Walczę i wspieram
od 2015-10-14
ilość postów: 1226
Walczę i wspieram
Dzień Dobry wieczór :) Zjadłam właśnie Tasigmę wieczorną dawkę. Posiedzieć troszkę muszę. Ciężko tak do leku całą szklanicę wody wypić.
Upiekłam dziś ciasto z brzoskwiniami, normalnie tak mi się chciało coś dobrego. A co do ciasta??? Kapustę zasmażaną zrobiłam. Bo na jesień kapusty też mi się chcę :) połączenie prawie doskonałe :)
A w ogóle to odebrałam wyniki. To już ponad rok na minimalnej Tasigmie - rano tylko 200mg i wieczorem tylko 200 mg. Ale wyniczki cudne 0,0217 :) Taką dawkę to ja mogę wciągać :)
Witaj Katazynka - ja choruję na białaczkę już ponad 11 lat.
Problem choroby rodzi się w szpiku i oddawanie krwi nie ma tu nic wspólnego z chorobą. Można tylko powiedzieć, że Twój mąż to dobry człowiek, że pomagał nam chorych!!!
Szkoda, że lekarka Wam wprost nie powiedziała. Telux to normalna chemioterapia! Dobra dla szpiku, dobra dla chorego ale toksyczna dla nasienia i ciąży. Jest bezwzględny zakaz posiadania dzidziusia. Tak mówi się u nas w szpitalu. Ja nigdy nie zdecydowałabym się na dziecko w tym stanie. Aby telux wypłukał się z organizmu potrzeba pół roku go odstawić, co oznacza, że może choroba się obudzić i ......... a wtedy to tragedia może się stać.
Przez lata choroby poznałam wiele par małżeńskich które już nie będą mogły mieć dzieci. Jest to na pewno ciężkie przeżycie, ale można sobie z tym poradzić i żyć pełnią życia i radości tylko we dwoje. Trzymajcie się dzielnie!!!!! Pisz do nas jak mąż się czuje!!!!
Viomi - jak mi Ciebie brakuje wariacie!!!!!!!! 😊
Dziękuje kochane!!! Kondziu już w domu. Nie mogę normalnie na Niego patrzeć :( On musi też leżeć na tej ranie, aby oderwane ścięgna przyrosły do kości. Coś strasznego!!!
Witaj Sierotko
Jeśli nic się nie zmieni jutro Kondziu będzie w domu. 6 tyg leżenia na boku go czeka, bo oderwane ścięgna muszą się zrosnąć z kością.
Dziękuje kochani!! bardzo dziękuje! Czuć, że jesteście z nami!!! Zrobiłam Konradowi fotkę Waszych wpisów. Jak dojdzie do siebie to przeczyta. Teraz obolały leży bez ruchu, już na szczęście po operacji. Dostaje mocne kroplówki przeciw bólowe.
Niestety nie ma mnie z Nim :( :( To jest w Jeleniej Górze. A ja boję się szpitali. Każda infekcja uszkadza moje - i tak już popsute serce! Zostawiłam go pod opieką przyjaciółki i znajomych pielęgniarek.
Konrad dziś pojechał do szpitala. Jutro ma operację na kręgosłupie. Boże jakbyśmy mieli mało kłopotów!!! Tak się boje! Trzymajcie proszę kciuki!!!!!!!!!!
Osoby leczące się we Wrocławskich klinikach - wiecie że we wtorki koło pokoju na 5 w piwnicach można skorzystać z darmowych porad dietetyczki? Świetna babka!!!!