kaa, Wygrał

od 2015-09-18

ilość postów: 1460

Ostatnie odpowiedzi na forum

Czy któraś z Was również ma zdiagnozowanego raka płaskonabłonkowanego nierogowaciejącego G3 ?

9 lat temu
do bolka1950: już ci na szybko po mojemu odpowiadam o różnicy pomiędzy tomografem a rezonansem: tomografia u mnie miała na celu pokazać dokładną rekonstrukcję kości na odcinku brzusznym między innymi chodziło o miednicę mniejszą. A rezonans miał uszczególowić TK i pokazać najmniejsze różnice w gęstości tkanek bo czas leciał i u mnie przy wysokim stopniu złośliwości raka była taka konieczność. Naświetlania i promieniowanie to skutki uboczne lecz liczyła się najbardziej precyzyjna diagnoza.Na szali trzeba czasami wybrać to co najbardziej skuteczne. Zdrowia życzę !

Czy któraś z Was również ma zdiagnozowanego raka płaskonabłonkowanego nierogowaciejącego G3 ?

9 lat temu
moina: nie wdając się w wymianę zdań już pewniejsza siebie napiszę co przeszłam: radykalna operacja wertheima z doszczętnym wycięciem biodrowych węzłów chłonnych, operacja 6 godzinna.Węzły chłonne usunięto laparoskopowo. Moina być może z uwagi na poważny stan aczkolwiek stadium początkowe zdecydowano na skierowanie mnie wtedy na wszystkie niezbędne i możliwe badania. Wiadomo, że rezonans jest dużo bardziej szczegółowy a tomograf pokazuje co innego. Dodam, ze w szpitalu w którym spotkałam podobne przypadki (podobne bo niestety tylko ja miałam to paskudne G3) wszystkie były wcześniej również kierowane na rezonans i tomograf, oba badania z i bez kontrastu. Badania są drogie wiec możliwe, że w dużych ośrodkach mniej się z nimi liczą....Myślę sobie teraz już na spokojnie, ze nie powinnaś poprostu pisać, ze coś jest niestandardowe czy nietypowe jeśli najzwyczajniej w świecie możesz się na tym nie znać. Apeluję wyłącznie o zdrowe podejście do sprawy. Czasami można coś "chlapnąć" bez namysłu. Nie pisz proszę że "Nasze zdziwienie uzasadnię tym że nie słyszeliśmy o takim leczeniu.Nawet tu na forum nikt nie słyszał o takim postemplowaniu" bo to, że Ty nie wiedziałaś nie znaczy, że nikt nie wiedział. ;) Jeśli piszesz o sobie, że wspierasz to wspieraj - wtedy to ma sens. Czasami lepiej nie pisać nic niż pisać głupoty. Mimo to pozdrawiam serdecznie, patrz z optymizmem przed siebie. Pozdrawiam z Wrocławia :D

Czy któraś z Was również ma zdiagnozowanego raka płaskonabłonkowanego nierogowaciejącego G3 ?

9 lat temu
agnieszka76 dokładnie i ja tak myślę. Ja jestem na początku drogi bo doskonale wiem, że dobre wyniki to nie koniec walki o życie i zdrowie.Mogą być powikłania, może być różnie przez tygodnie,miesiące,lata. Wiem po sobie, że ktoś kto jest "nowy" a każdy z nas kiedyś był takim "nowym" to chłonie wszystko jak gąbka bo zwyczajnie się boi. Dlatego zdecydowanie uważam, że nie nam tu jest pisać czy decyzja lekarzy jest słuszna czy nie bo my jesteśmy pacjentami i szukamy zwyczajnego wsparcia a nie dołowania. Możemy się doświadczeniami wymieniać ale każdy przypadek jest inny. Ja z G3 to nie to samo co któraś inna z G3 bo może byc naciek albo guz...Organizmy się różnią tak jak i ludzie. Dostałam sporo maili i wiem,że nie jestem sama w takiej opinii. ;)

Czy któraś z Was również ma zdiagnozowanego raka płaskonabłonkowanego nierogowaciejącego G3 ?

