Ostatnie odpowiedzi na forum
Kazik, bardzo się cieszę z dobrych wyników Twojego taty. Życzę mu dużo zdrówka.
Widzisz, marzenia się spełniają.
Ja też marzę......
Pozdrawiam serdecznie.
Gaja, takie wiadomości są tutaj bardzo potrzebne. Bardzo się cieszę, że wszystko jest w porządku. Mężowi życzę tylko dobrych wyników i duuuuużo zdrówka.
Co do ostatniego zdania, na pewno się uda, trzeba walczyć. Pozdrawiam.
Gaja, takie wiadomości są tutaj bardzo potrzebne. Bardzo się cieszę, że wszystko jest w porządku. Mężowi życzę tylko dobrych wyników i duuuuużo zdrówka.
Co do ostatniego zdania, na pewno się uda, trzeba walczyć. Pozdrawiam.
Bolku, to wszystko się zgadza, jak jest podana ta jednodniowa chemia, mamy wtedy wypis ze wszystkimi opisami. Ale jak ze względu na złe wyniki, chemia nie została podana, to z gabinetu wychodzimy z niczym. Dlatego mnie interesuje gdzie można odebrać te wyniki, bo do poradni chemioterapii już nie pójdziemy, a ja na ostatniej wizycie o tym nie pomyslałam.
Nie wiem, czy jak będziemy teraz u lekarza w poradni onkologicznej, on nam to wydrukuje.
Ja też mam pytanko. Jeśli mój mąż nie miał jednodniowej chemii ze względu na złe wyniki, to mogę prosić o udostępnienie tych wyników i gdzie mam o to prosić?
Kazik, jesteś super kobietka i wcale nie spanikowałaś, dałaś radę. Pozdrawiam Cię serdecznie.
Heńku, bardzo się cieszę, że masz dobre wyniki. Pewnie to wynika również z Twojej pasji.
Życzę Ci aby takie wyniki wychodziły Ci już zawsze i serdecznie pozdrawiam.
Dzisiaj mój mąż zakończył chemioterapię. Miał cztery chemie kilkudniowe i trzy jednodniowe. Wszystkie zniósł bardzo dobrze, żadnych wymiotów, nie stracił włosów. Zdarzały się okresy z gorączką i gorszym samopoczuciem. Teraz czekamy na TK i jego wynik.
Moi drodzy, czy ktoś z Was odliczał od podatku ulgę rehabilitacyjną za dojazdy na chemioterapię? Jak to się robi? Mąż nie dostał żadnych dokumentów z tych chemii jednodniowych, na które ze względu na złe wyniki, się nie zakwalifikował. Wiem, że chemioterapię, odlicza się w uldze, ale jak odliczyć, coś, na co nie ma dokumentu?
Kazik, strasznie się cieszę, że tato tak szybko wraca do zdrowia i że, zaakceptował woreczki. Widzisz i jednak jest dobra strona tego, nie musi wstawać w nocy na siusiu.
Kazik, wiesz z pracą to tak tato się nie rozpędza, dlatego, że dopóki wszystko dobrze się nie wygoi, możne wytworzyć się przepuklina, na to lekarz zwracał nam uwagę.
Czy tato będzie miał chemię?
Maba, nie wiem co to jest ten wynik HP-LG, ale ten T2 MO i NO, to jest dobry wynik, to znaczy, że rak nie jest bardzo zaawansowany i jest brak przerzutów na bliskie i odległe organy. Mój mąż miał T4, czyli zaawansowany i też bez przerzutów.
Widzę, że mamy naszych chorych bliskich w podobnym wieku, mój mąż ma 61lat.
Aniu, wszystko będzie dobrze, na pewno mąż ma ogromną motywację do walki, bo taka gromadka dzieciaczków to skarb.
Wiecie dziewczyny, mój mąż miał operację 6 kwietnia i to ja byłam pierwsza w tym roku szukająca w grupie wsparcia. Nie zawiodłam się, tu każdy wspiera jak może. Do niektórych w cięzkich chwilach dzwoniłam, Henio i Bolek wspierali mnie woreczkami, gdy stanęło mi przed oczyma widmo ich braku, bo mimo tego, że limit jest duzy, mnie zaczęło ich brakować, to było na początku, jak 8 płytek w nocy podciekło. Ale wierzcie mi dziewczyny, na początku może jest ciężko, ale miesiąc najwyżej dwa i wszystko się ułoży.
A woreczki to nic takiego, mój mąż znalazł nawet w tej sytuacji dobrą stronę, w nocy nie musi wstawać na siusiu. Najważniejsza jest cierpliwość, nawet jak się wstaje kilka razy w nocy do zmiany worka i pościeli trzeba to robić z uśmiechem, żeby ten nasz ukochany nie poczuł się, nie daj Boże, upokorzony sytuacją.
To takie moje kilkumiesięczne przemyślenia.