Ostatnie odpowiedzi na forum
Eliee wybacz ale muszę się wtrącić ,twój mąż jest chamem,despotą i cholernym egoistą, i nad takim człowiekiem nie można się użalać choć jest chory bo on nigdy twojej pomocy nie doceni bo nigdy tego nie zrozumie że można być dobrym człowiekiem dla drugiej osoby,myślałam że stał się taki pod wpływem choroby tak jak mój mąż ale widzę że on był zawsze kanalią więc przejrzyj na oczy i nie daj sobą pomiatać ,choroba nie upoważnia do niszczenia wszystkich wokół, daj mu nauczkę bo będziesz tak się męczyć do końca życia albo sama padniesz,a szkoda bo jesteś dobrym człowiekiem i nie zasługujesz na takie traktowanie,wybacz za moje ostre słowa ale na chamstwo nie można odpowiadać dobrocią bo to nic nie da,otrząśnij się wreszcie i nie daj sobą pomiatać bo on ci do pięt nie urasta,on nie jest tylko chory na ciele ale i na umyśle, dziewczyno przejrzyj na oczy i zrób coś z tym bo będziesz niewolnicą do końca życia, pozdrawiam i proszę nie gniewaj się za moje słowa tylko je przemyśl, jestem osobą która wali prosto z mostu i nie bawię się w kurtuazję jak mnie coś wkurza, życzę wytrwałości
Bolek cieszę się bardzo że u ciebie jest dobrze, tak miało być i jest, u mnie wszystko po staremu,nowy posiew będzie 13.07 i wtedy dopiero zrobią autoszczepionkę tak że się troszkę odwlekło, mąż ma 07.07 tk a wynik też będzie 13.07 więc na razie żyjemy troszkę spokojnie,podlewam kwiatki i warzywa i siedzę w cieniu lub w domu, do problemów z wężykiem przyzwyczaiłam się,o worku czasem zapominam i byle tak dalej, pozdrawiam cię serdecznie i życzę zdrówka, wszystko się ułoży i będzie dobrze bo już za dużo przeszliśmy i czas troszkę odpocząć od zmartwień
Witam wszystkich i pozdrawiam w ten strasznie upalny dzień
Eliee czyta lam jak piszesz o swoim mężu i powiem ci że ja też tak miałam, ja jestem już 3 lata od usunięcia pęcherza i 6 lat od usunięcia nerki a teraz od września 2014 mój mąż zachorował na raka lewego płuca i stał się też niemożliwy do wytrzymania, nerwowy, wszystko mu przeszkadza, wyżywał się na mnie i na wszystkich , z początku to wytrzymywałam bo przechodziła przez to i wiem co człowiek przeżywa na początku choroby ale moja cierpliwość się skończyła i może to jest brutalnie ale jak on na mnie to ja na niego naskoczyłam i córka też ,ta przepychanka trwała jakiś czas ale nie odpuszczałyśmy i widocznie dotarło to do niego,przemyślał i dał za wygraną, teraz już jest inaczej, czasem mu się zdarzy podnieś głos lub rządzić ale wtedy ja robię to samo i się uspokaja, może i ty spróbuj w ten sposób bo najgorzej to dać się zastraszyć choremu,to się do tego przyzwyczai i myśli że tak ma być, po prostu nie daj się i nakrzycz na niego bo zrozumieniem i litością nic nie wskórasz tylko sama się wykończysz, ja też jestem wodnikiem jak Bolek i mam dużo cierpliwości ale wszystko ma swoje granice, pozdrawiam serdecznie i życzę dużo cierpliwości i nie daj się stłamsić
Bolek wyniki będą dobre,tak masz myśleć i tak będzie bo nie ma innej opcji , ja też uważam że medycyna u nas nie jest najgorsza tylko trzeba mieć szczęście i trafić na odpowiedniego lekarza bo dużo jest pseudo lekarzy ,mówią wszyscy że trzeba wcześniej zrobić badania by nie było za późno ale który lekarz rodzinny da skierowanie bez problemów? nie znam takiego ,trzeba albo wyprosić albo wymusić albo iść prywatnie i gdzie tu jest profilaktyka wczesnego wykrycia raka,leczą bez żadnych wyników jakby mieli rtg w oczach a czas choremu ucieka a gdy wreszcie dadzą skierowanie i wyjdzie choroba to pytają gdzie pani była ,czemu wcześniej nie leczyła się, koszmar,
