dona1955, Wygrał

od 2012-06-26

ilość postów: 756

Ostatnie odpowiedzi na forum

Rak pęcherza moczowego

10 lat temu
Kama to właśnie było moim celem i bardzo się cieszę że mogłam tym komuś pomóc,dzięki też za ten wygląd ale wiesz jak człowiek idzie między ludzi to stara się jakoś wyglądać aby nie było widać choroby i woreczków, pozdrawiam serdecznie i życzę zdrówka

Rak pęcherza moczowego

10 lat temu
Karola moja operacja trwała ok 6 i pół godz.,ja miałam troszkę krócej bo mam tylko jedną nerkę i nie ruszali jelit tylko wyprowadzili przewód moczowy do brzucha i nie mam zwykłej stomii tylko dziurkę w brzuchu a w niej cewnik który muszę wymieniać do końca życia co 6 lub 7 tygodni, jest to uciążliwe bo on może się zatkać lub po prostu wyłazi i trzeba poprawiać ale żyje już tak dwa lata i przyzwyczajam się do tego,ja nie miałam przerzutów i nie miałam chemii bo lekarz mi powiedział że po co obciążać organizm chemią jeśli nie jest ku temu potrzeba,wszystko będzie dobrze,wszyscy przed operacją się boją i nie wiedzą co będzie po ale nie jest tak źle,wszystko człowiek przetrzyma jak musi,aby tylko nie załamywać się,walczyć a wygraną w tej walce jest nasze dalsze życie ,życzę wam powodzenia w tej walce i jeśli macie jakieś pytania to pytajcie,jeśli tylko będę mogła to pomogę

Rak pęcherza moczowego

10 lat temu
Karola u mnie od decyzji o operacji czekałam 2 miesiące na termin i w tym czasie porobiłam potrzebne badania,kardiologa ,ekg,prześwietlanie,morfologie,mocz i z nimi zgłosiłam się tydzień przed operacją i był wywiad z anestezjologiem który zadecydował czy nadaję się do operacji i jeszcze porobili swoje badania,tak to było u mnie ale z tego co się dowiedziałam od innych forumkowiczów to każdy szpital ma swoje procedury a teraz jeszcze sezon urlopowy lekarzy,ale pewnych spraw nie da się przeskoczyć i trzeba czekać a ten okres czekania jest najgorszy i każdy chciałby to mieć jak najszybciej za sobą,pozdrawiam serdecznie

Rak pęcherza moczowego

10 lat temu
witam wszystkich,właśnie wróciłam z tropikalnych wojaży,było świetnie chociaż bardzo gorąco,woreczki sprawowały się ok chociaż musiałam je zmieniać co 3 dni,nie piszę tego by się chwalić lecz by wszyscy po takiej operacji zobaczyli że da się z workami normalnie żyć, w lipcu będzie 2 lata od operacji a ja już dwa razy zaliczyłam takie wyprawy i jest wszystko ok,najważniejsze by uwierzyć że dostaliśmy drugą szanse od życia i żyć i spełniać swoje marzenia,pozdrawiam wszystkich i życzę zdrówka i wytrwałości w walce z chorobą

Rak pęcherza moczowego

10 lat temu
jagababa psinunie są prześliczne, ja bardzo kocham pieski i też mam 2 sunie ale kundelki,pozdrawiam i buziaczki dla piesków

Rak pęcherza moczowego

10 lat temu
Kocica szczere wyrazy współczucia, twój tato jest już w innym i lepszym świecie, na pewno będzie ci go brakowało ale niestety na niektóre rzeczy nie mamy żadnego wpływu i musimy pogodzić się z losem, pozdrawiam cię serdecznie i bardzo współczuję, trzymaj się

Rak pęcherza moczowego

10 lat temu
Czarownica masz super wnuki, a śliczne jak laleczki, ja też takie chce, ale bym rozpieszczała! jak ten czas leci ,niedawno pisałaś że się urodziły a tu już takie duże, masz się kim cieszyć i dla kogo żyć jak najdłużej i życzę ci zdrówka i pociechy z wnucząt

Rak pęcherza moczowego

10 lat temu
Karola a może trzeba iść prywatnie do tego lekarza to będzie inaczej gadał, może on na to czeka i dlatego tak odwleka? może przyjmuje gdzieś w gabinecie prywatnie bo w szpitalu to oni są święci i zganiają wszystko na procedury, życzę powodzenia w załatwianiu bo tu chodzi o życie

Rak pęcherza moczowego

10 lat temu
Margo fajnie cię słyszeć, dzięki za życzenia i cieszę się że u ciebie wszystko w porządku,ja już jestem prawie spakowana, jutro tylko reszta i w czwartek lecę do ciepełka,odezwę się po powrocie i może jakąś fotkę uda mi się wstawić, pozdrawiam cię serdecznie moja przyjaciółko i życzę zdrówka

Rak pęcherza moczowego

10 lat temu
Karola przy wypisie próbowałabym dogadać się z lekarzem prowadzącym aby od razu ustalił termin za te 2 tygodnie bo jak pojedziecie 13.06 to może termin znów być za dwa tygodnie i tak się to odwleka a przy raku czas jest bardzo ważny, lekarze na to nie patrzą bo ich to nie dotyczy ale czasem trzeba albo się postawić albo dać aby sprawę załatwić, nie wiem nic o Bydgoszczy więc nie doradzę lecz uważam że albo syn albo córka muszą sprawy załatwić bo teściowa nie ma do tego sił ani fizycznych ani psychicznych, życzę wam wytrwałości w walce z rakiem i z lekarzami