9 lat temu
bolek1950 i moina: nie wiem czy mnie pamiętacie ?? Jakiś czas temu pisaliście, że zlecone mi badania są niemożliwe bo nikt nie zleca tomografii i rezonansu jednocześnie.Pisaliście,że jak Wrocław to Hirszfelda a nie Kamieńskiego. Teraz mogę śmiało napisać i odpisać bo wcześniej potrzebowałam wsparcia a dziś mogę sama takiego wsparcia udzielić. Kochani moi otóż jestem od czerwca po katordze,biopsje,kolposkopie,konizacja,wyniki paskudne.W październiku dzięki własnie tomografii i rez.magn.lekarze mogli mieć pełen obraz co i jak.Jestem po radykalnej operacji łącznie z węzłami.Rzecz jasna zostałam na Kamieńskiego bo lekarze od czerwca świetnie mnie prowadzlili.W między czasie dla spokoju poszłam do pofesora Kornafela który polecał mnie Kamieńskiego. Wszyscy wiemy, ze Hirszfelda to wyłącznie onkologiczny szpital.Tam ludzie są wszyscy chorzy na raka.Na Kamieńskiego NIE i być może dzięki temu nie potrzebowałam opieki psychologa... Odebrałam kilka dni temu moje wyniki: leczenie zakończono z sukcesem. A przypominam że miałam G3 ale byłam na początku drogi bo zawsze terminowo robiłam cytologię. I co mi napiszesz bolek...czy naprawdę nigdy nie zleca się tomografii z rezonansem ?? Owszem zleca się jeśli dana placówka medyczna jest gotowa szybko dać radę i widzieć jak na dłoni. Tomograf to jedno a rezonans drugie. To tak jak usg piersi/trzeba robić usg piersi i mammografię bo jedno uzupełnia drugie. Nie mam Wam za złe bo może chcieliście dobrze ale nie wchodźcie w buty lekarzy bo komuś na początki drogi robicie źle. Niech lekarze zdecydują jakie badania są niezbędne. My chorzy potrzebujemy tylko wsparcia i otuchy innych chorych. :D

Do startu gotowi... HSIL- CIN 3 / CIS

9 lat temu
Eveline napisałaś mi kiedyś,że jadę na innym wózku bo mam bardziej niż ty zaawansowaną chorobę.... czasami na tym forum zwyczajnie chce się o coś zapytać inną kobietę która również boryka się z tą paskudną chorobą a taka zwrotna wiadomość jak od ciebie wpłynęła na mnie wtedy kiepsko... Potem dostałam sporo maili od chorych i już zdrowych dziewczyn ze słowami otuchy. Dzisiaj jestem po odbiorze wyników, wyniki mam dobre a jeszcze w czerwcu miałam paskudną diagnozę. Szybko się zgłosiłam i mój złośliwy G3 zginął. Teraz jestem przed co 3miesięcznymi badaniami ale dam radę. I wiesz co....wszystkim które chciałaby ode mnie usłyszeć coś pozytywnego to z pewnością to ode mnie usłyszą bo One właśnie tego oczekują. O stopniu zaawansowania niech wypowiadają sie lekarze. Bez urazy.

Do startu gotowi... HSIL- CIN 3 / CIS

9 lat temu
Magda83; moja cytologia z czerwca 2015r.to CIN3/CIS i konieczna weryfikacja histopat..Potem na cito biopsje i z 4 jedna miała zły wynik. Potem kolposkopia i sporo nabłonka i duża dysplazja.We wrześniu konizacja i wyniki złe.Wynik który mnie powalił to rak płaskonabłonkowy nierogowaciejący inwazyjny G3,ognisko 6,5mm o głębokości 2mm,pT1a1 z obecnymi cechami angioinwazji i tu kilka wykrzykników. Potem poszło z górki:szereg badań itp.itd. Równolegle ktoś na forum kiedyś mi napisał, ze po cholerę mi zlecono tomograf i rezonans ale lekarze wiedzieli co robią.Chodziło o absolutną pewność co usuwać no i chodziło o węzły chłonne skoro była angioinwazja i G3. W październiku operacja radykalna. Wyniki bdb. zakończyły moje leczenie. Teraz muszę potwierdzać wyniki co 3miesiące robiąc cytologię. NIe mam naświetlań itp. czego się obawiałam. U mnie czas odgrywał największą rolę i to mi cały czas powtarzali lekarze. Gdybym cytologii nie zrobiła na czas jak to robiłam rok w rok to mój rak mógłby być nieoperowalny. Wiem, że miałam sporo szczęścia. Mam szczerą nadzieję, że moje szczęście zostanie ze mną. A czuję się dobrze, dochodzę do siebie.Mój mąż i chłopcy pomagają mi w domu, dajemy radę. Mam jakieś problemy z wc ale na to jest błonnik. Rany goją się, te w środku też. Opuchlizna znika. Zastrzyki przeciwzakrzepowe w brzuch niestety zostawiają liczne siniaki ale z 30 zostało mi ich ponad 10. Poza tym co to te zastrzyki .... to pikuś, niemiły ale drobiazg. Śpię dobrze choć bywa, ze budzę się w nocy. Nie mam narazie skoków ciśnienia. Ale Magda83 cokolwiek bym miała to biorę to na siebie. Dla mnie liczy się, że pokonałam raka w takim stopniu złośliwości. Oczywiście obawiam sie nawrotu ale będę się pilnować. Oczywiście, że będę bała się wyników pierwszych cytologii ale ten strach pewnie będzie ze mną jeszcze przez lata. :D

