Ostatnie odpowiedzi na forum
Hebelku <3. U mnie na onkologii przy Pxl+carboplatynie+avastinie. Pierwszy raz to 3 dni a następnie na 2 dni. 1dzien przyjęcia waga, druki, badanie krwi i moczu. Potem lekarz i czekanie 2 godz. na wyniki jak dobre to dalej a jak złe to do domu. Trzy razy w tygodniu wizyty ordynator. Niektórzy krew lub inne leczenie. Wieczorem wizyta lekarza o 19 następnie o 20 wenflon, o 23 premedykacja i o 5 rano. Rano na czczo półgodziny przed śniadaniem Ranigast osłonowy. Podanie leków przeciwuczuleniowych o 10.30 po 30 minutach kroplówka jak sprawnie płynie to do16-17. Lek Avastin pierwsze 15 minut lekarz i sprzęt przeciw wstrząsowy. Zostawiają pierwszy razy na noc aby obserwować reakcję, później nie.
Dziewczyny drugi wenflon mi wkłuli ;( koleżanka z taką samą chemią o 21 do domu a ja o 23.19 dopiero drugi worek. Okazało się że małe żyły lepiej z niebieskim niż z różowym wenflonem. Mówiła to nikt nie słucha. :( Ruszyło szybciej. :)
Kucja i Nana <3 dzięki za odpowiedź. Czyli jak mnie niezbyt boli, to nic nie robię :) Wolę poczekać na koniec chemioterapii. <3
Czarownico i AniuSas, ? fajnie macie. Bo u mnie na głowie i pod pachami brak włosów, brwi i rzęsy przerzedzone bo chemia, a na nogach zawsze się trzymają ? mogłyby się wynieść.
Pochwalę się, że wynik Ca spadł. Czekam na chemię. :).
Mam pytanie czy którejś z Was w czasie chemii wyszło, że ząb wrażliwy i korzeń się psuje. Moja prowadząca mówi, że usunąć nie wolno, leczyć tak. Miała przy wizycie ordynator spytać się. Ja też zapomniałam i nie wiem co robić. A stomatolog mówi że po otwarciu może się okazać ze usunąć. Sorry piszę z komórki. Podpowiedzcie. :) <3
Dziękuję za przepis, też zrobię kawę :), bo chcę być na spotkaniu. :D ;) <3
Czytam waszą rozmowę, czekając na termin i miejsce. Przyznam się szczerze, że też mi ślinka cieknie i ciekawość jaka to kawa. ;) Jak ją robicie, zdradźcie tajemnicę. ;( <3
Podpisuję się pod zapytaniem Emi12. :) <3 Dotyczy to chorych z IIIC, G3. Jak długo żyją bez chemii. <3
Bumbumek4, <3 dziękuję za odpowiedź. Trzymam kciuki, aby Olaparib sobie poradził z tym skorupiakiem. Ja też zaczynam powolutku w ogródku. :) Pozdrawiam :)