od 2016-08-04
ilość postów: 339
Dziewczyny pomocy. Od niedzieli mimo czopków przeciw wymiotnych co zjem wymiotuję. Dzisiaj zjadłam kaszkę manną i wymioty. Co robiłyście w tAkiej sytuacji.
Dziewczyny pomocy. Od niedzieli mimo czopków przeciw wymiotnych co zjem wymiotuję. Dzisiaj zjadłam kaszkę manną i wymioty. Co robiłyście w tAkiej sytuacji.
Carmen gratulacje za wyniki. Trzymaj tak dalej. Nana to może boleć coś innego. Ja łykam no spe, przeciwbólowe i brzuch co jakiś czas boli. Strach cokolwiek pić, jeść bo strasznie ściska. No u mnie wodobrzusze. Carmen czy Caleyx dawała ci wymioty? Pozdrawiam
Nana, dużo siły w walce z gadem. Mi lekarz przepisał mocniejszą Doretę i jakieś tabletki accordeon podobno o działaniu odurzajcym czy coś tam. Wzięłam wczoraj wieczorem i nawet pospałam 4godziny i do tej pory nie boli. Wczoraj lekarz przepisał mi czopki przeciwwymiotne, bo zastrzyki brałam i znowu nie mogę. Dziewczyny co można jeść gdy całe 2 tygodnie wymiotowałam. No sorry może 4 dni przerwy. Zjadłam na siłę troszkę ryżu. Szczerze nie mam ochoty na nic ale coś powoli trzeba. Podpowiedzcie. Dzisiaj lepiej i oby do przodu. Pozdrawiam
Dziewczyny ja właśnie tak myślałam o hospicjum, aby postawić się na nogi. Wiadomo każdy ma inną sytuację rodzinną. Ja mieszkam sama z 80 letnim ojcem, po mojej chorobie bierze go demencja i mamą 71 która ma wszystko na głowie. Tak mnie złamało że sama nie miałam siły na chodzenie, jedzenie. Po wlewie eliksiru w czwartek troszkę lepiej. Mogę po schodach iść a nie czołgać się. Zaczynam powoli jeść. Dziękuję za wsparcie. Pozdrawiam serdecznie wszystkie kobietki.
Dziewczyny ja właśnie tak myślałam o hospicjum, aby postawić się na nogi. Wiadomo każdy ma inną sytuację rodzinną. Ja mieszkam sama z 80 letnim ojcem, po mojej chorobie bierze go demencja i mamą 71 która ma wszystko na głowie. Tak mnie złamało że sama nie miałam siły na chodzenie, jedzenie. Po wlewie eliksiru w czwartek troszkę lepiej. Mogę po schodach iść a nie czołgać się. Zaczynam powoli jeść. Dziękuję za wsparcie. Pozdrawiam serdecznie wszystkie kobietki.
Dziewczyny ja właśnie tak myślałam o hospicjum, aby postawić się na nogi. Wiadomo każdy ma inną sytuację rodzinną. Ja mieszkam sama z 80 letnim ojcem, po mojej chorobie bierze go demencja i mamą 71 która ma wszystko na głowie. Tak mnie złamało że sama nie miałam siły na chodzenie, jedzenie. Po wlewie eliksiru w czwartek troszkę lepiej. Mogę po schodach iść a nie czołgać się. Zaczynam powoli jeść. Dziękuję za wsparcie. Pozdrawiam serdecznie wszystkie kobietki.
Witajcie, powoli wracam do siebie. O ile dobrze pamiętam Margareta nigdy nie pochwalała Zięby, a że wierzy w horoskopy, to ja za Czarownicą powiem, każdy z nas ma prawo. Tatmag miałam okazję rozmawiać w realu z Margaretą i nigdy nie twierdziła, że chemii nie warto brać. Każda z nas ma gorsze lub lepsze dni i własne odczucia też się zmieniają. Ostatnie 5 tygodni dało mi tak w kość, że chwilami miałam dosyć, nawet wczoraj stwierdziłam, że lepsza byłaby eutanazja niż takie cierpienie. Ja osoba przeciwna eutanazji. Czarownica ma rację, nas nastrój stan choroby bardzo wpływa na odbiór życia codziennego. Osobiście nie spodziewałam się, że można tak opaść z siły, aby chodzenie sprawiało problem, nawet siedzenie. Ból, wymioty, brak apetytu, nawet zaczęłam pić nutridrinki, ohyda, a po nich zgaga. Dorosłam do decyzji zakupu łóżka rehabilitacyjnego, może ułatwiać będzie wstawanie, kiedy mnie znowu złamie. Co wy na to? Może któraś z was miała już z tym do czynienia. Dzisiaj poczułam się lepiej, a jutro jadę na drugi wlew Caelyx i mam nadzieję, że pomoże mimo skutków ubocznych, o których nie myślę. Co drugi dzień ściągam wodę około 2000ml. Dziewczyny czy któraś z was nie brała plastrów przeciwbólowych, a może macie coś lepszego sprawdzonego na ból. I mam pytanie odnośnie hospicjum czy znacie jakieś dobre w województwie dolnośląskim, i czy któraś miała z nim do czynienia. Daję dużo pytań. Pozdrawiam i cały czas trzymam kciuki za Kucję, aby ten gad jej odpuścił. Mam nadzieję, że jak się lepiej poczuje to odezwie się do nas. Całuję i ściskam wszystkie forumowiczki.
