od 2017-12-01
ilość postów: 185
Kasia , Agnieszka miło mi że się zgadzamy w kwestii walki o macicę :)
Pierwszą cytologię po zabiegu zrobię w w kwietniu, jeśli wyjdzie 2 , myślę że będę mogła robić cyto co pół roku , tak jak zalecił ordynator po konsultacji z onkologiem. Mimo mam 2 dzieci i pewnie więcej ich mieć nie będę, moja macica jest też bardzo ściśle powiązana z moim poczuciem kobiecości , seksualności itp . Wszystko siedzi w naszych głowach , z poczuciem własnej wartości na czele . Wiem że w tym wieku , na tym etapie życia na jakim obecnie jestem, utrata tak ważnego dla mnie narządu spowodowała by głęboką depresję . Nawet jeśli cytologię będę miała w 3 grupie , to wolę wydać co kilka miesięcy kasę na kolposkopię i wszelkie możliwe diagnostyki, żeby tylko jak najdłużej zachować macicę . Ostatecznie między HSIL a rakiem inwazyjnym jest jeszcze ten nieinwazyjny , którego regularnie się badając na pewno uda się wyłapać , a leczenie i tak jest takie samo jak w przypadku dysplazji. Muszę się dowiedzieć ile mi tej szyjki zostawiono , jeśli jest to jeszcze jakiś istotny fragment ? Wcześniej słyszałam że usunięto połowę , a później ordynator , który mnie operował powiedział że dalsze cięcie szyjki już nie wchodzi w grę , bo może się okazać , że zostało mi jej 0,5 cm, no i są procedury szpitalne czy też NFZ , nie wiem kto je ostatecznie wymyśla , pewnie ten sam kto kobietom z mięśniakami po 45 roku życia zaleca usuwanie macicy, nie proponując innego leczenia . Teraz trochę żałuję że nie zdecydowałam się na cięcie całej szyjki, żeby mieć większą pewność ... no nie ma co gdybać, jest jak jest ... Aby do kwietnia , wtedy będę widziała więcej niż teraz ;)
I tego się trzymam Agnieszka , jednocześnie jestem świadoma jakie scenariusze mogą mnie czekać... za jakiś czas . Ordynator powiedział mi że zaawansowana dysplazja szyjki jest jak najbardziej wskazaniem do usunięcia całej macicy, w przypadku kiedy cięcie szyjki nie dało efektu . Na szczęście nie jest też tak że ja zaraz muszę lecieć i tą macicę wycinać , bo dopóki nie ma nowotworu to nie ma takiej konieczności, a jeśli będę regularnie się badać to żadne zmiany nie umkną uwadze lekarzy . Dysplazja może się zatrzymać , może się nawet cofnąć w pewnym stopniu . Na szczęście nie mam obciążonego wywiadu nowotworowego w rodzinie co zwiększa moje szanse na zachowanie narządu . Czytam na wielu forach/ grupach że macica przez część lekarzy jest traktowana jak worek do noszenia ciąży , jak kobieta rodzić nie zamierza to worek należy wywalić . Mało się mówi o powikłaniach tej operacji , o zaburzeniach statyki pozostałych narządów, o nietrzymaniu moczu , nie wspominając już o samej rekonwalescencji i gojeniu się rany . Jednocześnie wiele kobiet głównie tych , które miały problem z mięśniakami i krwotocznymi miesiączkami bardzo sobie chwali skutki operacji , ale to już nieco inne wskazania , my tu obracamy się raczej w zakresie zmian dysplastycznych. Ufam swojemu lekarzowi i wiem że zrobił wszystko co w jego mocy żeby mnie wyleczyć ,a co będzie dalej to czas pokaże , wiem że mogę liczyć na jego pomoc i doświadczenie z jednoczesnym poszanowaniem moich preferencji , bez narzucania tzw. jedynego słusznego rozwiązania .
Głowa do góry czpisowa , wygląda na to że u Ciebie jest jednak lepiej niż się spodziewałaś ;)
czpisowa to dobre wiadomości , czyli nie ma żadnej dysplazji w tych pobranych wycinkach jak dobrze rozumiem ?