pozdrawiam wszystkich i życzę zdrówka
eliee mój mąż jak szedł do szpitala na 3 dni na chemie to zabrał sobie owoce no i soki bo lubił ,najpierw pielęgniarka go zbeształa więc poszedł do lekarki i ona potwierdził że w czasie brania chemii i radioterapii nie wolno jeść i pić naturalnych soków i owoców, może to tylko chodziło o te 3 dni pobytu w szpitalu i brania kroplówek a między chemiami już można, tego się nie dopytaliśmy więc nie wiem,najlepiej popytaj lekarza aby nie zrobić źle,co do mleka to jest właśnie to jedyne jedzenie które teraz toleruje a od innego go odrzuca a owoce odrzucił całkiem a bardzo je lubił, może to wreszcie przejdzie i zacznie normalnie żyć,ja się męczę już 6 lat a mój mąż od sierpnia 2014r,czasem mam serdecznie tego dość i czuję że jestem tym chorowaniem bardzo zmęczona, sama zmagam się z tym wszystkim bo mąż tylko śpi, pozdrawiam serdecznie a włosami nie ma co się przejmować bo wyrosną jeszcze ładniejsze a mężczyźni łysi też są przystojni.
Bolek co u ciebie ,odezwij się.
Właśnie wróciłam z Krakowa, byłam w Instytucie Mikrobiologii gdzie oddałam mocz do badania, wyniki będą za tydzień i jeśli będzie wszystko dobrze to za 4 tygodnie (ok 20.07) będę miała autoszczepionkę na tą bakterię co mnie męczy już prawie rok, koszt tego to 30zł.badanie i 350 zł autoszczepionka, ale jest duże prawdopodobieństwo że będę ją miała z głowy na kilka lat a może na zawsze,jeśli ktoś ma problemy z bakteriami to niech popyta lekarza bo oni nie chcą dawać skierowań na autoszczepionki tylko faszerują ludzi antybiotykami, to jest nie refundowane przez nfz i lekarz dający takie skierowanie bierze odpowiedzialność na siebie więc po co mają ryzykować i narażać się, to my łykamy antybiotyki i zatruwamy swoje organizmy a oni nawet nie powiedzą że jest z tego takie proste wyjście, pozdrawiam wszystkich i życzę zdrówka
witajcie
Eliee, mąż gdy skończył chemię(5) to nie miał żadnych skutków ubocznych ,później wziął 40 radioterapii i dopiero potem zaczęło się,obecnie czeka do 07.07 na tk i dopiero zapadną dalsze decyzje,na razie jest żle, nie chce w ogóle jeść i bardzo dużo śpi i w dzień i w noc i jest strasznie nerwowy, czasem mam już tego dość, pytałam lekarkę o te skutki uboczne to powiedziała że to normalne i trzeba to przetrzymać bo nie ma nic co by mogło pomóc, jedynie tabletki na ból i przeciw wymiotne, makabra, jeśli lekarz coś wam doradzi to proszę napisz, a co do wyjazdu to wiem że w trakcie chemii jest nie wskazana zmiana klimatu i absolutnie nie wolno być na słońcu i pić surowych soków i owoców, pozdrawiam was serdecznie i walczcie z gadem
Heniek gratuluję 1 miejsca i podziwiam cię za to że masz to swoje hobby i chęci na spełnianie swoich marzeń, do stomii jak człowiek się przyzwyczai to zapomina że ją ma i żyje normalnie jak wszyscy ,stomia w niczym nie przeszkadza tylko trzeba ją zaakceptować i traktować jak coś normalnego,życzę ci wielu takich rajdów ,a jak tam żuczek,czy już zrobiony?, pozdrawiam
Jeszcze raz proszę o wiadomość czy mieliście do czynienia z autoszczepionką, wyczytałam o niej w necie ale tylko tyle ale chciała bym się coś dowiedzieć od kogoś kto ją miał, pozdrawiam