Kucja ściska ciebie mocno, trzymaj się bo jesteś dla wsparciem. 🙂 Przepraszam, że długo nie pisałam, ale dopiero wczoraj byłam w stanie czytać, a pisząc na komórce nie widzę poprzednich wpisów. Pozdrawiam wszystkie dzielnie walczące, Margareta ty na pewno dasz radę. Tak pełnej życia i energii osoby dawno nie spotkałam. Ja w tej chwili po tabletkach daję radę coś pisać. Pojechałam 7.09 na nową chemię Caeleyx, tryb ambulatoryjny. Nie mogłam siedzieć, stać duże wodobrzusze, ból kręgosłupa szczególnie prawa strona, nie wiem co? Tydzień prędzej byłam u ginekologa-onkologa co mnie operował.Powiedział, że mam na chemii powiedzieć by dali skierowanie na odbarczenie do nich do góry i mam przyjść. Siedzę na krzesełku, a właściwie padam. Doczekałam się przyjęcia przez lekarkę, mówię, że nie oddaję prawie moczu, że brzuch strasznie urósł i woda mnie wykańcza, i że proszę o skierowanie na odbarczenie na chirurgię ginekologiczną, tam mi zrobią. A ona, że dostanę do szpitala na oddział wewnętrzny, bo na górze to zajmują się tylko planowanymi zabiegami. Ja do niej, że ordynator ma jakieś nowe cewniki i chcą mi go założyć. Młoda chemiczka do mnie proszę sobie poszukać szpital z oddziałem wewnętrznym i tam iść odbarczyć brzuch i takie dała skierowanie. Wysłała mnie na ambulatoryjną chemię, nic nie dała tylko kazała brać wit. b6 3x1. Dziewczyny na ambulatoryjnej posadzili mnie na zwykłym krzesełku i dostałam nawodnienie, a później chemię. Na szczęście jeden Pan zwolnił mi fotel i jakoś wytrzymałam. Pojechałam do domu, ale w poniedziałek 11.09 już z bólu nie dawałam rady, zadzwoniłam do mojej ordynator z chirurgii i powiedziałam o wszystkim i prosiłam o poradę. Kazała we wtorek przyjechać, przyjęli mnie w trybie dziennym i założyli cewnik, jakieś nowe cudo. Dostałam kroplówkę, ściągnęli 2 litry wody i po tyle max mogę w domu spuszczać. Już spuściłam 9,2 litra i jestem w stanie jako tako funkcsznijonować przy pomocy przeciwbólowych. Szczerze do 16 września byłam betka. Nie miałam siły stać, jeść, pić,rozmawiać, chodzić, tragedia. Nie wiedziała, że tak może ten gad człowieka złamać. Mniej wodobrzusza i prochy przeciwbólowe jakoś mnie trzymają. Musiał się wam wyżalić, bo byłam przerażona bezsilnością, bólem i obojętnością lekarza. We wtorek 26 jadę na kontrolę cewnika. Przeraża mnie, że wodobrzusze zrobiło, że mnie sprawnej 47 latki osobę zależną od innych. Głupie założenie skarpetek, brak siły do kąpieli, muszę zrobić prysznic. Pozdrawiam wszystkie i dziękuję za pamięć. Wasze wpisy powodują, że jeszcze mi się chce, choć chwilami mam dosyć.
Turczynko i Mario długich lat w zdrowiu. Dajecie nam nadzieję. Turczynko rozumiem Ciebie doskonale.
Nana trzymaj się dzielnie, ja też mam dosyć bólu brzucha, ładuję przeciwbólowymi. Narazie Caelyx w mniejszej dawce poszedł i czekam co będzie.
Wiem z waszych opisów chłodzić dłonie i nogi ile razy, ale czym kremować?Pozdrawiam