Ostatnie odpowiedzi na forum
Anna dobrze zrobiłaś, uciekajcie od felczerów, ja żałuję że od razu nie trafiłam na onkologię bo może nie musiała bym mieć tej drugiej operacji usunięcia pęcherza bo był czysty, ale człowiek gdy mieszka na prowincji to po usłyszeniu takiego wyroku nie wie gdzie się udać ,co robić a zwłaszcza gdy sam musi myśleć o sobie i nie ma mu kto pomóc w tych trudnych chwilach, twój mąż jest szczęściarzem że ma ciebie ,że ma na kim oprzeć się,że ma kto mu doradzić i wspierać, dacie radę bo jesteście razem a ty jesteś silną kobietą i kochasz swego męża, życzę wam powodzenia z całego serca i wierzę że wam się uda wygrać z gadem
Anna u mnie guz usadowił się na moczowodzie i zatkał go tak ze nerka nie pracowała i przez to zrobiło się wodonercze i uszkodziła się nerka, przed operacją zrobili mi scyntygrafię nerek i ta nerka pracowała tylko 5% a to znaczy że już się nie zregeneruje i trzeba ją będzie kiedyś usunąć ,zdecydowali że usuną ją razem z moczowodem aż do pęcherza, niestety wycięli za mały margines i zostały jakieś komórki raka i po pół roku pojawił się w pęcherzu,później były cystoskopie,tur,bcg,tki tak przez trzy lata aż trzeba było usunąć pęcherz, aby operacja była lżejsza bo nie ruszali jelit i ze względu na jedną nerkę to moczowód wyprowadzony jest do powłok brzucha a w nim cewnik aby moczowód nie zatkał się i nie zarósł czymś, da się z tym żyć ,tylko trzeba jeździć na wymianę cewnika co 4-7 tygodni ( ja jeżdżę co 6 tygodni) no i dość często zatyka się ,ale i z tym daje się radę, nie robiła bym operacji w małym szpitalu tylko na dobrej onkologii i aby usunąć nerkę to trzeba stwierdzić że albo nie działa( scyntygrafia nerek) albo jest guz ,a samo wodonercze nie wskazuje że nerka jest do niczego, najpierw badania, bo niektórzy lekarze idą po najmniejszej linii nie myśląc o pacjencie i jego dalszym życiu, pozdrawiam i życzę wytrwałości, będzie dobrze
Bolek fajnie że się odzywasz,aż się chce tu zaglądać, jesteś dobrym czarodziejem tego forum, zawsze wszystkim umiesz doradzić,pomóc w trudnych chwilach zwątpienia i wspierasz nas w trudnej walce z gadem, zaglądaj tu jak najczęściej i pamiętaj że wszyscy jesteśmy z tobą,wspieramy cię całym sercem w walce i wierzymy że dasz radę i jeszcze wiele lat będziemy na tym forum pomagać innym, pozdrawiam cię serdecznie, życzę zdrówka i wytrwałości w walce, byle do wiosny i do słoneczka
Bolek jak widzisz jest nas tu wiele osób które cię wspierają i życzą ci byś walczył i wygrał bo sam wiesz że różnie to bywa, czasem jest bardzo trudno a jednak człowiek może wszystko przezwyciężyć, byle byś wzmocnił organizm jak najwięcej by była siła do walki bo masz dla kogo żyć i oni liczą na to że i tym razem wygrasz, jesteś potrzebny rodzinie i nam tutaj na forum, wielu osobą pomogłeś i musisz dalej pomagać, czekamy na ciebie i wierzymy że dasz radę, trzymaj się kolego i jesteśmy z tobą , pozdrawiam z całego serca i czekam na dobre wieści od ciebie,życzę ci zdrówka i wytrwałości w wygranej walce z gadem
Bolek co u ciebie,dawno nic nie pisałeś, odezwij się bo się martwimy, pamiętaj że po każdej burzy wychodzi słoneczko i trzeba się tego trzymać, pozdrawiam cię serdecznie i myślami jestem przy tobie,życzę ci wytrwałości w walce i wygranej, nie ma innej opcji
Moni nie trać nadziei, może będzie dobrze, może los się odmieni, myślami jesteśmy z tobą, wiem że ci ciężko ale cuda się zdarzają i czasem z beznadziei ludzie wychodzą i żyją jeszcze przez wiele lat, życzę ci cierpliwości w walce i mam nadzieję że wam się uda, pozdrawiam serdecznie
Witam wszystkich,
Heniek zgłaszam się do tablicy, u mnie wszystko po staremu, zdrowie ok, wężyk jak się zatka to przetykam i dalej do przodu,trochę nawalają mi stawy u rąk ale to inna bajka, kwiatki zabezpieczone na zimę, liście pozgrabiane, siedzę w domu, palę w piecu i gram na kompie ( na fejsie) , tylko ciepełka żal ale po zimie przyjdzie wiosna ,słoneczko i ciepełko, w tym roku było pierwsze święto zmarłych po śmierci męża, trochę smuto i choć nie był dobrym mężem to żal mi go bo bardzo cierpiał, jeśli chodzi o sanatorium to w styczniu składam wniosek do pcpr-u o dofinansowanie i jeśli mi przyznają to jadę ( tu samemu wybiera się sanatorium ) a w marcu wniosek do nfz bo tam czeka się ok 2 lat więc może za dwa lata dostanę i tu trzeba jechać tam gdzie przyznają, tym razem będę chciała jechać bliżej domu, bliżej gór są sanatoria z chorobami urologicznymi, zobaczymy, ty też planujesz taki wypad?, pamiętaj że mając 1 grupę niepełnosprawności możesz w pcpr ( lub mops ) ubiegać się też o dofinansowanie dla osoby opiekującej się, jeśli masz jakieś pytanie to służę radą jeśli tylko będę wiedzieć ,pozdrawiam i życzę zdrówka
Heniek moje gratulacje, oby już zawsze były tylko takie wiadomości ,życzę ci tego z całego serca i nam wszystkim chorym i wspierającym, ja mam tk 15.12 i bardzo się boję ale mam nadzieję że też będzie dobrze, pozdrawiam serdecznie i życzę zdrówka
Kasienia witamy na naszym forum, jeśli chodzi o badanie BTA to nie wiem co to jest bo nigdy nie robiłam, według mnie to trzeba by było zrobić badanie cystoskopie i tk bo usg nie wszystko pokaże ,czy nigdy nie robili ci takich badań?, przy krwiomoczu to pierwsze robią takie właśnie badania, raka bym tu wykluczyła bo gdyby był tyle lat to nie możliwe, prędzej jakiś nawracający stan zapalny,gdyby coś zobaczyli na cystoskopii to zrobią TUR i próbki do badania hp i będziesz miała pewność co dalej a póki nie ma wyników to nie panikuj bo stres nie wskazany, wszystko będzie dobrze, cierpliwości i życzę zdrówka
Kazik dobrze mówi tato że wszystko się ułoży i będzie mógł pracować i w domu i w ogrodzie, nie może tylko dźwigać ciężkich rzeczy i prace rozłożyć sobie w czasie ,nie wszystko na raz, ja jestem 4 lata po operacji i od dawna wszystko robię w domu- (sprzątam,odkurzam,piorę) i w ogrodzie,kopię plewię i nawet trawę koszę a mam dużą działkę (2000 m kw.) ,3 miesiące po operacji już jeździłam samochodem na zakupy, a rok po pojechałam do Egiptu na wczasy, tak że powiedz tacie że jak dojdzie do zdrówka to będzie mógł robić w ogrodzie i w domu, może nie wszystko ale dużo, pozdrawiam i życzę zdrówka