od 2019-04-28
ilość postów: 115
Monika to dla Was trudna diagnoza. Bądź silna. Jestem z Wami myślami.
Nowa77 też już chciałabym aby było po wszystkim a z drugiej strony się boję. Tata miał w poniedziałek TK a w czwartek ma przyjechać po wypis I opis. Więc nie aż tak długo ;-) czuje się kiepsko. Apetyt ma ale jest bardzo osłabiony. On chyba dostawał końskie dawki tej chemii. Po odebraniu wyników czas ustalić termin radykalnej...ahhh co za stres. Pewnie bedzie to ok wrześnie/października...a rodzice mieli już w zeszłym roku wykupione wczasy w tym terminie...taka zmiana w życiu.
Ada myślę że niepewność nawet strach zawsze pozostanie.
Mój tata dzisiaj pojechał na 3 chemię I prawdopodobnie ostatnią. Dostaje M-VAC. Cykl ma indywidualnie skrócony I dostaje co dwa tygodnie. W szpitalu zostanie do poniedziałku, od razu zrobią kontrolne TK. Po drugiej chemii był osłabiony..nie miał siły w nogach (jeszcze ta dziwna pogoda) ale miał apetyt i nie było mu niedobrze. Włosy leciały więc mu ogoliłam maszynką na 4mm. Przeżywał to mimo że nie miał bujnej fryzury. Na pewno jest to taki psychologiczny problem, że coś widać...widać zmiany...ale to będą zmiany na lepsze...to jest droga do wyzdrowienia. Im bliżej operacji tym mam większy stres. Bo będziemy potrzebować wszyscy dużo siły! Co u Was słychać?
Pozdrawiam
Cześć wszystkim. Tata po drugiej chemii na razie dobrze, może kryzys nie przyjdzie. Mam nadzieje.
Tośka trzymam kciuki aby wszystko ruszyło.
Monika trzymam kciuku za tate.
My juz po drugiej chemii. Podczas kolejnej wykonają kontrolne TK I czas ustalić termin operacji...
witajcie. Mój tata w poniedziałek skończył pierwszą chemię. W przyszły piątek następna. Niestety od wczoraj źle się czuje. Jest osłabiony, boli go brzuch i słabo z apetytem...dzisiaj prawie cały dzień leży...jeszcze ta trudna pogoda nie pomaga. Jakaś jestem zestresowana tym.
witaj Iwa, super wiadomość I powodzenia.
U nas, tata dzisiaj przyjęty, badania ma dobre ale chemię dostanie jutro. Jeszcze nie wiem jaka to mieszanka I w jakim cyklu będzie podawana. Wszyscy jesteśmy bardzo zagubieni, ale myślę pozytywnie. Będzie dobrze.
Beat nie pomogę Ci bo to wszystko przed nami, ale świetna wiadomość o zdrowiu męża.
Gwidon, dobre wieści!
Gorący okres...dzisiaj odebrałam wyniki hist-pat z kolonoskopii. Bez zmian nowotworowych, ale kontrola za trzy lata. Jutro tata jedzie się przyjąć na pierwszą chemię. Ja z nim nie jadę, wiezie go mąż I mama. Stresuję się I widzę, że tata też zmartwiony. Jakoś drażni mnie to, że szpital tak daleko I nie możemy z nim być, on jest zagubiony bardzo. Zawsze się wszystko za niego załatwiało a teraz zostanie sam....
Mam nadzieję, że dobrze zareaguje na chemię I szybko wróci do formy.
Pozdrawiam
Tośka masz racje. Kto jak nie my!!! Tata zaczyna chemie za tydzień a ciekawe jak będzie ją znosił.
Co do lekarzy...to straszne. Oni potrafią być okrutni I nie mają granic. W swoim życiu nie jednego takiego spotkałam I prywatnie I zawodowo. Ty możesz coś napisać na znanylekarz.pl może na tam konto.
Mojemu tacie ostatnio rodzinny nie chciał L4 wypisać. Bo stwierdził że nie ma podstaw. Przeciez nie wie czy tata na pewno pójdzie na chemioterapię I czy się leczy ;-) pomijam fakt, że to on wypisywał karte DILO...ahhh szkoda gadać. Trzymam za was kciuki, oby mąż szybko wrócił do formy. Czekam na sukces I dobre wieści od onkologa.
Pozdrawiam cieplutko wszystkich!!!