Ostatnie odpowiedzi na forum
Basia 40 przykro mi, że jeszcze te problemy z żołądkiem, ale miejmy nadzieję, że to faktycznie tylko stan zapalny. U mojego taty tez stan zapalny i nadal żyje nadzieja że badania nie wykażą niczego gorszego. Napisałaś o tym znajomym -cuda się zdarzają. Każdy organizm jest inny. Ja tez wierzę, że Twój tato wyjdzie z tego cały -wiem, że ten ordynator to gbur ale ja znajduje w jego słowach pocieszenie -bo może to oznacza że wycieli to cholerstwo i chemia po prostu nie jest potrzebna :) jak u męża Sierotki. I oby tak juz zawsze bylo.
Tato dziś do mnie mówi :ja juz zglupialem. No i nie dziwie mu się :)
Jutro jadę, trzymajcie kciuki, żeby nie było długich kolejek do badań, bo to teraz najważniejsze u nas.
P.s. dzwoniła przyjaciółka, jej mężowi usunęli nerke ale węzłów juz nie bo wszystkie zajęte :( chemia paliatywna teraz go czeka. 13 letnia córka o niczym nie wie :( ten gad czai się wszędzie :(
Juz wszystko wiem. Karta jest aktywna. Jutro jadę zapisać tatę do kolejki na diagnostykę. Pójdę do ordynatora i zgłoszę przesunięcie operacji. Oby nie opóźnilo to bardzo operacji. Najważniejsze że karta aktywna i możemy zgłosić się do diagnostyki w trybie szybkim.
Dodzwoniłam się do NFZ trafiłam na wspaniałą kobietę. Postara się mi pomóc, czekam na telefon zwrotny ale według niej karta wcale nie jest nieważna. Zobaczymy co będzie dalej.
Dziękuję Wam za odzew. Psychicznie czuje się lepiej, poukladalam sobie to w głowie. Dobrze ze mój tato niedoslyszy bo nie chce sobie wyobrażać jego reakcji na słowa tego babsztyla , że wynik histo o niczym nie świadczy, bo nie jedna osoba miała wynik ok a rak rozsiany po całym organizmie. .. Wkurzam się czasem gdy musze krzyczeć żeby coś usłyszał a teraz się ciesze :) Jak tylko dostane od naczyniowca pozwolenie na operację jadę pogadać z ordynatorem na temat badań. Oczywiście cały czas o tym pamiętałam ale gdy ordynatorka gastroenterologii tak mnie zaatakowała to gdy poszłam na chirurgie całkowicie straciłam głowę. Cieszyłam się tylko ze termin operacji nie aż tak odległy i tyle. Totalne zaćmienie. I tylko tak ku wyjaśnieniu -kolonoskopia była robiona gdzieś indziej i ten ordynator chirurgii skrytykował to badanie, jego zdaniem mogli się bardziej tam postarać. Wzbudził moje zaufanie -obym się nie myliła.
Dziękuję,że jesteście.
Dziękuję Wam dziewczyny. No właśnie o to mi chodziło -nie chciałam taty dawać na oddział ponieważ gdyby wynik histo był dodatni to chciałam aby miał zastosowana radioterapie itd. Ona natomiast powiedziała mi ze czekając na wynik tato juz mógł mieć wykonane badania. Ale nie będę się już tym zadreczac. Zdobędę pozwolenie naczyniowca na operację i pojadę spotkać się z Ordynstorem chirurgii upewnić się ze będzie przed operacja wykonana tomografia
Chodziło jej o to, że ja na wynik nie powinnam była czekać tylko dać tatę od razu na oddział. A ja tak do Gliwic chciałam :(
Agnieszka 76 tak musze to koniecznie wyjaśnić. Lekarka to wytłumaczyła tym ze nie podjęto leczenia a ma się na to miesiąc. Ponad miesiąc to ja na wynik histopatologiczny czekałam :(
Majo bardzo Ci współczuję. Musi być Wam tak ciężko :( Mój tato tez juz mówi, że wolałby to olać. Teraz go jeszcze chirurg przestraszył mówiąc, że z powodu tętniaka będzie to bardzo ryzykowna operacja. Do interwencji juz pisałam -odpisano, że teraz trzeba leczyć chirurgicznie i później kontrola wiec w sumie tak właśnie będzie. Mnie tylko dziś psychicznie dobila ordynator gastroenterologii która obwinila mnie za to opóźnienie w leczeniu. Zapytała czy mam kartę dilo i jak zobaczyła kiedy była wystawiona to mi powiedziała, że już jest nieważna. Pokierowala mnie wtedy na oddział chirurgii (miałam też skierowanie na chirurgue na szczęście ) i ordynator po obejrzeniu wynikow z kolonkospii stwierdził że badania 'spieprz. ..' i on już nie będzie taty męczył kolejnym badaniem tylko przeprowadzi operacje. Ominął kilka punktów regulaminu i dał nam termin 16 sierpnia. Gdyby nie to -czekalibysmy dłużej.
Ciesze się tylko, że chirurg który ma operować tatę cieszy się wspaniałą opinią. Oby ten tętniak nie zepsuł wszystkiego.