zaskoczona, Walczy

od 2013-12-13

ilość postów: 277

Ostatnie odpowiedzi na forum

Rak tarczycy

8 lat temu
modliszka jest możliwe zrobienie zakupów na terenie szpitala chociaż jak to na terenie szpitali, nie jest tanio. Jeśli nie odstawiałaś hormonów i do izolatki wchodzisz dopiero po zastrzykach, to przy takiej pogodzie możesz sobie wyjść poza szpital. ja miałam dresy i buty typu crocs, poszłyśmy nawet do palmiarni :) Lodówka chyba jest na korytarzu i trzeba chyba poprosić personel, bo z izolatki nie pozwalają wychodzić. ja nie korzystałam, opiłam się wody więc to jedzenie co dawali raczej mi wystarczało. Miałam ponadto jakieś suche przekąski, które nie było potrzeby trzymać w lodówce. Zapach w izolatkach nieciekawy, nie przestrasz się jak pierwszy raz spuścisz wodę w WC - jedna z pań określiła że to jak odjazd pen-dolino. Woda w izolatkach ograniczona właściwie do umywalki, dopiero pozwolą na kąpiel przed wyjściem na badanie . ja skorzystałam z rady jednej z osób z forum ratowałyśmy się w krytycznych sytuacjach pod prysznicem wodą , którą przemycałyśmy w butelkach po wodzie , którą wcześniej wypiłyśmy. Nie było komfortowo, ale jakoś trzeba było sobie radzić :) . Ogólnie idzie wytrzymać, chociaż trafiłyśmy do izolatki bez TV. Radio, krzyżówki , czas na pogaduchy i minęło . Życzę aby czas szybko zleciała a wyniki były bardzo dobre. Co do wi-fi, to nie wiem jak w izolatce, ale na ogólnym oddziale korzystałam bez problemów. Hasło na tablicy przy rejestracji już na oddziale. najlepiej spakuj sobie rzeczy do izolatki w osobnej reklamówce. na ogólny oddział też w reklamówce trzeba wnieść. Nic nie może stać pod łóżkiem , żadna torba, tylko wszystko w szafce, a reszta w szatni.

Rak tarczycy

8 lat temu
nie, w niedzielę nie robią wypisów. Można mieć wszystko swoje, nie idzie się do izolatki.

Rak tarczycy

8 lat temu
ewela12123 w Gliwicach na samej diagnostyce, tzw. małym jodzie można być 3, albo więcej dni, to zależy czy odstawiasz hormony przed diagnostyką. Ja miałam planowany trzydniowy pobyt, bo miałam odstawiać cztery tygodnie przed przyjęciem na oddział euthyrox, ale znalazły się pieniądze na zastrzyki i zadzwoniono, że mogę nie odstawiać, ale będę wtedy dłużej i tak było. Zdecydowałam się nie odstawiać hormonów i byłam na oddziale 6 dni. Może wyszłabym w piątym dniu ale to była niedziela. I po diagnostyce nie zalecają tam kwarantanny

Rak tarczycy

8 lat temu
tenia02 będzie dobrze. To fakt , że po takiej diagnozie jest stres, są nerwy ale ona nie taka straszna i większość, zdecydowana większość żyje dalej po leczeniu normalnie. Powodzenia i życzę trzymania emocji na wodzy, bo nerwy nic nie dają a pogarszają ogólne samopoczucie

Rak tarczycy

8 lat temu
Ja wysłuchałam wypowiedzi , ale prawdę powiedziawszy nic nie dowiedziałam się o samym raku tarczycy, a raczej słyszę same argumenty za tym ,że energia jądrowa nie ma aż tak groźnego wpływu na geny i ,że nie można wiązać wzrostu stwierdzenia obecności guzków czy nowotworów z awariami jądrowymi, itd. Może ja nie umiem słuchać? Ja wiem , że ten nasz rak jest nieporównywalny do innych, sama tu nieraz uspakajałam "świeżynki" lub te osoby bardzo bojące się skutków stwierdzenia u nich tej choroby, ponadto guzek guzkowi nierówny, ale wiem, że każda zmiana w postaci guzku czy znamienia itp, powinna być przynajmniej obserwowana, badana a jeśli się powiększa, to nie jest to dobre i trzeba coś z tym robić. Oczywiście bez paniki, ale jednak trzeba to leczyć.

