Ostatnie odpowiedzi na forum
Agatka80 wiem że taka wiadomość zbija z nóg ale dokładnie nie wiecie o co chodzi , może jest zbyt duży i trzeba go najpierw zmniejszyć chemią ,może mały i nie trzeba operacji tylko innymi sposobami , dokładnie dowiecie się w poniedziałek, na pewno lekarz przedstawi dalszy sposób leczenia, nie myślcie o tym co najgorsze, zawsze jest nadzieja, trzeba walczyć i nie poddawać się, znam osoby które wyszły z ciężkich przypadków i żyją do dziś i mają się świetnie a może wcale nie jest tak jak wy myślicie, musisz mamie dawać nadzieję, musi się wziąść w garść do dalszej walki i nie wolno jej się załamywać, wszystko się ułoży i na pewno będzie dobrze,trzymajcie się i mocno was pozdrawiam
Agatka80 popieram całkowicie Joanne ,papierosy to zabójstwo dla człowieka, ja rzuciłam to świństwo 20 lat temu ale pracowałam w jednym pokoju z 3 palaczkami a niekiedy jak przyszli szefowie to było ich dużo i nie miałam wyjścia ,żadne prośby i zakazy nie pomagały i to też przyczyniło się do mej choroby, pierwsze pytanie lekarza to czy pani pali i zabrania kategorycznie palenia jeśli chce się wyzdrowieć, mój ex mąż też pali ale nie w domu, latem wychodzi na podwórko a zimą do kotłowni, namów mamę niech to żuci a będąc w szpitalu będzie miała ku temu okazję.pozdrawiam serdecznie
Agatka80 pozdrawiam cię serdecznie i wiem co przechodzisz ty i twoja mama, ja też tak miałam ,bałam się strasznie i czym bliżej operacji tym było gorzej ,chciałam uciec i gdziekolwiek się ukryć ale wiedziałam że nie ma wyjścia i musi tak być, wiele dni i nocy przepłakałam a na temat operacji z nikim nie chciałam rozmawiać tylko z lekarzem tak że ja rozumiem twoją mamę ale musi się zebrać w sobie i iść na operację bo nie ma innego wyjścia a po operacji zacznie na nowo żyć i bez raka ,jeśli nie chce rozmawiać o operacji to nie naciskaj tylko jak ona coś zacznie to mówcie że będzie wszystko dobrze ,że wiele ludzi to przeżywa i jest dobrze ,że ma dla kogo żyć i jest jeszcze młoda więc da radę i musi zacząć myśleć pozytywnie bo to dużo daje siły do dalszej walki,ja ma prawie 58 lat i uważam że jeszcze wiele rzeczy jest do zrobienie ,jesienią kupiłam nowy samochód ,mam marzenie jechać do Egiptu bo nie byłam i jeśli tylko lekarz wyrazi zgodę to jadę nawet w tym roku, no i czekam na wnuczki bo moja jedyna córka mi to obiecała że jak wyzdrowieję to będę bawić , tak że i twoja mama pewnie też ma marzenia które musi spełnić , może to ją przekona że warto iść na operację i warto żyć dla siebie i swoich bliskich .pozdrów mamę i powiedz że trzymam za nią kciuki i że jej się też uda
Hania napisz co u ciebie ,jak ta noga czy jest coś lepiej, smutno tu bez ciebie ,wiesz że wszyscy cię wspieramy z całych sił i życzymy abyś jak najszybciej zabiła te resztki co po nim zostały, pamiętaj że to są resztki które trzeba sprzątnąć i wyrzucić do kosza ,wszystko będzie dobrze bo nie ma innej opcji ,walcz i wygraj i wracaj do nas, pozdrawiam cię serdecznie i mocno ściskam moja droga przyjaciólko
czarownica napisz co się z tobą dzieje bo te twoje wpisy dotyczą wszystkich a nie ciebie , nie piszesz jak u ciebie z wynikami ,jak się czujesz ,może tobie też potrzebne jest jakieś wsparcie jakaś pomoc tym razem od nas ,bo ty nas wspierasz wszystkich więc i my ciebie też a jest nas na tym forum dużo takich którym ty pomogłaś i pomagasz cały czas, więc napisz co u ciebie, pozdrawiamy cię serdecznie
