Ostatnie odpowiedzi na forum
Madzia38, dobrze że jesteś przy mamie. Lekarze w większości nie są empatyczni, rozumiem ich. U mnie o operacji bez problemu opowiedział operator, co z tego jak ja po zabiegu nic nie zapamiętałam. Natomiast na sali pooperacyjnej niestety nie chcieli wpuścić rodzinę, ale znajomej lekarza rodzina była. ;) Niestety taka nasza służba zdrowia.
Nie dziwię się, że przekazują informacje bezpośrednio pacjentowi, ja osobiście tak wolę, ale nigdy nie spotkałam się aby mi określano czas życia. No może na samym początku, kiedy nie wierzyłam, że TK pokazało coś na jajnikach i kazano mi się zgłosić szybko na onkologię. Pamiętam ja rok temu w grudniu udało mi się wyprosić prywatnie wizytę u ginekologa-onkologa najlepszego u nas - brak miejsc. Ona mnie bada, a ja po badaniu z uśmiechem, że chyba tu nic nie ma, a słowa lekarza: No i co się pani uśmiecha, jeszcze trzy miesiące i byśmy nie rozmawiały. Powiem wam, że to mnie postawiło na nogi i niestety uwierzyłam w diagnozę. ;)
Madzia dokładnie przeczytaj hispat i tam masz stopień raka. Ja dopiero po 7 miesiącach dojrzałam to. A w przychodni lekarz mamie na wypisie pokazał, gdzie jest to zapisane. Lekarze na chemii mówili po co pani, leczymy się a to nie ważne. :) Zawsze udzielają informacji, ale też rozumiem ich zniecierpliwienie. Jak leżało nas w pokoju 6 osób i wizyta lekarzy z ordynator, to każda z pacjentek zadaje to samo pytanie o pestki brzoskwiń czy zioła, ;) ile razy na to samo pytanie można odpowiadać. :/ I jeszcze pacjenci na korytarzu ponownie zdają te same pytania. :)
Pozdrawiam dziewczyny <3
Ania_walczę i Betti, ja samego Avastinu wzięłam 7 wlewów, niestety po świetnych wynikach marker wzrósł, :/ . Przy samym Avastinie nie było źle, stawy bolały, drętwienie rąk, ale to skutki po chemii pojawiające się do 8 miesięcy. Tak mi powiedział lekarz. Podczas samego Avastinu należy uważać na ciśnienie, ja mając niskie raptownie dostałam wyższe 140, 160 i to kontrolują przy wlewach. Były Panie, którym obniżano ciśnienie tabletkami.
Niestety, dalej mamy mniejszą odporność. Dzisiaj okazało się, że chociaż nie miałam do tej pory nigdy problemów z zatokami, :) zachorowałam i biorę końską dawkę antybiotyku. Potwierdza się więc,to co często na forum dziewczyny pisały o zatokach. Nową chemię przełożono z 12.12. na 20.12 :/ świetnie ;( . A takie miałam plany na święta. ;(
Betti u mnie Ca był co wlew, na początku nie zawsze lekarz wpisywał do karty, ale od kiedy ambulatoryjnie odbieram wyniki zawsze jest Ca. Lekarz musi go wpisać do wytycznych. :) :)
Matias30 dzięki za informację :).
Pozdrawiam <3
Dziewczyny wiem, że już tu na forum pojawiały się pytania o konsultacje i większość pisze, że najlepiej prof. Wicherek. Może wiecie, który z ośrodków leczenia jajnika jest najlepszy, posiada nowoczesne metody leczenia. Cały czas zastanawiam się czy jechać do Bydgoszczy? Podpowiedzcie. Pozdrawiam :)
Turczynka i Czarownica <3 tak trzymać.
Kucja :/ czytając zastanawiam się dlaczego nie chcą zrobić PET kiedy TK czysto a marker rośnie? W piątek idę na wizytę prywatnie to dalej będę męczyć. Pozdrawiam <3
Margaret <3 weź Avastin nie daje takich skutków ubocznych. Niektórym pomógł. Mi niestety po 6 miesiącach wyszła platynowrażliwość, zrób genetyczne. Ja wezmę drugą i wynikiCa. Potem walczymy o Oliparib. Trzymaj się :) <3
Z własnego doświadczenia nie dałabym się kroić w powiatowym szpitalu, ale z obserwacji na chemii widzę wiele kobiet które wolały tam lub w klinikach, operacje oszczędzające. Później lądowały w DCO na poprawkach. Ich wybór, mam znajomą 28 lat, stwierdzony rak , gen ale oszczędzająca operacja i marzenie o dziecku choć jest singlem. Jej decyzja.
Ja szykowałam się na operację wyrostka po diagnozie w wojskowym lekarz skierował mnie wg. Niego :) do najlepszej gin-onk w Dolnośląskim Centrum Onkologii i to mi podobno ugrało trochę życia. <3
Czarownico świetna wiadomość tak trzymaj. <3
Kucja, Czarownico u mnie dziś decyzja, że jestem platynowrażliwa i jest to wznowa. Na pytanie może PET - po co?, marker mówi że coś rośnie. Będę brała od 12.12 chemię bez Avastinu, carbo+paxip...coś tam. ;) trzy wlewy, a póżniej możemy myśleć o Oliparibie, bo takie wytyczne z ministerstwa. :( Znowu stracę swoje włoski, a tak się do nich przyzwyczaiłam. ;( I znowu dwa dni na oddziale. :( Ale teraz się przygotuję kupię jakiś tablet i słuchawki ha, ha... ;) Pozdrawiam <3