Rak tarczycy

8 lat temu
merlin wiem ,że to trudne ale za wszelką cenę postaraj się uspokoić nerwy i cieszyć się z oczekiwania dzieciątek. Tak to już jest ,że tarczyca jeśli wcześniej nie dawała jakichś jednoznacznych, niepokojących objawów właśnie w ciąży lub w mniej przyjemnym czasie pokwitania u kobiet daje o sobie szczególnie znać i okazują się niespodzianki w postaci guzków. Oczywiście wiele z nich jest zmianami koloidalnymi. Tutaj są dziewczyny, które dowiedziały się nie tylko o samych guzkach, doświadczyły komplikacji ze strony tarczycy właśnie w ciąży, ba nawet wiedziały, że to jest rak i dały radę, urodziły zdrowe dzieci, poddały się później operacji i dalszemu leczeniu. Tutaj nic nie dzieje się błyskawicznie. Nie ma się czego obawiać, teraz najważniejsze są Twoje maleństwa. Mam nadzieję,że odezwą się dziewczyny, które były w podobnej sytuacji i utwierdzą cię ,że wszystko będzie ok. To bardzo groźnie brzmi, ale nie jest takie straszne. Tu czas nie nagli, a dla Was teraz jest potrzebny spokój i tego Ci życzę. <3

Rak tarczycy

8 lat temu
Rybula gratuluję, jakie to miłe i budujące,że jeszcze spotyka się "ludzkiego" pracodawcę, życzę powodzenia w pracy i przebiegu leczenia :)

Rak tarczycy

8 lat temu
Mango ja miałam 0.04 wtedy zmieniono mi dawkowanie euthyroxu. Wcześniej brałam cały tydzień równą, większą dawkę 150, a potem zlecono 5 x 150, a dwa dni wtorek, piątek 125 . Do czerwca jeszcze cały miesiąc, więc może ci jeszcze spaść, ale najważniejsze jak się czujesz przy takiej dawce.

Rak tarczycy

8 lat temu
jolaau ja miałam niskie TSH, ale jeśli chodzi o kikuty, to są resztki tarczycy, Te miałam zostawione także , zwłaszcza po jednej stronie dość duży. Mam nadzieję, że Twoje nie będą na tyle duże, i obejdzie się bez reoperacji. Często jod upora się z takimi kikutami , u mnie obeszło sie , ponowna operacja była zbędna, jod załatwił sprawę. Ufam ,że u Ciebie będzie tak samo.

Rak tarczycy

8 lat temu
To naturalne, że strach może być paraliżujący i nawet odbiera czasami racjonalne myślenie. Dla mnie właśnie ta niepewność i oczekiwanie były najgorsze, po operacji wróciłam szybko do pracy, by nie siedzieć w domu sama z własnymi myślami, ale jak już wiedziałam na czym stoję, znałam terminy i dalsze kroki leczenia, było już zupełnie inaczej. Oczywiście po wyniku histo a przed konsultacją w Gliwicach wiedziałam , że ten rak to nie taki straszny, itp., ale ... . Jednak stres i złe myśli nie wpływają na nasze ogólne zdrowie, więc trzeba starać się żyć normalnie, zająć ręce jakaś pracą a głowę zająć myśleniem o czymś innym niż choroba. Zawsze warto snuć plany, mieć marzenia, a przede wszystkim żyć tym co tu i teraz, nie zamartwiać się na zapas ale i przegapiać drobnych i większych przyjemności , które dzieją się każdego dnia, niektóre chwile już nie wrócą później. A żyć po tej chorobie będziecie (będziemy) jeszcze długo :)