joanna51, Wygrał

od 2010-05-18

ilość postów: 231

Ostatnie odpowiedzi na forum

Rak jajnika

12 lat temu
drogi Okólarku,to piękne ,co zrobiłaś dla swojej Mamy.Jeśli osiągałaś przez to "drobne kłamstewko" cel,czyli Mama chciała podjąć walkę-to dobrze to wymyśliłaś.Jedyne ,co mogę poradzić to to,abyś sama zrobiła badania genetyczne w kierunku BRCA1 i BRCA2 no i zachowała czujność onkologiczną.Wiem,ze to trudne zwłaszcza wtedy ,gdy jest się młodą dziewczyną.Bardzo mi przykro,ze Ona odeszła....

Rak jajnika

12 lat temu
Droga Agasiu myślę,że w kwestii ilości lat po zachorowaniu,od kiedy należy się nam sanatorium ,Twój lekarz nie ma racji.Mój pokazał mi stosowny przepis,który mówi,że okres 5 lat dotyczy tylko osób z białaczką.Nawet wystawił mi stosowne zaswiadczenie,które jest zezwoleniem na korzystanie z sanatorium.Z tego co się orientuję,to rózni onkolodzy ten przepis różnie interpretują.

Rak jajnika

12 lat temu
O tym,że wszelkie zabiegi polem magnetycznym,prądem nie są wskazane po przebyciu choroby nowotworowej słyszy się od dawna.lekarz,który nas zna,ma rozeznanie w tej kwestii,raczej tego typu zabiegów nie zleci.Byłam już trzykrotnie w sanatorium i nigdy z takich zabiegów nie korzystałam.Miałam stosowne zaświadczenie od onkologa,że mi wolno,ale same wiecie ,strach przed tym co było,skutecznie mnie wyleczył.Fizjoterapeuta,którego pytałam o zdanie na ten temat,utwierdził mnie w słuszności podjętej decyzji.Miałam zlecony masaż kręgosłupa i też mi odradził.Tak to już niestety jest,że innym wolno wszystko a nam chyba niestety nie.Wszystko ma swoją cenę.nie są zabronione natomiast zabiegi wodne i z wodą.Tam też są masaże.Bóle nóg odczuwam często,szczególnie jak zmienia się pogoda.Cieszę się więc każdym dniem.Idąc ,staram się patrzeć do góry ,na otaczajacy nas świat,przyrodę.Zawsze znajduję coś ciekawego,co przykuje moją uwagę,pozwoli na chwilę przystanąć.Zastanawiam się czasem,czy tego typu doświadczenia życiowe jak ciężka choroba,weryfikuja w człowieku system wartości ,że staje się on jakby innym człowiekiem.O sobie napiszę tyle,pomimo ,że tak samo się nadal nazywam,wyglądam podobnie (choć wielu twierdzi ,że jednak trochę inaczej),to jednak nie jestem ta sama "ja", z okresu przed chorobą.Czy też macie podobne odczucia?

Rak jajnika

12 lat temu
Teresko,bądz dobrej myśli.Trudne dni trafiają się każdemu,kto zachorował.Mnie "dołki" i nerwy zjadają przed kazdym badaniem kontrolnym.Dziękuję Bogu za każdy przeżyty dzień,bo każdy z nich mógł być ostatnim ,ale dobry Bóg pozwala mi żyć dalej...Tak już sześć lat.

Rak jajnika

13 lat temu
Droga Kuko ależ Cię podziwiam! Po zakończonej chemii znalazłam w sobie siły aby odbyć pielgrzymkę do Częstochowy,ale samochodem.Moja córka była juz 9 razy na pieszej.Przymierzam się tak na serio już od trzech lat.Jeśli chodzi o postrzeganie piękna otaczającego nas świata,staram się to w sobie pielęgnować.Patrzeć nie pod nogi a w górę.Jak do tej pory (6 lat minie w styczniu)to mi się udaje to patrzenie.Świat wokól nas jest piękny.Wcale nie są konieczne dalekie podróże.Blisko nas jest tyle piękna,zwłaszcza teraz jesienią jest tyle barw....

Rak jajnika

13 lat temu
moim zdaniem pomaga.

Rak jajnika

13 lat temu
Betuleco nie stosowałam.Co to takiego bo z nazwy sugerowałabym się,ze jest to coś z brzozy.Co do rozmowności,to chyba normalne,we Wrocławiu też zbyt rozmowni nie są.Lubię jednak ten klimat.Poza tym stosując ich preparaty mam nadzieję,że wzmacniam organizm.Lekarze onkolodzy tylko oceniają kolejne badania.Dobrze jak jest dobrze,

Rak jajnika

13 lat temu
dziękuję za rady dotyczące wspomagania się.Z rezygnacją z mięsa u mnie cięzko,cukru duzo nie stosuję.Nawet herbaty nie słodzę od lat.Czasem jednak "zgrzeszę"Kuracja kurkumą brzmi ciekawie,bo tyle dobrego się o niej słyszy.Owoce goji jadam ale tylko suszone,innych nie spotkałam.W naszym klimacie chyba one nie rosną.Buraka też stosowałam ale jako liofilizat.Tomografię komputerową miałam po 18 miesiacach od zakończenia leczenia a co dopiero PETa :))))

Rak jajnika

13 lat temu
U bonifratrów leczę się już od 6 lat...czyli od początku choroby.Na początku musiałam sobie robić takie mieszanki z mieszanek ziołowych.Jak zsypywałam wszystko razem do miski to było tego bardzo dużo.Piłam to w róznych modyfikacjach ,z przerwami ,chyba ze trzy lata.W okresie częstych przeziębień stosuję też od nich leki na uodpornienie.Jestem zadowolona.

Rak jajnika

13 lat temu
Piłam i żyję :)) Piłam ją między chemiami.Bardzo się bałam,ale zaufałam.O wielu lekach są różne opinie.Bardziej uwierzyłam w hubę niż w vilcacorę.Potem miałam kilkakrotnie zalecane Ganoderme.