Ostatnie odpowiedzi na forum
Oby Kasik 79, oby. Trzymam kciuki <3
Dlatego też Łukasz 93 od razu o tym pomyślałam, gdy napisałeś o podejrzeniu.
Ja dziś byłam w szpitalu u koordynatorki szybkiej terapii onkologicznej. Chciałam ksero karty dilo, okazało się, że okolozka jeszcze jej nie wypełniła, zrobi to za tydzień we wtorek. Szkoda bo my s czwartek jedziemy do Gliwic. Trudno, zabiorę co mam.
Długo rozmawialysmy i ona nie może pojąć czemu upieram się przy tej chemii. Mówiła, że powinniśmy się cieszyć z tej decyzji, z tego, że rak nie jest rozsiany i chemia nie potrzebna. Mówiłam jej o standardach i chemii uzupełniającej ale ona wciąż powtarzała, że tylko niepotrzebnie osłabimy organizm. Według niej i onkolog trzeba tylko regularnie udawać się na kontrole. Zapytałam taty na którą opinie się zda jedli w Gliwicach powiedzą że chemia musi być -powiedział, że posłucha onkologa z Gliwic. Chciałabym juz czwartek i wiedzieć na czym stoimy.
Lukasz 93 no właśnie też o tym myślę I wymyslec niczego nie potrafię :) mam przeczucie, że to jednak nie wznowa. U Twojej Mamy był problem ogromny z gojeniem się blizny, może jej organizm ma do tego tendencje i ta blizna tylko nie ciekawie, podejrzanie wygląda.
Lukasz 93 trzymałam kciuki cały czas. Dobrze, że wątroba czysta. A jeśli wznowa się potwierdzi to wtedy kolejna operacja czy znów chemia? Oby jednak okazało się, że to nie gad. Szkoda, że tak długo trzeba czekać na usg.
Nie mogę zasnąć :( nachodzą mnie wątpliwości :( moze faktycznie niepotrzebnie upieram się przy tej chemii. . . Tato taki chudziutki ...co ja mam robić??? Tak źle, tak nie dobrze :(
Dziękuję wszystkim za odzew.
Avietto czy mogłabyś przypomnieć przypadek Twojego taty? Tzn typ raka , czy były nacieki itd? Z góry dziękuję.
Zarejestrowałam tatę na pierwszą konsultację do CO w Gliwicach na za tydzień w czwartek. Ciesze się, że tak szybko. Kartę dilo juz nam zamknęli -powiedziano mi o tym w Gliwicach. Mam mieć ze sobą uzupełnioną kartę dilo a mi powiedziała koordynatorka że ta karta będzie wysłana do rodzinnej. Pani w Gliwicach w ogóle nie mogła zrozumieć że w taki sposób ją prowadzono w szpitalu. Ja mam nadal oryginał -wypelniony tylko przez rodzinną, koordynatorka skserowała sobie tylko dwie pierwsze strony. Musze jakoś uzyskać kopię stron wypełnionych przez szpital. Dziwne to wszystko.
Tak w ogóle rozmawiałam dziś z koordynatorką i przekazała mi że onkolozka potwierdziła, że leczenie zostało zakończone. Wszystko wycięte z odpowiednim marginesem i nie ma potrzeby chemii. Chciałam numer do onkolozki ale mi go nie dano -takie procedury. Przedstawiam po raz kolejny swój punkt widzenia to tylko usłyszałam, że ona nie będzie podważać kompetencji onkolog. Ja wiem, że jedni są zwolennikami chemii uzupełniającej drudzy nie, ale wczoraj naczytałam się tyle, że wiem iż ona jest konieczna. Nie chce za 3 miesiące iść na wizytę i usłyszeć, że są przerzuty i możliwe, że gdyby była zastosowana chemia adjuntowa cxy jak tam ona się nazywa to może by ich nie było. Aa i znalazłam jeszcze jedną informację na temat taty guza, to guz który wytwarza śluz w związku z czym jest odporny na promieniowanie, więc radioterapia odpada.
Teraz pozostaje mi namówić tatę na tą konsultację. Musze go przekonać mówiąc, że to tylko konsultacja i ja tylko chcę skonfrontować opinie onkologow. Żeby nie nastawiał się tak, że chcę go do chemii zmusić, bo wtedy na pewno nie pojedzie :(
Agnieszka 76 a jeśli inny onkolog uzna ze terapia jest konieczna a karta Dilo już będzie zamknięta to co wtedy? Bo mi powiedziano, że kartę zamykają bo leczenie zakończone.
No właśnie sęk w tym że onkolog z Biura Interwencji Onkologicznej napisał wprost ze konieczna jest chemia bądź chemia plus radio ze względu na rozmiar guza plus nacieki :(
Kasik 79 mój tato juz był nastawiony na chemię ale jak teraz usłyszał, że nie będzie potrzebna to się ucieszył i zły jest na mnie, że drążę temat. Mówi, że wciskam mu tą chemię i że sama mam sobie ją brać i ze nie mam robić z siebie onkologa. Moim zdaniem chemia jest konieczna a tato na pewno nie zgodzi się na konsultacje u kogoś innego :(