U mnie sytuacja jest inna , ja mam 2 dzieci , miesiąc temu skończyłam 27 lat , dzień po swoich urodzinach miałam zabieg amputacji szyjki , usunięto mi 2,5 cm szyjki , w całym wyciętym fragmencie miałam zaawansowaną dysplazję , ale linia cięcia czysta i tego się chwytam jak tonący brzytwy. Operował mnie ordynator , powiedział że teoretycznie można uznać że jestem zdrowa , a jak jest w praktyce pokaże najbliższa cytologia , która mam zrobić za pół roku . Ale zrobię ją na pewno wcześniej , to już ustalę ze swoim lekarzem prowadzącym , który jest ginekologiem ze specjalizacją onko. Jeśli będzie 2 grypa to będę szczęśliwa , jeśli 3 , to mogę sobie wybierać , albo czekać i latać co kilka miesięcy na cytologię, kontrolować czy zmiany się nie posuwają , albo usunąć macicę , bo szyjki z tego co mówił ordynator to już mi jakiś marny kikutek został . Nie myślę zbyt dużo o tym co będzie dalej , na szczęście teraz jest taki etap w moim życiu że jest wiele rzeczy do zrobienia , które skutecznie odwracają moją uwagę od zamartwiania się na zapas i Tobie też kochana życzę jak najwięcej spokoju , nie wybiegaj żbyt daleko myślami ;)
katarzyna ja nie mam żadnych plamień, brzuch mnie tylko boli już od dobrych paru dni , a miesiączka powinna być 8 stycznia , dziś powypadały mi jakieś strzępki nitek
Dziewczyny czy miałyście problem z miesiączką po amputacji szyjki ? Ostatni okres przed zabiegiem miałam 13 grudnia , 28 grudnia zabieg , 2 dni później w 18 dniu cyklu zaczęło się krwawienie , dużo słabsze niż miesiączki i trwało 7 dni . Zawsze miałam cykle 26 dniowe jak w zegarku . Teraz już nie wiem kiedy mam ten okres dostać , czy to krwawienie po zabiegu to była miesiączka czy nie . Dziś w nocy miałam tak bolesne skurcze macicy jak w czasie miesiączki kiedy byłam nastolatką , już od lata takich bólów nie miałam , byłam pewna że zwiastują okres , ale poza tym nic się nie dzieje , wizytę kontrolną bo zabiegu mam 30 stycznia
Ja mam usunięte 2,5 cm szyjki, lekarz najpierw wciskał mu że to połowa, a teraz kiedy go pytałam co dalej gdy kolejna cytologia wyjdzie zła, to czeka mnie już usunięcie macicy, bo może się okazać że mi tej szyjki zostało z 0,5 cm skoro cała z reguły ma 3-5 cm , powiedział to lekarz, który mnie operował. HSIL ze zwykłego stanu zapalnego zrobił mi się w ciągu 3 lat, to bardzo szybko, zmiany zajęły mi prawie całą szyjkę, nie wiem dlaczego. Mam dobrą odporność nie łapię infekcji, nie choruje na choroby przewlekłe, jedynie anemia , lekarz twierdzi że to jest główną przyczyną że mój organizm nie poradził sobie z HPV, ale czasu już nie cofnę, przykre są skutki tej choroby ...
Ja mam usunięte 2,5 cm szyjki, lekarz najpierw wciskał mu że to połowa, a teraz kiedy go pytałam co dalej gdy kolejna cytologia wyjdzie zła, to czeka mnie już usunięcie macicy, bo może się okazać że mi tej szyjki zostało z 0,5 cm skoro cała z reguły ma 3-5 cm , powiedział to lekarz, który mnie operował. HSIL ze zwykłego stanu zapalnego zrobił mi się w ciągu 3 lat, to bardzo szybko, zmiany zajęły mi prawie całą szyjkę, nie wiem dlaczego. Mam dobrą odporność nie łapię infekcji, nie choruje na choroby przewlekłe, jedynie anemia , lekarz twierdzi że to jest główną przyczyną że mój organizm nie poradził sobie z HPV, ale czasu już nie cofnę, przykre są skutki tej choroby ...
Wysłałam wynik do BIO , dostałam odpowiedź, że zabieg był radykalny i teraz powinno być dobrze, więc już przestaje się martwić, we czwartek mam wizytę kontrolną po zabiegu więc zapytam jeszcze swojego lekarza prowadzącego. Na cytologię jak dobrze siebie znam i tak polecę za 3 miesiące, a na razie cieszę się wyjazdem i nartami :)
Odebrałam dziś wynik. w odciętym fragmencie szyjki był HSIL, w wyskrobinach z kanału też HSIL . Linia cięcia wolna od zmian . Lekarz mówi że teoretycznie jestem zdrowa , ale cytologia za pół roku zweryfikuje. Niby jest ok , ale martwi mnie że HSIL jest też w wyskrobinach , bo te wyskrobiny pobiera się po odcięciu fragmentu szyjki z głębszej części kanału . Jakieś to dla mnie wszystko niespójne jest w tym opisie . Jak linia cięcia może być czysta skoro dalej za nią w kanale są zmiany ...
Dzwoniłam dziś do szpitala i dowiedziałam się że wynik jest i mogę odebrać . Przyjeżdżam i dowiaduję się że opis histopatu jest niepełnya , w sumie to nie ma w nim kluczowej informacji o linii cięcia i że go dziś nie dostanę. Ordynator kazał tym mendom od histopatu , ponownie zbadać materiał i ocenić linię cięcia co potrwa do poniedziałku . Szit ... dowiedziałam się jedynie że praktycznie w całym odciętym fragmencie jest HSIL , boję się że linia cięcia też nie będzie czysta ...:/