Lupus, Walczy

od 2016-08-04

ilość postów: 339

Ostatnie odpowiedzi na forum

Rak jajnika

7 lat temu
Nana <3 jesteś wielka. Nic Tobie nie proponują, aby zlikwidować naciek, operacja, chemia. Może jak często piszecie, w innym ośrodku skonsultować lub u innego lekarza. Dasz radę, tylu osobom pomagałaś pisząc na forum. Trzymaj się i walcz, nowa forma leczenia musi przynieść efekt. <3

Rak jajnika

7 lat temu
:) <3

Rak jajnika

7 lat temu
Kucja <3 jak zawsze dasz radę. U mnie dziś świeci piękne słoneczko, więc myślę że i u Ciebie też. Słonecznych dni. :) Dobrze piszesz dla Nini, bo ja też nie mogę soku z buraków. Mój lekarz powalał na lampkę czerwonego wytrawnego wina z winogron, ale co najmniej tydzień po chemii. :) Sałatki z buraków mogę jeść i jem do obiadu. ;) Dziewczyny życzę dziś tak słonecznego dnia u Was, jaki mam za oknem. Czuję już wiosnę i chce się żyć. Pa :) <3

Rak jajnika

7 lat temu
<3

Rak jajnika

7 lat temu
Dzięki Nana za odpowiedź. <3

Rak jajnika

7 lat temu
Nana <3 trzymaj się. Miałaś dobrego stomatologa. Ja niestety mam coś w kanale zęba i mnie pobolewa, ale jestem w trakcie brania Carbo+PXL już 4 wlew i nie wiem co robić. Mnie młoda stomatolog chciała wiercić i mam się spytać czy mogą w razie czego usunąć? Spytam się w piątek na onkologii. Twoim opisem podpowiedziałaś mi o chirurgii szczękowej, muszę taką poszukać we Wrocławiu. Podziwiam Ciebie za rwanie na żywca. <3 <3 :)

Rak jajnika

7 lat temu
Nana trzymaj się <3 <3 <3.

Rak jajnika

7 lat temu
<3

Rak jajnika

7 lat temu
Nini86 <3, nie jest tak źle z chemią, jak pisze Kucja <3 najważniejsze jest nastawienie psychiczne. Ja obecnie jestem po 4 wlewie w drugiej linii Paclitaxel i Carboplatyna. Pierwszą linię chemii przeszłam dosyć dobrze, tylko przy pierwszym i drugim wlewie w czasie pierwszego rzutu miałam wymioty i to z mojej winy z samego rana. Zaobserwowałam, co mi je pobudza i zrezygnowałam z jedzenia, wąchania zapachów, które na mnie tak działały. :( W drugim rzucie, miałam wymioty tylko po 1 i 2 wlewie na trzeci dzień i to po wypiciu wody rano na czczo. ;( Samą wodą, ale psychicznie byłam zdołowana. To nie powtórzyło się. Szczerze powiem, że u mnie na onkologii lekarze są przeciwni suplementom. Przecież nie wiadomo jak chemia i suplementy na siebie działają. Ja nie wspomagałam się niczym i jakoś 10 wlewów miałam w terminie, bez przesunięć. Biorę z zalecenia lekarza Vit. B2, B6, Rutoniscorbin na odporność, a na neuropatię Milgammę i Gabapentin. Wyniki mam dobre, chociaż zawsze miałam bliżej dolnej granicy, nawet jak byłam zdrowa. Jem na co mam ochotę, słucham organizmu. Nie przesadzam z ograniczeniem słodyczy, oczywiście mniej ale z własnego ciasta nie rezygnuję. Faktycznie pierwsze 2-3 dni poświęcam na nic nie robieniu, jestem słabsza więcej śpię i leżę. Nie zmuszam się do jedzenia, chociaż staram się zjeść coś lekkiego i ciepłego, aby żołądek nie był pusty, bo zauważyłam, że wtedy bardziej odczuwam zgagę=mdłości. Piję w tym czasie dużo soku z żurawiny, aby wspomóc układ moczowy. Zrobiony w domu z surowej żurawiny błotnej oraz jem z owoców jabłka pieczone lub gotowane, żadnych surowych w pierwszym tygodniu. Nini <3 każdy sam decyduje co chce brać, ja z obserwacji zachowania znajomych, a mam 47 lat, w czasie kiedy nie chorowałam, pamiętam sytuację jak wydawali majątek na ratowanie syna i nic im to nie dało. Uważam, że będę tyle żyła, ile mam zapisane. Obserwuję, od roku kobiety na oddziale, są tam osoby które biorą różne suplementy, robią w Berlinie badanie krwi aby dobrano im odpowiednią dietę i nie zauważyłam u nich lepszych wyników, nieraz są odsyłane do domu z powodu złych wyników. Oczywiście leczą się na raka jajnika. Ostatnio miałam takie same wlewy z kobietą, która nie używa żadnych suplementów, oprócz picia codziennie łyżki oleju lnianego, wyniki TK pokazują dużą poprawę guz z 13 cm zmniejszył się na 3 cm. Koleżanka nie ma do tej pory po 10 wlewach, oprócz łysej główki, żadnych ubocznych skutków, nawet nie wymiotowała. Jest osobą pogodną i pozytywnie nastawioną, wyniki wszystkie super. Jak często na tym forum dziewczęta piszą, każda z nas musi sama podjąć decyzję o wspomaganiu się różnymi substancjami. Dziewczęta <3 mają także rację, każda z nas przechodzi to różnie, ale w dzisiejszych czasach jest duże wsparcie w lekach osłonowych. Dałaś radę po operacji to i tutaj dasz. Trzymam kciuki. :) <3

Rak jajnika

7 lat temu
Kucja, Nana i Carmen myślę o was, trzymajcie się <3. Carmen <3 będę pukać do Bozi, wracaj szybko. :) Ala333 na zaparcia biorę syrop Lactulosum, aby nie męczyć się lub czopek glicerynowy. Tak na pierwsze 2-3 dni. Później owoce, kefir i to pomaga. Mi po operacji lekarz zabronił herbatek z senesu. Kiedyś przed operacją jak byłam zdrowa to wypiłam, ale od tego bardzo bolał mnie brzuch.Pieczone jabłka też pomagają. :)