Ostatnie odpowiedzi na forum
Remil trzymaj się bo wszystko będzie dobrze, musi być, po każdej burzy wychodzi słoneczko i dla was ono też wyjdzie a drabinę wysyłamy ci wszyscy byś wyszedł z dołka na górę, życzymy ci tego wszyscy, trzymamy kciuki za twego tatę i pozdrawiamy was serdecznie ,będzie dobrze bo musi być
witaj Heńku dawno nie pisałam bo nie było nic ciekawego, normalne życie,o chorobie przypominają mi wyjazdy na wymianę wężyka, a dzisiaj wreszcie miałam komisję w PCPR i dostałam 1 grupę do 2017 roku więc mogę dostać ten zasiłek, jest on mniejszy niż w zus-ie ale mam awersję do zusu i nie będę ich prosić,przedłużyli mi tez kartę do parkowania, co u ciebie ,jak zdrówko i jak motocykle, czy robisz wycieczki,pozdrawiam serdecznie
Hej Margo16 witam cię serdecznie ,nic się nie martw, będzie dobrze, w lipcu minął u mnie rok od operacji i wszystko jest ok, nawet w czerwcu byłam już na wczasach w Egipcie, było super i u ciebie też tak będzie ,najgorsze to czekanie a później to każdy dzień idzie ku dobremu, ja przed operacją też brałam środki na sen bo organizm powinien być wypoczęty, dasz radę bo jesteś silną osobą, przeszłaś już nie mało i wiesz że trzeba walczyć bo mamy dla kogo i po co, gdy wrócisz do domu i będziesz mogła to odezwij się i pytaj ,co będę mogła to ci pomogę,dam ci nr telefonów o te worki: Conva Tec 800 120 093 ; Coloplast 800 269 579 ;Dansac 800 800 783 ; Salts Healthcare 800 633 463, więcej nie znam, ja używam Dansac, kup sobie mydło szare ze srebrem,może jak Heniek to przeczyta to jeszcze doda jakiś kontakt na worki, trzymaj się i pamiętaj naszą dewizę że wszystko będzie dobrze bo nie ma innej opcji,jeśli coś chcesz to śmiało pytaj, pozdrawiam
agatap zrób wszystko aby mąż nie wrócił do palenia,susz mu głowę na każdym kroku, nie pozwalaj palić w domu , w twojej obecności, utrudniaj mu ile się da, może zrozumie, myślę że najlepiej by było aby lekarz mu wytłumaczył i trochę nastraszył, po co tyle cierpienia zniósł żeby wrócić do początku przez papierosy, pozdrawiam serdecznie
spartunia nie martw się wszystko będzie dobrze, tata się obudzi i z każdym dniem będzie silniejszy i bliższy wyzdrowienia, tata nie ma przerzutów, nie ma nacieków,więc jest ok, to prawda jest to ciężka operacja i różnie się ją przechodzi ale da radę i za jakiś czas znów będzie jak dawniej, ja też miałam operację 04.07.tylko rok wcześniej, też się strasznie bałam że się nie obudzę i co będzie później a po 2 miesiącach po operacji już jeździłam za kierownicą,w domu robiłam wszystko ale bez dźwigania no i teraz w czerwcu byłam w Egipcie co było moim marzeniem i nawet worki mi w tym nie przeszkadzały,przyzwyczaiłam się do nich tak że jest to dla mnie normalne, pamiętaj że każdy dzień po operacji przybliża do zdrowia, pozdrawiam i pozdrów tatę i powiedz że wszyscy za niego trzymamy kciuki i będzie dobrze bo nie ma innej opcji
witam wszystkich i serdecznie pozdrawiam,czytam zawsze wpisy i jest mi ciężko jak widzę że rodzina chce jak najlepiej dla chorego a on się po prostu boi ,nie zgadzam się z wypowiedzią Matiasfromspain(chyba ta osoba nie była chora na raka ani nie miała nikogo bliskiegochorego) ,to prawda że każdy decyduje o swoim życiu ale nie można chorego na raka zostawić sobie samemu aby on decydował,wiem jak się czuje chory bo przez to przechodziłam ,wiem jak mu się świat wali na głowę, jak ma myśli że się boi tego wszystkiego ,tych operacji ,tego wszystkiego co mu będą robić w szpitalu i nie wiadomo z jakim rezultatem, czasem myśli się aby się to wszystko jak najszybciej skończyło,po prostu jest załamany psychicznie i trzeba mu pomóc podjąć dobrą decyzję czyli żeby się leczył i walczył, rodzina powinna stać przy nim i pokazywać mu dobre wyjścia z tej choroby,najlepiej działają dobre przykłady i znajomych i ludzi z telewizji i ludzi z naszego forum ,którzy pokonali chorobę i żyją i cieszą się życiem i zdrowiem jak normalni ludzie,
Moi drodzy mający wśród swoich bliskich chorych na raka , nie opuszczajcie ich ,przekonujcie do leczenia aby ich życie przedłużyć ile tylko się da i żeby samemu cieszyć się z nimi życiem i każdą chwilą,pozdrawiam
izaK jest bardzo przykro czytać takie posty jak twój,bardzo ci współczuję, nie będę się wymądrzać bo nie wiem nic o takich przypadkach ale mnie lekarz powiedział jakie są możliwości i jaki sposób jest najbezpieczniejszy, operacja ta jest bardzo poważna,musicie z mamą i siostrą być silne i dbać o siebie nawzajem, pozdrawiam serdecznie
Czarownica dobrze że już masz problem z głowy, teraz tylko zdrowiej kochana i pomagaj nam dalej jak dotychczas, jak tam wnuki, myślę że rosną i mają się dobrze, całuski dla nich i dla ciebie
Heniek stawiam się do raportu,przyjechałam wypoczęta,szczęśliwa,pełna wspomnień i żałuję że tak krótko,klimat mi tam przypasował,czułam się bardzo dobrze,nawet bakterja dała mi spokój,w czwartek jadę na wymianę wężyka i usg- bardzo się boje wyniku ale mam nadzieję że będzie dobry,pozdrawiam serdecznie
witam wszystkich i serdecznie pozdrawiam, właśnie wróciłam z urlopu,było super,worki się sprawdziły chociaż była temperatura powyżej 40 stopni
Remil powiedz twojemu tacie że życie z workiem to normalne życie, to nie kalectwo tylko troszkę inny sposób oddawania moczu, ja w lipcu będę miała rok od operacji,mam worek i żyję normalnie,wszystko robię jak każdy człowiek i nawet byłam na wczasach w Egipcie, jest nas wielu po operacji i żyjemy normalnie,może dobra myśl żeby tato poczytał nasze posty