Ostatnie odpowiedzi na forum
o kurcze udało się,to mój ogrudek
ja też próbuję i nie daję rady
Heniek rzeczywiście maj miałeś na wysokich obrotach ale najważniejsze że w końcu udało się wszystko załatwić, w naszej kochanej ojczyźnie załatwić coś pozytywnie z naszą służbą zdrowia to trzeba mieć dużo cierpliwości,wytrwałości,pieniędzy i dużo szczęścia,musisz wymienić dowód i na pewno pojedziesz do syna tylko troszkę w innym terminie, grunt że sprawy rakowe u ciebie są w porządku a reszta sama się jakoś ułoży,pozdrawiam cię serdecznie, ja wylatuję w czwartek po południu a wracam 13.06 i mam nadzieję że będzie fajnie
Heniek ,walizki pewnie spakowane,baw się dobrze i napisz nam po przyjeździe co tam u ciebie, życzę ci zdrówka i miłego wypoczynku
witaj Margo,cieszę się że się odezwałaś i że u ciebie wszystko w porządku, ja jestem tydzień po wymianie wężyka i przy zakładaniu bardzo mnie bolało,chyba jechał po ściance i cały tydzień była krew a teraz boli przy chodzeniu, nie zawsze tak mam ,ostatnio nic nie bolało i było ok a teraz masakra a za tydzień mam wyjazd i mam nadzieje że się to jakoś unormuje,podobno są jakieś wężyki co można zmieniać co 3 m-ce ale trzeba je kupować i czy dla nas były by dobre to nie wiem,jeśli nie masz gorączki to może rzeczywiście nie brać antybiotyków, mnie urolog dał dwa antybiotyki na raz na 10 dni, już je wybrałam i po następnych 10 dniach mam zrobić posiew i zobaczymy czy to coś pomogło ,jak nie to też dam sobie spokój,napisze ci jakie będą efekty, napisz czasem co u ciebie i życzę ci zdrówka
dodiderek ja też uważam że powinniście iść na konsultację do innego lekarza i najlepiej aby to był urolog-onkolog a zlecenia mnie też wypisuje lekarz rodzinny co 3 miesiące i worków do zbiórki nocnej należy się 6 na miesiąc, ostatnio biorę z coloplastu bo są dłuższe na 1,40cm i lepiej się śpi, pozdrawiam i życzę wytrwałości i zdrówka
Witaj Heńku, fajnie że się odezwałeś,widzę że u ciebie wielka radość i kupe ruchu, fajnie jak rodzinka się zjawia a dopiero wnuki to sam miód dla ducha i ciała,pozazdrościć, powódź dziękować bogu nas ominęła,więcej szkód narobiła bardziej na południe,w górach i nad rzekami a ja mieszkam przy pustyni i na górce tak że u nas sucho,ja też zdecydowałam wyjazd w czerwcu od 5-13 lecę z córką też do egiptu ale do hurgady,(jak szaleć to szaleć) a w sierpniu do międzywodzia do sanatorium, nie wiadomo jak długo jeszcze więc póki można to trzeba korzystać z życia ,póki się da, pozdrawiam serdecznie i życzę zdrówka,
Jagababa jak cystoskopia,myślę i mam nadzieję że w porządku
Jestem już po wymianie wężyka i mam spokój przez następne 6 tygodni, siadłam chwilę do kompa, ostatnio nie widzę ani Margo ani Heńka, co u was? Heniek pewnie wybiera się pomału do Irlandii i nie ma czasu ale po wywołaniu może się ujawnią,pozdrawiam wszystkich serdecznie
Kinkong witaj w naszym gronie a co do sanatorium to rakowcy mogą jechać dopiero po jakimś czasie np rak piersi po 2 latach ,rak nerki po 5 latach a rak pęcherza po 1,5roku od operacji, chorzy na raka nie mogą mieć rehabilitacji a przynajmniej niektórych i dlatego potrzebny ten czas a jeśli chodzi o jakąś rehabilitację prądami,naświetlaniami to nigdy, ja w tym roku w lipcu mam 2 lata od usunięcia pęcherza i dostałam sanatorium z pcpr-u a w czerwcu minie mi 5 lat od usunięcia nerki i piszę o sanatorium do zusu,tam czeka się od1-2 lat , więc uważam że jak minie ten przymusowy czas od operacji to każdemu powinno się należeć sanatorium i każdy z nas powinien go dostać bez żadnego ale po tym co przeszliśmy i będziemy przechodzić do końca życia, jak uważacie?
dziwna teraz ta strona, wydaje mi się że poprzednia była lepsza, po prostu nie lubię zmian,ale trudno trzeba się przyzwyczaić