z twoich badań to bardziej na Czerwienice wygląda. Idź do hematologa.
-
Proszę o zgłoszenie tego postu do usunięcia nie mogę nic zrobić
-
-
jola13, usun dane osobowe. Podawanie pelnego imienia, nazwiska, adresu i nr pesel w internecie nie jest bezpieczne.
-
-
-
Proszę o interpretacje wyników mam skazę krwotoczna na nogach okresowo, potworne zmęczenie bóle nóg bóle głowy zawroty zaburzenia widzenia ostrość węzły pachwinowe powiększone o prawidłowej strukturze ale twarde i się nie ruszają
-
Hans dobrze cie słyszec ze u ciebie wszystko ok
-
Właśnie takich pozytywnych historii tutaj potrzebujemy. Valtin, bardzo dużo przeszedłeś, faktycznie można się podłamać. Pokazałeś, że to czego się wszyscy boją - transformacja Richtera też jest do przejścia! Wpajane mamy, że przeszczepy w naszej chorobie są bardzo ryzykowne i nieskuteczne, a tu proszę :) Hans, cieszę się bardzo, że się odezwałeś, Twoja historia jest mi znana i jest też długa i zawiła, a również skończyła się dobrze. To dodaje otuchy i siły :) Ja tu dodam moją skromną, jeszcze nie zakończoną, ale na razie pozytywną historię - 6 lat obserwacji, od października 2022 leczenie w badaniu klinicznym vetetoklaksem+rtx. Czuję się bardzo dobrze, pracuję bez żadnej przerwy. Jedyne co mi przypomina o chorobie to comiesięczne kilkugodzinne wizyty w szpitalu. Czeka mnie jeszcze rok i cztery m-ce leczenia i mam nadzieję, że tak jak u Valtina i Hansa dłuuuuga remisja :) Pozdrawiam wszystkich,