Ostatnie odpowiedzi na forum
Czarownico - super!! gratuluję :)
Margareta - polecam płukanie zatok :) można kupić specjalne irygatory, takie jak Sinus Rinse - z tych droższych, czy Fixsin znacznie tańszy.
U nas problem z zatokami, to problem rodzinny ;) i wszystko praktycznie wypróbowane :D
Nana, bardzo się cieszę!!!!!!!!!
duszsk89 , mam też chorą Mamę... Jestem z rocznika 85, i dokładnie 4,5 roku temu przeżywałam to, co Ty... Świat zawalił się...
Początki są bardzo trudne. Ja też płakałam, gdy Mama nie widziała... Śniłam o Jej pogrzebie. Z każdym tygodniem, dniem będzie lepiej. Najważniejsze teraz to wybrać bardzo dobry ośrodek, w którym przeprowadzona będzie operacja. Wspierać Mamę, dbać o Jej kondycję i zdrowie psychiczne! Musisz być silna za Was dwie!!
Marysia90, lekarz jest lakoniczny i tak naprawdę jest to właściwa postawa. Nie ma podstaw do tego, by wyrokować w kwestii przerzutów, nacieków. Od tego jest histopat. Jego opinia, nawet jeśli jest wybitnym specjalistą, niczego nie przyspieszy. Bez histopatu nie pójdziecie ani kroczka dalej z leczeniem. Każda z dziewczyn przeszła taką drogę, każda córka, każdy syn czekał na te najważniejsze wyniki. Lekarz może powiedzieć, że usunęli widoczne zmiany z takich, a takich miejsc. I nic więcej...
Teraz dbajcie o Mamę, wzmacniajcie po operacji.
Mama bardzo dobrze odpowiedziała na to leczenie, mediana czasu przeżycia od progresji wynosiła 2,5 roku... oczywiście to mediana i należy ją interpretować tak, a nie inaczej. Jednakże jest to o 11 miesięcy więcej, niż w standardowym schemacie. Mama w tym momencie uzyskała efekt 3,5 roku od odstatniego wlewu chemii.
znalazłam w wersji ang.
http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/23948349
Aniu, nie mam sama dostępuu do tej treści, a nie skopiowałam wcześniej... tam jest tyle fajnych artykułów o leczeniu i niestety poblokowane :(
Aniu, tu link opisujący sens leczenia
http://www.termedia.pl/onkologia/Zmodyfikowany-schemat-karboplatyny-z-paklitakselem-u-chorych-na-zaawansowanego-raka-jajnika,10504.html
Aniu, Mama leczy się w Bydgoszczy i tam mieszka. Rodzice zamieszkali z nami po diagnozie i opercji Mamy ;)
Dodatkowa chemia to tak zwana terapia podtrzymująca efekty leczenia - Mama przez pół roku otrzymywała taxol. Wlewy były co tydzień przez 3 tygodnie. Następnie 2 tygodnie przerwy i znów 3 tygodnie chemii co tydzień. Chodziło o dobicie zmian na otrzewnej, co się chyba w jakimś stopniu udało, sądząc po efektach. Taka terapia podtrzymująca to fajna sprawa, ale ciężko o nią w innych ośrodkach, tak mi się przynajmniej wydaje.
Ja bym ze szczepienia zrezgnowała. Jak pojawią się komplikacje po szczepionce, odsunie się termin chemioterapii., Nie ma co katować organizmu. Najpierw chemia!
Co do markera, poziom ładny :) Moja Mama startowała z markerem ok. 7 tysięcy, brakowało może 50 jednostek do tej liczby. Po 3 wlewach był na poziomie 80 :)
Avastin, gdy Mama zachorowała nie był lekiem refundownym w 1 linii leczenia.
Nana, dziękuję :)
Ty wiesz, że Ci mocno kibicuję!! Posyłam modlitwy do NIEBA o Twoje zdrowie. O jak najmniejsze skutki uboczne <3