od 2017-12-01
ilość postów: 185
Witaj Axia , oj tak, lekarze czasem potrafią straszyć na wyrost , nie biorąc później żadnej odpowiedzialności za swoje słowa. Może i nie zrobili tej kolposkopii , trudno powiedzieć , ale skoro wycinki pobrane to spokojnie , histopatologia da najpewniejszy obraz tego co się dzieje , bez kolposkopi też można oznaczyć zmienione miejsca odpowiednimi odczynnikami . Życzę siły i cierpliwości , czekanie na wyniki zjada trochę nerwów niestety .
Jestem już 2 miesiące po amputacji szyjki metodą Sturmdorfa , 3 tygodnie temu byłam na wizycie kontrolnej , lekarz stwierdził że wszystko się dobrze goi , został jeszcze jakiś "krater". Dostałam zielone światło na powrót do treningów sportowych . Trenuję 3-4 razy w tygodniu dosyć intensywnie , crossfit - trening siłowo -wytrzymałościowy . Wczoraj po treningu , na którym mieliśmy dosyć dużo ćwiczeń na mięśnie brzucha, pojawiło się lekkie krwawienie , krew świeża , czerwona , dziś utrzymuje się plamienie . Czy takie krwawienie może mieć związek z zabiegiem po tak długim czasie , powinnam się tym niepokoić ?
Ciekawa jestem dlaczego zabiegi na szyjce w ogóle mają jakikolwiek wpływ na miesiączki , w sumie krew wydalana jest z macicy , oczywiście jakiś tam wpływ mają też hormony ale sama szyjka ? Bałam się , bo jednak większość dziewczyn po zabiegach narzeka na bolesne obfite miesiączki , a u mnie zmiana na lepsze , oby tak już zostało
Dziewczyny czy to możliwe żeby amputacja szyjki miała wpływ na przebieg miesiączki , odkąd pamiętam miałam obfite krwawienia z wielkimi skrzepami ,a teraz już 3 miesiączka po zabiegu i jak ręką odjął , krwawienia nie są już tak obfite , nie ma żadnych skrzepów. Miałam skrajną anemię , lekarz stwierdził że długo musiałam sobie pracować na taką morfologię, organizm powoli się przestawiał na pracę w warunkach niedotlenienia, skoro nie czułam żadnych objawów. Czy dysplazja na szyjce mogła powodować takie obfite krwawienia ze skrzepami ?
kaa chyba nie ma obaw , 2 to wciąż bezpieczna grupa , ja po 1 porodzie miałam cały czas 2 grupę , ale bez odczynów zapalnych , dopiero po 6 latach pojawił się stan zapalny, konsekwencją którego pewnie była dysplazja :/
u mnie jest niby jeszcze szyjka w trakcie gojenia , ale jak tak będzie to kurde kijowo no , nie uśmiecha mi się wspomaganie jakimiś żelami , nigdy nie miałam takich problemów :/
Dziewczyny , którym została usunięta większa część szyki wypowiedzcie się proszę, jak to jest ze śluzem szyjkowym po amputacji szyjki ? Czy to się jeszcze unormuje czy zawsze będzie taka susza ?
Witaj Veronika85 w naszym gronie , ja podobnie jak kaa uważam że nie ma bardziej odpowiedniego miejsca niż to , aby podzielić się swoimi doświadczeniami związanymi z diagnostyką i leczeniem , tu nie ma cenzury , nie ma że nie wypada , każda z nas ma swoją historię do opowiedzenia , nie zawsze jest przyjemnie i różowo . W szoku jestem że mimo iż lekarze tak optymistycznie podeszli do Twojego przypadku , ostatecznie zdiagnozowano raka . Nie był to przypadkiem ten gruczołowy , który chowa się w kanale i nie widać go raczej na tarczy ?
Kasia1988 cieszę się że Twoja ciąża przebiega prawidłowo . U mnie sytuacja jest trochę inna , bo tak jak pisałam mam poród przedwczesny za sobą , zdiagnozowaną niewydolność szyjki, szew założony w 21 tc. przedłużył moją ciąże jedynie o 6 tygodni . Lekarz , który mnie prowadził i uratował sytuację w "ostatniej chwili " powiedział , że w kolejnej ciąży nie można czekać aż zacznie się coś dziać i teraz lekarz na kontroli po zabiegu powiedział to samo , że bez względu na to czy coś się będzie działo czy nie , trzeba będzie założyć szew na początku ciąży . Byłabym chyba wariatką , gdybym nie słuchała w takiej sytuacji lekarzy ...
Melka żyć to mamy przede wszystkim dla siebie , nie dla kogoś . Ja w przeciwieństwie do Ciebie nie chciałabym już nic usuwać , boję się radykalnych operacji , cięcia brzucha i tego że potem już nie jest niestety tak samo , trzeba uważać , nie dźwigać itp.
Kaa ja kiedy przyszłam po 5 latach do swojej ginekolog , która prowadziła moje ciąże ona dobrze mnie pamiętała, od razu stwierdziła że dawno mnie nie było i gdzie ja się podziewałam tyle czasu . Wynik cyto bardzo ją zmartwił, od razu zadzwoniła, szybko ustaliła termin kolejnej wizyty i najbliższych badań . To mogło wyglądać inaczej , gdybym zechciała pojawić się na kontrolnej cytologii po leczeniu przeciwzapalnym 5 lat wcześniej , kiedy cyto była jeszcze w 2 grupie