witaj Heńku widzę że u ciebie wszystko już ok , a nie mówiłam że trochę trzeba pocierpieć ale z każdym dniem będzie lepiej i tak jest , widzę że lubisz jak żona przykleja ci woreczki aż ci zazdroszczę bo mnie nie ma kto więc muszę sama przed lusterkiem i naprawdę spróbuj na stojąco wydaje mi się że jest lepiej, jeśli chodzi o miernik to nie ma tego czegoś, worków jednoczęściowych nie używam to nie wiem ale płytkę zmieniam przeważnie co 4dni chyba że się coś zaczyna dziać tzn np swędzi to zmieniam od razu, w szpitalu mówili że powinno się zmieniać co 4 lub 5 dni, ja mam worki z dansaca i conva tec i jeśli coś się zaczyna dziać z jednymi to zakładam te drugie i problem znika ,widocznie te kleje na moją skórę nie mogą dłużej działać więc je zmieniam i jest dobrze,życzę powodzenia i zdrówka
witam wszystkich i pozdrawiam, chociaż nie często piszę to prawie codziennie tu zaglądam i cieszę się z każdej waszej radości ale niektóre wpisy smucą mnie bardzo, zmagam się z tym od 2009r i przeszłam już wiele najpierw operację usunięcia nerki z moczowodem i częścią pęcherza i wielokrotne cystoskopie i turb, tomograf komputerowy co pół roku no i w lipcu 2012r usunięcie pęcherza ze wszystkimi sprawami kobiecymi i parę węzłów, na dzień dzisiejszy jest wszystko ok, wszystko jest czyste bez konieczności brania chemii i mam nadzieję że to już koniec mojego koszmaru,mogę was zapewnić że życie z workiem to normalne życie, wszystko robię co przedtem ,jedynie dźwigać nie wolno,jeżdżę samochodem,chodzę na zakupy i na spacery ,w domu normalnie sprzątam ,piorę i gotuję ,tak że wytłumaczcie swoim mamą i tatą że najważniejsze to pozbyć się tego dziada i to jak najszybciej by nie rozlazł się za bardzo a innej możliwości przy raku pęcherza nie ma tylko trzeba go usunąć( tak mówił mój lekarz), każdy boi się operacji ja też myślałam że to już koniec,że się nie obudzę i nawet napisałam testament ale jak widzicie żyję i jestem zdrowa ,przejść przez to wszystko dużo pomogła mi córka i psychicznie i fizycznie,tak że wspierajcie swoich bliskich bo oni bardzo tego potrzebują chociaż niekiedy to ukrywają,trzymajcie się i walczcie aż do skutku
dziewczyny których mama lub tato mają mięć operację , nie bójcie się wszystko będzie dobrze,po operacji z początku jest ciężko ale z każdym dniem jest lepiej i nie będzie już raka i rzeczywiście czym wcześniej tym lepiej a bez pęcherza da się żyć i to normalnie , wspierajcie tylko swoich bliskich i bądźcie przy nich cały czas, nie płaczcie przy nich tylko pocieszajcie że będzie dobrze i tak będzie bo nie ma innej opcji a przykładem tego są ludzie z tego forum ja ja ,Heniek,Hania i Czarownica i wiele innych, trzymam kciuki za was i waszych bliskich
córka nie traćcie nadziei bo operacyjnie usuną to świństwo a chemia zrobi swoje i mama wyjdzie z tego,tylko wierzcie w to i wspierajcie mamę bo musi mieć dużo siły i wiary że będzie dobrze, musi być, trzymajcie się
witam wszystkich i pozdrawiam
Heniek ja od początku używałam worki dwuczęściowe i dalej takie tylko mam i nigdy mnie nie bolało, jedynie czasem swędzi i robią się małe krostki pod płytką ale przy zmianie myję wokół stomii mydłem cynkowym ze srebrem ,kremuje kremem z firmy conva tec( są też dansaca), czasem smaruje takim balsamem ( w saszetkach) też z tej firmy i naklejam nową płytkę i jest ok, może na razie zakładaj te jednoczęściowe i po jakimś czasie spróbuj znów,każde ciało jest inne ,może u ciebie trzeba więcej czasu na gojenie, rób tak żeby było dla ciebie dobrze,ja mam worki z dwóch firm -dansac i conva tec i jak coś się dzieje pod płytką lub obok niej to następną zakładam z drugiej firmy i jest dobrze.
Hania co u ciebie ,napisz coś jak możesz bo nam smutno bez ciebie