od 2017-02-09
ilość postów: 201
Też tak pomyślałem, rak to grzyb, mieliśmy poprostu pieczarki lub podgrzybki jasnokomórkowe😉😁
Wybacz, ale totalne bzdury napisałeś. Czyli naukowcy, lekarze onkolodzy, mówiąc "nic już więcej nie możemy zrobić" nie odkryli tej prostej metody? Guz nowotworowy to grzyb? Przecież to zlepek skancerowanych komórek, które rozsiewają się, rosną i niszczą kolejne narządy, w naszym przypadkach, zmutowane komórki nerki rosną np. w płucu które traci swoje funkcje. Oczywiście dieta jest ważna, ale nie ma wyleczalności raka jeśli nie został on wcześniej radykalnie wycięty. Tzw. cuda medyczne się zdarzają, a współczesna nauka idzie w immunoligię, czyli odślepienie układu odpornościowego, który ma zdolności zwalczania raka.
Miałem operację z oszczędzeniem nerki, wycięto tylko guza 5,5x4,5. W grudniu mijają 3 lata. Wykryto mi raka przypadkowo i wycięto, jak narazie na raka nie chorowałem, oby tak pozostało, ale czy tak będzie tego nie wie nikt, żyję nadzieją i miłością.
Dziewczyny AML to nic groźnego, napewno taki guzek nie daje żadnych objawów, mój rak jasnokomórkowy był na 5,5 cm i też żadnych objawów nie dawał, morfologia krwi idealna, mocz idealny, czynność nerek prawidłowa, rak nerki daje objawy dużo później dlatego guzy objawowe są o dużo gorszym rokowaniu. W USG wszelkie podejrzenia o złośliwość budzą zmiany normoechogenicze i hipoechogeniczne, hiperechogeniczne zmiany tylko w około 4% mogą być złośliwe. Oczywiście urolog może zlecić rezonans lub tomograf, zmiany złośliwe w tych badaniach wykazują swoje własne ukrwienie, kontrast w tych guzach "świeci" się. Szanse że to rak są znikome, nawet jeśli to jest to miniaturka. Pozdrawiam.
Są właściwie dwa rodzaje zmian w nerkach widoczne w usg dające pewność, że są niezłośliwe: torbiel prosta i AML(angiomiolipoma), ja mam taką 7mm od lat wykrytą w usg, niezmienna od lat. Rak nerki pojawił się później bez związku oczywiście. U Ciebie jest znak zapytania, szansa, że to inny guz jest znikoma. Nawet jakby były wątpliwości lekarza będzie raczej obserwacja, guzek jest maleńki.
Miałaś nss czy straciłaś nerkę?
Piszesz:"teraz wydaje się to zupełnie abstrakcyjne". U nas myślę jest tak samo z tą różnicą, że diagnozy trochę inne, no i strach przed jego powrotem, życie z lękiem jest czasem trudne, no i to ciągłe planowanie, zajmowanie się badaniami, telefonami do przychodni itp. Niestety trzeba z tym jakoś żyć, zazdroszczę, choć nie jestem zły na opatrzność za to co u mnie się wydarzyło. Pozdrawiam.
Cieszymy się razem z tobą. Też po operacji miałem trochę nadziei, że to może być onkocytoma lub angiomiolipoma, ale niestety był to drań. Pozdrawiam.
Jest kilka wytycznych co do monitoringu, należy słuchać swojego lekarza, TK kilka miesięcy po operacji również jest postępowaniem prawidłowym.