Ostatnie odpowiedzi na forum
Ważność skierowania
Zazwyczaj skierowanie jest ważne dopóty, dopóki istnieją przesłanki wskazujące na potrzebę podjęcia działań diagnostycznych lub terapeutycznych. Zachowuje ono swoją ważność do czasu realizacji, np. poprzez ustalenie terminu przyjęcia pacjenta do szpitala.
http://www.nfz.gov.pl/dla-pacjenta/informacje-o-swiadczeniach/
Domel, to samo laboratorium. A rozbieżności są.
Moja Mama miała marker 7000 prawie. 5 lat po diagnozie. 3 stadium. Bez wznowy.
Tess... Mam nadzieję, że będziesz wyjątkiem potwierdzającym skuteczność tego leku. Kontroluj jednak poziom markera, badania obrazowe.
Domel1, wynik markera mieści się w granicy błędu laboratorium. Nie musi oznaczać nic złego. Moja Mama ma rozpiętość od 6-10, gdy badamy marker. Zdarzają się takie rozbieżności.
Nana, czyli... stracone 2 miesiące. Leczenie o kant d... Walcz o platynę. Wierzę, że się uda.
Platyna z Gemzarem nie brzmi źle... Topotecan to strata czasu. Nie wiem, czemu ten lek jest brany pod uwagę w raku jajnika, bo chyba nie znamy żadnej kobiety z pozytywnym efektem leczenia?
A co do hormonoterapii. Badali Ci w ogóle, czy Twój nowotwór jest hormonozależny? Tak mi się przypomniało w kontekście znajomej, o której pisałyśmy na FB.
Nana, uznano Cię za odporną na platynę??
Rukola, może ćwicz w dowolny sposób paluszki :) kup jakieś piłeczki rehabilitacyjne i ściskaj, ile się da. Tak, jak dziewczyny piszą, nie ma cudownego leku na zaburzenia czucia. Neurologa warto odwiedzić, ale i samemu coś podziałać, żeby palce mocniej nie sztywniały.
A co do Rolnika.. eee tam, rozstrzał wiekowy jest spory :D Zawsze się ktoś znajdzie :D :D :D My w tym roku będziemy odnawiać sad na wsi, także za kilka lat zapraszam na Kujawy :D
Rukola, kwas foliowy, magnez... Moja Mama zaczęła szydełkować. Najlepiej ćwiczyć palce. A co do stóp - może chociaż kulanie butelki pomoże. Częsty niepożądany objaw po leczeniu chemią, który dłuuuuuugo nie mija
Moja Mama to taki mymłon :D Ma to po Tacie. Jej Mama natomiast to twarda sztuka, zdrowie jak koń. Jak się coś działo, to sama do lekarza, wsiadała w autobus i jechała. A moja Bunia?? Nie ma opcji :D Zawsze z asystą. Taki typ. Ciężko mi to było zrozumieć, bo miałam poczucie... że Ją zostawiam. Najpierw trzeba uporać się ze swoją głową :D
Swoim narzekaniem to nawet pielęgniarkę z hospicjum wyprowadzała z równowagi :D a kobieta nie jedno już w życiu widziała :D