Do startu gotowi... HSIL- CIN 3 / CIS

9 lat temu
Magda83: ja w czerwcu w dniu moich 44urodzin dowiedziałam się, że mam złą cytologię.W lipcu kolposkopia,biopsje i zły wynik. We wrześniu konizacja która dała fatalną diagznozę: rak złośliwy w stopniu złośliwości 3G.Wiele nie trzeba mi było,z mężem i synami płakaliśmy i płakaliśmy.Szok bo ja rok w rok się badałam,dużo biegam i wszyscy się zdrowo odżywiamy a tu taka diagnoza.Skierowano mnie na szereg badań,w między czasie chodziłam po profesorach jak i co.Wszyscy jednogłośnie mnie zapewniali, że szybko się zgłosiłam ale wysoki stopień złośliwości każe działać błyskawicznie.Tak wiec nie poddałam sie; robiłam wszystkie badania szybko mając już kartę DILO czyli pacjenta onkologicznego.Operację radykalną miałam 20 października, operacja trwała 6godzin.Usunięto mi wszystkie narządy kobiece+węzły chłonne.Jestem dzisiaj równo 17 dni po operacji.Wyniki odebrałam i są bdb.!! Lekarka która mnie operowała przytuliła mnie mocno bo jeszcze wcześniej przed operacją długo rozmawałyśmy.Nie potrzebowałam psychologa którego mi proponowano bo należę do silnych kobiet ale strach i przerażenie było ze mną od rana do nocy,strach nie o siebie ale o męża i moich synów.Udało mi się, Tobie też się uda bo trzeba szybko zareagować i wierzyć,że dasz radę! Obawiam się skutków ubocznycy, oczywiście ale biorę to na siebie bo najgorsze za mną. Martwię się, czy np.nie będzie mi wypadać pochwa ale niech tam, dam radę. Życie jest warte podjęcia walki. Trzymam kciuki za ciebie i jak chcesz pytaj mnie o wszystko bo za mną naprawdę sporo. Przebyłam drogę okrutną ale na tyle szybko, że nie straciłam optymizmu.

RAK SZYJKI MACICY w stopniu złośliwości G3 WYGRAŁAM

9 lat temu
martast79 napisz mi proszę jakie masz skutki uboczne ? ja jestem dopiero na samym początku bo od operacji mija dzisiaj 17 dzień, Ty jesteś bardziej doświadczona. Dzisiaj doszło do mnie, że mając lat 44 chciałabym mieć już 49 lat czyli chciałabym siebie widzień na chodzie po 5 latach od wyleczenia..... to głupie ? Daj mi znać proszę o tych ubocznych skutkach (ja miałam usuniętą macicę, szyjkę, przydatki i węzły chłonne). ;)

RAK SZYJKI MACICY w stopniu złośliwości G3 WYGRAŁAM

9 lat temu
Agnieszka76; może to szpital i może profesjonalni lekarze, może wszystko razem.Mi już od pierwszych biopsji powtarzano, że szybko się zgłosiłam i mam szansę. Radioterapia tak jak pomaga tak może zaszkodzić więc skoro wyniki mam bardzo dobre i zakończono leczenie to po czorta naświetlanie.....Ufam lekarzom bo mi uratowali właśnie życie. Mam nadzieję, że u Ciebie wszystko dobrze, że wracasz do pełni zdrowia. Po tym wszystkim to właśnie się na należy. Swoje przecierpiałyśmy. Koniec z tym ! :D :D :D :D

RAK SZYJKI MACICY w stopniu złośliwości G3 WYGRAŁAM

9 lat temu
elza bardzo bardzo dziękuję, czuję jakbym miała moje pierwsze urodziny ! Mam wielką nadzieję, że wszystkie moje badania kontrolne co 3miesiące okażą się dobre i że nigdy nie wróce do tego koszmaru. Ja miałam szczęście bo trafiłam na świetny szpital i na dobrych lekarzy.Wiem też, że szybkość diagnozy i błyskawiczne działania pomagają wygrać z rakiem.Jestem dobrej myśli :)