Ostatnie odpowiedzi na forum
Maszka27
to, że nie masz nadal jednoznacznych wyników jest denerwujące, fakt niezaprzeczalny. najgorsza jest niepewność, ale nawet jeśli jest tam brodawkowaty, to nie rozwija się on w takim tempie, wielu nawet może nie wiedzieć, że go ma i długo z nim chodzić. Często przypadek sprawia , że dowiadujemy się o nim, a żyliśmy już z nim kilka lat.
Moja biopsja przed operacją nie wykazała komórek raka, byłam operowana ze zmianą niegroźną, koloidalną, a dopiero po operacji okazał się rak.
Czas nie odgrywa tutaj aż takiego znaczenia, spokojnie ale rozumiem Twoje rozgoryczenie i strach. Czy wyznaczyli Ci kolejną biopsję, albo jakieś inne badania?
kalmara
jak się cieszę, że masz w miarę dobre wieści po kontroli u gin. To miłe. Co prawda piszesz o dalszej diagnostyce, ale najważniejsze wykluczenie raka. Z resztą poradzisz sobie. Życzę samych pomyślnych wieści i zdrowia
Mango
tak, na pewno Twoja tarczyca. Nie każdy guzek musi mieć komórki rakowe. Terminy i dalsze leczenie są ustalane indywidualnie. Biorą wszystko pod uwagę. Wiem, że się denerwujesz i chciałabyś mieć to za sobą, ale będzie dobrze. Człowiek w takiej sytuacji jest wyczulony na wszystkie sygnały ze swojego ciała i każdy niewielki nawet ból czy inny symptom, inny niż zwykle zapala mu lampkę w głowie, ale postaraj się mieć na uwadze nasze posty, uwagi- to dobrze się leczy , jod daje radę, a lekarze wiedzą co robią. Masz pewnie tam napisane ,że w razie niepokoju , itd. możesz dzwonić pod wskazany telefon.
doubleespresso
nie martw się , nic się przez ten czas nie wydarzy. T3 oznaczać może oznaczać nie wielkość guza czy naciek na okoliczne tkanki, ale w przypadku osób po 45 roku życia i bez stwierdzenia przed operacją czy w trakcie obecności komórek w węzłach (bo nie podejrzewano raka, a dopiero po wyniku histo po operacji to wyszło), wtedy oznacza się jako T3.
Rozumiem ,że to dotyczy raka Twojej mamy a nie Ciebie więc ten wiek, mniemam może być prawdopodobny. Wszystko będzie dobrze. ja miałam podobnie i jod prawie po czterech miesiącach od operacji. Teraz po jodzie leczniczym i później diagnostycznym jest czysto. Uszy do góry :)
Zazwyczaj jeśli podczas badań przed operacją jest wykryty rak lub podejrzenie , to wycina się węzły najbliższe tarczycy i te, które również podczas tych wcześniejszych badaniach wyglądały podejrzanie czy z komórkami raka po to by później uniknąć re operacji.
Mango
komplikacje przy operacji tarczycy mogą się zdarzyć tak jak przy każdym zabiegu, ale zazwyczaj kończy się to na szybkim sprawnym wycięciu a rany są niewiele lub niewiele widoczne.
Życzę wszystkim dobrego zdrowia, a tym którzy mają dziś planowane wyjścia po operacjach czy jodowaniu pomyślnych wieści i powrotu do domku :)
kaska
ogromna większość wychodzi, chociaż zdarza się ,że niektórzy zostają jeszcze. Czasami na jakieś dodatkowe badania, gdy coś wzbudza wątpliwości.
doubleespresso
nie słyszałam żeby komuś aż tak zmienił się rodzaj raka. Co najwyżej na wariant pęcherzykowy, ale to chyba bardzo rzadko. Zdenerwowanie w takiej sytuacji jest naturalne. Lepiej nie szukajcie po internecie , bo można rzeczywiście popaść w depresję. Jeżeli już coś chcecie poczytać, to tutaj.
Co do cukru, to pamiętaj,że stres może mieć tu ogromne znaczenie, Ja tak miałam jak pojechałam na konsultację i jod do Gliwic, a nigdy nie miałam z tym problemu. I później znowu cukier był i jest w normie. Dlatego z uporem maniaka powtarzam kochani staramy się myśleć pozytywnie. Wiem, to trudne, ale ja głęboko wierze,że pozytywne myśli wywołują pozytywne zdarzenia :)
Dziewczyny po operacjach, trzymajcie się, to minie i teraz będzie szło ku lepszemu. Pamiętajcie, że każdy przechodzi ten czas inaczej, ma inny próg bólu, inny organizm i nie stresujcie się ,że ktoś nie ma np. takich dolegliwości czy bólu. To ,że czasem nam towarzyszy coś takiego, nie oznacza ,że jest gorzej. Będzie ok. <3
kalmara
trzymam kciuki żeby skończyło się tylko na strachu. Nie martw się na zapas, to nic nie da. Myślimy pozytywnie , to powinni zapisywać w zaleceniach pooperacyjnych czy po wręczeniu wyniku histo. Pamiętaj, że pozytywne myśli maja ogromna moc :).
Trzymam za was wszystkich kciuki i za dobre wyniki i samopoczucie. Uszy do góry, pierś do przodu i dużo pogody ducha :)
Chociaż rozumiem zwłaszcza mamy , które muszą zostawiać małe dzieci , przechodzić te kwarantanny, wyjazdy, itd, albo te dziewczyny, które macierzyństwo mają jeszcze przed sobą i wasze obawy , leki, ale trzeba ufać, wierzyć i nie poddawać się . <3